„Bardzo poszukiwany człowiek”: Thriller rodem z lat 70. – recenzja
Oceniamy film A Most Wanted Man zrealizowany na podstawie powieści Johna le Carré'a pod tym samym tytułem.
Oceniamy film A Most Wanted Man zrealizowany na podstawie powieści Johna le Carré'a pod tym samym tytułem.
Po atakach z 11 września 2001 nic już nie jest takie same. Gdy w Hamburgu zjawia się młody Czeczen i próbuje wyciągnąć z banku pokaźną sumę, niemiecki wywiad od razu zaczyna się niepokoić. Bohaterowie zastanawiają się, czy wspiera on terrorystów, widzowie zaś, kiedy wreszcie zacznie się coś dziać.
Anton Corbijn w Bardzo poszukiwanym człowieku mierzy się z prozą le Carré'a w podobny sposób jak przed laty Tomas Alfredson przy okazji Szpiega. Akcja ustępuje tu napięciu, a konflikt opiera się głównie na obserwacji i psychologii. Choć walka toczy się o wielką stawkę, bohaterowie wymieniają ze sobą nie kule, ale przede wszystkim słowa. Dynamika narracji przypomina thrillery szpiegowskie z lat 70., takie jak Trzy dni kondora i "Klute", co jednak nie jest komplementem - dziś w kinie opowiada się po prostu znacznie szybciej.
Zamiast Roberta Redforda i Donalda Sutherlanda w głównej roli mamy Philipa Seymoura Hoffmana. W jednym ze swoich ostatnich występów (czekamy jeszcze na kolejną część "Igrzysk Śmierci") w karierze aktor daje kolejny powody, by za nim tęsknić. Hoffman nie przechodzi żadnych drastycznych przemian fizycznych, a grani przez niego bohaterowie nawet jeśli na papierze wydają się tacy sami, na ekranie zmieniają się w zupełnie odrębne osobowości. Jako Günther Bachmann amerykański aktor wypada rewelacyjnie, sprawnie łącząc wymaganą na stanowisku lidera grupy antyterrorystycznej przebojowość z pewnego rodzaju wycofaniem i brakiem pewności siebie wynikającym z osobowości samego bohatera. Ten paradoks Hoffman wygrywa na dodatek dzięki subtelnym metodom, pozwalającym zupełnie zanurzyć mu się (i tym samym zawierzyć widzowi) w granej przez siebie roli.
[video-browser playlist="616383" suggest=""]
Bardzo poszukiwanego człowieka ("A Most Wanted Man") warto zobaczyć właśnie dla samego Philipa Seymoura Hoffmana. Jak znakomity jest to występ (i aktor), można wyczuć już w trakcie seansu – partnerujący mu Rachel McAdams i Willem Defoe służą raczej za osoby podające kolejne dialogi aniżeli za rzeczywiste postacie z krwi i kości. Hoffman do perfekcji opanował także niemiecki akcent, stawiając tym samym w niezwykle trudnej sytuacji pozostałych. W scenach z McAdams językowe niedostatki są szczególnie widoczne i bolesne dla ucha.
W mozolnie brnącej do przodu fabule najbardziej intryguje nie potencjalny terrorysta i jego poszukiwania, ale wątek rywalizacji i współpracy agencji wywiadu z różnych krajów. To właśnie w tych scenach suspens jest największy, a filmowi udaje się zdobyć widza. Bardzo poszukiwany człowiek stawia istotne pytanie: na ile możemy zaufać naszym sprzymierzeńcom?
Produkcja Corbijna prawdopodobnie nie powtórzy sukcesu wspomnianego wcześniej filmu Tomasa Alfredsona. Prezentowana intryga nie jest tak skrupulatnie zaplanowana jak w Szpiegu, nie udaje się też wytworzyć podobnej przytłaczającej, ponurej atmosfery. To solidne filmowe rzemieślnictwo, ale niestety nic więcej.
Powieści Bardzo poszukiwany człowiek Johna le Carré'a, na podstawie której powstał scenariusz, w sprzedaży od 30 lipca.
Poznaj recenzenta
Dawid RydzekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1961, kończy 63 lat
ur. 1959, kończy 65 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1962, kończy 62 lat