Przyjemnym wątkiem były rozmowy Meredith ze swoją siostrą, Callie, i Alexem. Ci, którzy oglądali serial od początku, pewnie przypomnieli sobie te momenty, gdy w ten sam sposób M.A.G.I.C. spędzali czas. I pewnie przerazili się, jak bardzo zmienił się skład grupy. Jednak przyjemnie było przez chwilę wrócić i zobaczyć ten stary zwyczaj – oby częściej ci bohaterowie spędzali czas razem, gdyż miło by było pooglądać więcej przyjaźni niż miłości, zwłaszcza że Maggie, April i Jackson wydają się zupełnie nie mieć przyjaciół w tym szpitalu. Jak już mowa o małżeństwie Averych - choć dobrze się oglądało ich problemy (zwłaszcza April okazującą cierpienie w inny sposób niż przez jęki i irytujące zachowanie), to szkoda, że wydają się oni żyć w zamkniętym kręgu wzajemnej adoracji. O przyjaźni April i Arizony scenarzyści już dawno zapomnieli, a Jackson chyba nigdy nie miał prawdziwego przyjaciela w szpitalu (prócz swojej żony). W „Grey's Anatomy” nadal mamy ogromny brak przyjaźni damsko-męskich (choć pomału to się poprawia dzięki Meredith i Alexowi, a także Owenowi i Callie), a zwłaszcza męsko-męskich. Scenarzyści powinni nad tym mocno popracować. Jednak to nie jedyny problem „Grey's Anatomy” – Alex, który jako jeden z niewielu występuje w serialu od początku, wciąż nie ma własnego wątku. Richard ma problemy z Katherine i nowo odnalezioną córką, Bailey ostatnio mogliśmy oglądać w wątku jej męża, Derek i Meredith cały czas mają problemy, a Alex? Kiedy ostatnio jego rola sprowadzała się do czegoś innego niż bycia najlepszym przyjacielem doktor Grey? Alex ani nie rozwija się zawodowo, ani emocjonalnie, nie wspominając już o jego dziewczynie, Jo, i jej przyjaciółce, Stephanie Edwards. Myślę, że dobrze by było zobaczyć te dwie najlepsze przyjaciółki bawiące się jak Meredith i Cristina kiedyś, zwłaszcza że tandem Grey-Yang przestał istnieć. [video-browser playlist="674685" suggest=""] Przejdźmy jednak do operacji, które zeszły trochę na dalszy plan. W 16. odcinku miał miejsce ważny wypadek, dzięki któremu nasi chirurdzy mieli ręce pełne roboty i - jak to bywa - nie wszystko skończyło się dobrze. Z jednej strony mieliśmy wątek Dana Laurie ("The Wonder Years"), który grał sprawcę wypadku i robił to genialnie. Laurie spowodował, że jego postaci nie można było nienawidzić, pytanie tylko, czy do końca się jej kibicowało. Chociaż nie można powiedzieć, że sceny z nim nie wzruszają czy rozbawiają, to pytanie, czy fabularnie to był dobry wątek. Alzheimer, który okazał się inną chorobą – oczywiście, zdarza się (zwłaszcza ostatnio w serialach – przykład: "Empire"), ale czy policja nie powinna jakoś zareagować na to, że sprawca wypadku, który zabił człowieka, chce powrócić do stanu, gdy nie będzie nic pamiętał? Czy Grey Sloan Memorial Hospital nie czekają żadne konsekwencje tego, że lekarze umyślnie zabronili kontaktu policjantom ze sprawcą, póki ten znów nie zachorował? Drugim wątkiem, moim zdaniem o wiele bardziej emocjonującym, był wątek umierającej matki. Tym bardziej że dzięki temu pograć trochę mogła Camilla Ludington – choć żałuję, że twórcy bardziej nie wyeksplorowali tego wątku. Miejmy nadzieję, że po rozmowie z Bailey Jo w końcu czeka jakaś akcja. Pojawienie się na końcu Dereka Shepherda chyba nikogo nie zaskoczyło; wiadomo było, że czeka nas punkt kulminacyjny w postaci spotkania małżonków, a po telefonie Meredith oczywiste było, że wydarzy się to w tym (ewentualnie w następnym) odcinku. Choć na początku bałam się trochę powrotu Dereka (Meredith o wiele lepiej radziła sobie bez niego), to teraz jestem ciekawa, co będzie dalej. Rolą Patricka Dempseya od paru sezonów było patrzenie na wszystkich smutnymi oczami, a teraz widz może mieć nadzieję na powrót tego niezrównoważonego bohatera, którego poznaliśmy na początku naszej przygody z serialem. Postać McDreamy’ego nigdy nie była do końca „dreamy” - i to była właśnie jej mocna strona. Miejmy nadzieję, że scenarzyści przypomną nam Dereka z problemami, który był o wiele ciekawszą postacią niż ten bóg chirurgii. Czytaj również: Maggie Lawson z główną rolą w pilocie komediowym CBS „Angel from Hell” "Grey's Anatomy" nadal są przyjemnym serialem medycznym. Szkoda tylko, że nadal jest to serial, który popełnia te same błędy i nie próbuje ich naprawić. Przed nami 17. odcinek, który pewnie też nic nie zmieni, ale przynajmniej pokaże w końcu długo oczekiwaną konfrontację Dereka i Meredith.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj