Darby i duchy jest filmem dla wszystkich, którzy lubią historie osadzone w liceum. W tym przypadku mamy outsiderkę Darby, która widzi duchy i pomaga im przejść na drugą stronę. Produkcja stara się spojrzeć z dystansem na schematy gatunkowe uczniowskich opowieści (w których mamy stereotypy i typowe zachowania), ale też zerwać z nimi. Czy się udaje? Tutaj można polemizować. Nie odmówię twórcom ambicji i tego, że zaprezentowali smutne przesłanie o życiu nastolatków. Jednak ich zamysły w pewnym momencie rozpadają się jak domek z kart. Ostatnio w gatunkowym kinie mamy trend, aby licealną zołzę, czyli tę najpopularniejszą wredną dziewczynę, pokazać bardziej jako człowieka, a nie stereotyp. To relacja Darby ze zmarłą, pozornie złą Capri miała napędzić fabułę i ukazać próbę zerwania ze schematami. Tutaj właśnie leży problem, bo ewolucję Capri można dostrzec jedynie momentami. W większości tej historii jest płytkim stereotypem, który niczego sobą nie reprezentuje. Jest w tym jednocześnie coś smutnego, bo ta dziewczyna – zainteresowana wyłącznie rzeczami powierzchniowymi – nie miała żadnego powodu, by zostać wśród żywych. Oparcie tego na imprezie z okazji 17. urodzin wydaje się marnowaniem potencjału. Capri jest nudna, tylko czasami ukazuje ciekawe cechy charakteru, więc to za mało, by jej kibicować. Gdyby twórcy w pełni wykorzystali schemat, nie byłoby to tak frustrujące, bo świadome zabawy motywami są w porządku, a tutaj wyszło chaotycznie. To samo niestety dotyczy każdego innego gatunkowego schematu, który do pewnego momentu jest traktowany z dystansem, bo twórcy robią wiwisekcję powierzchownego życia liceum i popularności w dobie mediów społecznościowych. Padają nawet trafne i mądre stwierdzenia. Tylko co z tego? Gdy przychodzi do rozwoju i puenty, to wszystko jest rozmyte poprzez przesadne osadzenie w sztampie licealnych historyjek. Nawet burzenie czwartej ściany przez Darby, czyli zwracanie się do widza, niewiele w tym zmienia, bo – znów! – poza kilkoma momentami nic to nie wnosi do tej historii. Film Darby i duchy miał potencjał na dobrą rozrywkę, a stał się rozmytym przez złe decyzje przeciętniakiem. Szansa na dobrą zabawę została zmarnowana. Historia zaczyna irytować, gdy idzie utartym szlakiem. Nie wywołuje ani śmiechu, ani emocji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj