Dallas (2012) – 01×10
Finał pierwszego sezonu Dallas zawraca serial na właściwe tory, pokazane w premierowych odcinkach, lecz jednocześnie udowadnia nam, że dobrze zapowiadająca się produkcja, jest jednym z rozczarowań lata w telewizji.
Finał pierwszego sezonu Dallas zawraca serial na właściwe tory, pokazane w premierowych odcinkach, lecz jednocześnie udowadnia nam, że dobrze zapowiadająca się produkcja, jest jednym z rozczarowań lata w telewizji.
Dallas zaczął się świetnie, prezentując nam wiele intryg, które miały być gwarancją zabawy na cały sezon. Z każdym kolejnym odcinkiem narastało rozczarowanie, gdy interesująco zapowiadające się wątki rozwijały się w nudny i przewidywalny sposób, z kompletnym pozbawieniem jakiegokolwiek zaskoczenia. To, co imponowało w pierwszych dwóch odcinkach, szybko znikło, ustępując miejsca płytkiej opowiastce obyczajowej z przeciętnym aktorstwem.
[image-browser playlist="600162" suggest=""]©2012 TNT
W finale twórcy wracają do konceptu z pierwszych odcinków, dając nam jedną z bardziej interesujących opowieści sezonu. Praktycznie rozwiązano wszystkie wątki, jednocześnie tworząc kolejne pod drugą serię. Sposób, w jaki to osiągnięto jest nie do końca dobry.
Można zrozumieć, że logiczne zachowania bohaterów w takim serialu jak Dallas schodzą na dalszy plan, ustępując miejsca spiskom, ale wszystko ma swoje granice. W poprzednim odcinku wszyscy się pogodzili - nastąpił pokój i dobrobyt, a bohaterowie zaczęli snuć ambitne plany na przyszłość. Każdy fan Dallas w tamtej chwili wiedział, że coś musi pójść nie tak, ale wykorzystane rozwiązanie nie przekonuje.
[image-browser playlist="600163" suggest=""]©2012 TNT
Mianowicie chodzi o Bobby'ego, który przez cały sezon jak mantrę powtarzał zdanie o pokoju w rodzinie. A teraz wbrew wszelkiej logice i swoim wcześniejszym działaniom umyślnie sieje ferment, psując to, do czego doprowadziły jego problemy zdrowotne. Wystarczyłoby, gdyby przymknął oko na to, czego się domyślali i nastałby pokój w tej rodzinie. Nie przekonuje takie rozwiązanie, gdyż jest po prostu irracjonalnie i głupie. Scenarzyści mogli pokusić się o coś bardziej przemyślanego.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zaskakujący okazuje się tylko i wyłącznie wątek Rebeki. Jej prawdziwa tożsamość z jednej strony jest niespodzianką, ale z drugiej również rozwiązaniem niepotrafiącym zachwycić. Pozostałe wątki zostały rozwinięte w sposób najbardziej oczywisty z możliwych. Jest to duży problem Dallas, gdyż traci na tym potencjał wielowarstwowych intryg, kiedy scenarzystom wyraźnie brak pomysłów.
[image-browser playlist="600164" suggest=""]©2012 TNT
Co prawda, dzięki powrotowi do konceptu z premiery, odcinek potrafi przyciągnąć do ekranu i zaciekawić. Wydaje się, że twórcy zastosowali w Dallas pewien schemat - zaczniemy z przytupem i zakończymy z hukiem - środek nie jest istotny. Jednakże, jeśli ten serial ma odnieść sukces porównywalny z oryginałem, to powinien emocjonować i zaskakiwać w każdym z zaledwie dziesięciu odcinków, a nie w porywach w trzech.
Ocena: 6/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat