fot. Max / Cartoon Network

Fani Cartoon Network w Stanach Zjednoczonych do niedawna mogli oglądać swoje ulubione postacie nie tylko w telewizji, ale też na oficjalnej stronie stacji. Podobnie jak w Polsce można było tam znaleźć nie tylko gry z udziałem bohaterów popularnych bajek, ale też archiwum składające się z klipów oraz pełnych odcinków bajek takich jak Niesamowity świat Gumballa, Młodzi Tytani czy Pora na przygodę. 8 sierpnia 2024 roku strona cartoonnetwork.com niespodziewanie przestała istnieć. Niedługo potem jeden z profili na platformie X zapoczątkował niepokojący trend o nazwie #RIPCartoonNetwork, sugerując, że kultowy kanał wkrótce może podzielić jej los. W swoim wpisie zachęcił internautów do tego aby ''rozpowszechniaj informacje o tym, jak ważne są animacje'' oraz ''publikowali posty na temat swoich ulubionych seriali Cartoon Network'' używając wspomnianego hasztagu. Czy usunięcie strony Cartoon Network rzeczywiście jest początkiem końca stacji?

Czy to koniec Cartoon Network?

Kanał Carooon Network nie przestanie istnieć. Po tym, jak zniknięcie cartoonnetwork.com wywołało spore poruszenie, głos w tej sprawie postanowiła zabrać rzeczniczka stacji. W swoim oficjalnym oświadczeniu przekazanym portalowi Variety uspokoiła, że internauci wciąż będą mogli oglądać swoich ulubionych  bohaterów zarówno w telewizji, jak i za pośrednictwem aplikacji oraz mediów społecznościowych. Odcinki animacji z pewnością nie znikną również z platform streamingowych:

Zobacz także:

-

Ed, Edd i Eddy doczeka się rebootu? Twórca serialu postawił sprawę jasno

-

Atomówki - twórca kreskówki przewidział, że aktorski serial się nie uda. Ostrzegł przed tym The CW

Portal Variety dowiedział się też, że niespodziewana decyzja o usunięciu strony zapadła niedługo po tym, jak Warner Bros. Discovery odnotowało ogromną stratę netto wynoszącą prawie 10 miliardów dolarów. Wygląda na to, że firma Davida Zaslava rozpoczęła poszukiwania nowych subskrybentów właśnie od użytkowników cartoonnetwork.com. To najprawdopodobniej dlatego użytkownicy strony zaczęli być przekierowywani na platformę Max, gdzie pojawiał się następujący komunikat:

fot. Max