Agenci T.A.R.C.Z.Y.: sezon 5, odcinki 19-20 – recenzja
Kosmici, potężni bohaterowie na gravitonium i perspektywa zniszczenia planety w tle, czyli dzień jak co dzień w świecie Phila Coulsona i jego zespołu. Oceniam nowe odcinki.
Kosmici, potężni bohaterowie na gravitonium i perspektywa zniszczenia planety w tle, czyli dzień jak co dzień w świecie Phila Coulsona i jego zespołu. Oceniam nowe odcinki.
Hale po ostatnich wydarzeniach postanawia się zemścić i nasyła na bazę agentów oddział Remorathów, kosmitów, którzy zdobywają planety, kradnąc jej surowce i zabijając przy tym wielu mieszkańców. W wyniku pewnej pomyłki Coulsona, on i członkowie jego drużyny zostają zamknięci w Latarni i tam muszą stawić czoła najeźdźcom. W tym czasie Daisy szuka lekarstwa, które może pomóc Philowi przeżyć. W wyniku potyczki w bazie agentów powstaje nowy bardzo potężny bohater, z którym Coulson udaje się na statek Remorathów renegocjować warunki pokoju.
Zdecydowanie najmocniejszym elementem obydwu odcinków była przemiana Talbota w znanego z kart komiksów Gravitona. Do tej pory rozchwiany emocjonalnie i nieprzewidywalny wojskowy był tylko i wyłącznie nie za ciekawym bohaterem drugoplanowym tej serii. Jednak w tym wypadku jego metamorfoza w jednego z najsilniejszych herosów na świecie wypadła naprawdę dobrze. Graviton w wykonaniu Adriana Pasdara to ciekawy i bardzo złożony bohater, pełen sprzeczności, które się w nim mieszają. Twórcy przedstawili nam interesującą wizję tej postaci, w której poczucie obowiązku wobec swojej ludności i wielki honor, jaki pozostał w umyśle wojskowego, mieszają się z pewną psychopatią i niestabilnością mocy, która może w każdej chwili doprowadzić do tragedii. To tworzy fantastyczny obraz tego, jak brak szacunku do wielkiej siły może wiązać się ze sporymi problemami, co daje paradoks tego, że jedyna nadzieja Ziemi może okazać się jej zgubą. Myślę, że to właśnie Talbot jest tym elementem, który może zniszczyć naszą planetę. Szacunek dla twórców, że w końcu bezpośrednio połączyli wydarzenia z serialu z wydarzeniami z Avengers: Infinity War w ciekawy sposób dopełniając obydwie historie i budując pomiędzy nimi zgrabny pomost.
Dobrze sprawował się również motyw z walką z obcymi w zamkniętej przestrzeni, co przywoływało na myśl motyw znany choćby z serii filmów Obcy. Podzielenie agentów na kilka grup tylko sprzyjało rozwinięciu pewnych relacji i lepszemu przedstawieniu samej potyczki. Czego tutaj nie mamy, walka wręcz, strzelanina, używanie wyjątkowych umiejętności a na koniec dopełnienie tego festiwalu akcji, czyli krwawa prezentacja swoich mocy przez Gravitona. To wszystko zadziałało w punkt jak na prawdziwy serial na podstawie komiksów przystało. Mogę się jedynie tutaj doczepić do tego jak ukazano uwięzienie bohaterów w Latarni przez głupią pomyłkę Coulsona. To nie do końca trafiony pomysł scenarzystów. Dobrze nakreślono natomiast relację pomiędzy Dekem a Fitzem, która od jakiegoś czasu jest naznaczona pewną ilością ironii, połączonej z odrobiną nieufności ale również zrozumienia i troski, co dokładnie wybrzmiało właśnie w tym epizodzie. Sam Deke nabiera większego znaczenia dla grupy naszych bohaterów, a jego wątek rozwija się w interesującym kierunku będąc przy okazji doskonałym ubogaceniem aspektu fabularnego związanego z więzią Fitza i Simmons. Cała trójka stanowi świetny, zgrany kolektyw, nawet jeśli tego nie wiedzą i ostatnio ten element decyduje o sile produkcji ABC.
Niestety po raz kolejny słabo sprawdził się wątek związany z Daisy i nie mowa tutaj o jego charakterze, ponieważ misja uratowania Coulsona to całkiem interesujący aspekt fabularny. Chodzi tutaj raczej o sposób przedstawienia postaci, która znowu jest całkowicie skonfliktowana ze swoim zespołem i tak naprawdę jej wybuchy gniewu nie są za bardzo przez twórców wytłumaczone. Motywacje Daisy poza pewnymi przesłankami nie są kompletnie zrozumiałe, a już pomysł konfliktowania jej z innymi członkami drużyny jest także nietrafiony. Kwintesencją tego festiwalu pomyłek jest scena bójki pomiędzy Johnson a Yo-Yo, która tak naprawdę była zupełnie niepotrzebna, stanowiła chybioną próbę nakreślenia rozterek bohaterki. Jednak wątek Daisy może w kolejnych odcinkach pójść w ciekawym kierunku dzięki wprowadzeniu postaci ojca Kasiusa. Liczę na poprawę.
Nowe odcinki serialu Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. wprowadzają kilka ciekawych rozwiązań fabularnych, bardzo dobre nowe oblicze dobrze znanej fanom produkcji postaci oraz nakreślają interesujące wątki, które zobaczymy w ostatnich epizodach sezonu. To wszystko składa się na dobry poziom tych odcinków.
Źródło: zdjęcie główne: ABC/Byron Cohen
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat