Polski Joker postrachem okolicy. ‘Ciągle się śmiał, miał umalowaną twarz’
Pewien mężczyzna pochodzący z jednej z polskich wsi najwyraźniej zainspirował się słynnym złoczyńcą i zaczął grozić swoim sąsiadom. Mieszkańcy już od jakiegoś czasu podejrzewali, że może on doprowadzić do tragedii.
Pewien mężczyzna pochodzący z jednej z polskich wsi najwyraźniej zainspirował się słynnym złoczyńcą i zaczął grozić swoim sąsiadom. Mieszkańcy już od jakiegoś czasu podejrzewali, że może on doprowadzić do tragedii.
Jak wiadomo, Joker to złoczyńca znany z komiksów oraz ekranizacji z uniwersum Batmana, który jest nieobliczalnym i psychopatycznym seryjnym mordercą. Mieszkańcy Wieliszewa w powiecie legionowskim niedawno mieli okazję przekonać się, że podobne osoby istnieją również poza ekranem. Okazuje się, że pewien mężczyzna mieszkający na jednej z ulic polskiej wsi od jakiegoś czasu terroryzuje swoich sąsiadów, a niedawno doprowadził do pożaru. Z zeznań świadków wynika, że mężczyzna przed podpaleniem domu pomalował swoją twarz właśnie jak Joker, po czym ''biegał po posesji i ciągle się śmiał''. Sprawca został już zatrzymany przez policję. Co wiadomo o zdarzeniu i jakie konsekwencje może ponieść?
Mężczyzna przebrany za Jokera podpalił dom
Na miejscu pracowało 7 zastępów straży pożarnej, ZRM, dwie załogi policji, pogotowie energetyczne oraz gazowe. Kiedy służby dotarły na miejsce, ogień ''wychodził'' przez okna. Pablo już od samego rana miał siać postrach w okolicy, biegając z kanistrem po ulicy i pytając sąsiadów, czy mają ubezpieczone domy. Kiedy dowiedział się, że tak, miał stwierdzić, że w takim razie podpali swój dom. Sąsiedzi przyznali też, że już wielokrotnie wzywali policję w jego sprawie, ponieważ bali się jego podejrzanego zachowania. 30-latek miał jeździć samochodem pod wpływem alkoholu i narkotyków i grozić sąsiadom na terenie ich posesji. Mieszkańcy przeczuwali, że w końcu doprowadzi do tragedii, a jeden z nich stwierdził nawet:
Mężczyzna został opatrzony przez ratowników medycznych, po czym trafił na izbę wytrzeźwień. Policjanci dotychczas nie potrafili poradzić sobie z 30-latkiem i nie zatrzymali go, ponieważ miał ''żółte papiery'' (z powodu stwierdzenia choroby psychicznej podejrzana mógł uniknąć kary ze względu na tzw. niepoczytalność). Z najnowszych ustaleń Miejskiego Reportera wynika jednak, że mężczyzna niedawno został zatrzymany w charakterze podejrzanego. Prowadzone jest śledztwo w kierunku art. 164 [Sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia].
Jeżeli okaże się, że działał nieumyślnie, będzie grozić mu kara pozbawienia wolności do lat 3.
Źródło: Miejski Reporter