Czarno to widzę: sezon 4, odcinek 6 – recenzja
Kenya Barris pomimo tylu odcinków serialu Czarno to widzę nie zapomina o tym, czym są zalety tego serialu. Nadal bawi w mądry sposób.
Kenya Barris pomimo tylu odcinków serialu Czarno to widzę nie zapomina o tym, czym są zalety tego serialu. Nadal bawi w mądry sposób.
Tematem przewodnim nowego odcinka Black-ish jest dorastanie i dojrzewanie. Z uwagi na to, że minęły cztery lata od początku serialu, dziecięca część obsady zmienia się, dojrzewa i to naturalnie wpływa na pracę scenarzystów. Nie ma tutaj nic wymuszonego, bo dojrzewanie dzieciaków pozwala wprowadzać nowe, życiowe problemy, z którymi muszą zmierzyć się Andre i Rainbow. Pozwala to na zmianę dynamiki życia bohaterów, a zarazem też na świeżość i pomysłowość. Twórcy kreują to kapitalnie.
Na pierwszy ogień relacja Andre z Juniorem. Zawsze było to pokazane w dość specyficzny sposób. Czasem przecież bohater wypierał się geekowskiego syna, którego dopiero akceptował przy motywie łańcucha w jednym z poprzednich odcinków. Pomimo jednak czasem dość chłodnych reakcji, zawsze byli sobie bliscy. Zawsze też grali razem w kosza jeden na jednego i to stoi w centrum tego wątku. Troszkę irracjonalny lęk Andre przed tym, że syn go przewyższy w czymś, jest zarazem zabawny, ale też prawdziwy. Lęk, który może mieć każdy rodzic. Mamy wiele świetnych gagów związanych z tzw. wojną psychologiczną, którą ojciec Andre równie komicznie uczy. To daje do myślenia i ostatecznie prowadzi do mądrej i emocjonalnie nacechowanej konkluzji. To właśnie w tym miejscu serial wchodzi na wyżyny. Bawi, porusza ważne kwestia, z którymi wielu może się identyfikować, ale też czegoś uczy. Nadzwyczajna mieszanka.
Jeszcze lepiej wypada kwestia Diane i Jacka. Oboje wchodzą w okres dojrzewania. Ten mocniej objawia się przy Diane, która dostaje okres. To ta postać jest doskonałym punktem wyjścia dla przekomicznych sytuacji. Bohaterka staje się jeszcze bardziej zadziorna, wredna i przerażająca. Dzięki niej dostajemy dużo śmiechu, ale też ważnych i mądrych kwestii, które pojawiają się w scenie kobiecej rozmowy o pierwszej miesiączce. Takim sposobem znów dostajemy mieszankę komedii z mądrym motywem. Dobrze rozbawiały poszczególny dziwaczne historie problemów z wejściem w kobiecość oraz, oczywiście, dziwaczne dzieciństwo Rainbow. A sam Jack jest tutaj dobrym uzupełnieniem.
Czarno to widzę to nadal najlepszy serial komediowy. Nie tylko bawi subtelnie i mądrze, ale nadal porusza w sposób inteligentny ważne tematy. Oby tak dalej.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat