„Dawno, dawno temu”: sezon 5, odcinek 1 – recenzja
"Dawno, dawno temu" powraca z 5. sezonem, budując nową historię na nadchodzące odcinki. Jest spokojnie, ale zarazem ciekawie.
"Dawno, dawno temu" powraca z 5. sezonem, budując nową historię na nadchodzące odcinki. Jest spokojnie, ale zarazem ciekawie.
"Once Upon a Time" nie marnuje czasu na przeciąganie wstępu do nowego sezonu i szybko rzuca widza w wir akcji. Podobać się mogą sceny z "nową" Emmą w krainie, do której się przeniosła. Plus tego jest taki, że nie obserwujemy od razu Emmy w roli Mrocznego, gdyż jej przemiana odbywa się stopniowo, a ona sama musi zaakceptować swoją mroczną naturę. To dobre i przekonujące rozwiązanie, które wprowadza w tym odcinku to, co jest tutaj potrzebne. Jennifer Morrison niestety nadal z niczym sobie nie radzi i nawet jako Emma walcząca ze swoim wewnętrznym ja jest czasem nieporadna i sztuczna. Szkoda, bo w niektórych scenach drzemie potencjał na o wiele więcej.
Zachwyca natomiast Merida, czyli aktorska inkarnacja popularnej bohaterki filmu animowanego Pixara "Merida Waleczna". Po raz kolejny twórcy wykazują się wyczuciem w uchwyceniu esencji tej postaci, a jako widzowie mamy wrażenie, że oglądamy bohaterkę żywcem wyjętą z animacji. Jednocześnie duża w tym zasługa castingu, który jest strzałem w dziesiątkę. Postać ma charyzmę, wyrazistość i to coś, co sprawia, że wierzymy w tę Meridę oraz czerpiemy z jej sceny wiele radości. Oby jeszcze powróciła.
[video-browser playlist="751912" suggest=""]
W Storybrooke jest w sumie trochę sztampowo - a to Regina jedyna mądra, to Hak głupol, to Henry irytuje, to Zelena jest jedyna wyrazista. Nic nowego w zasadzie, aczkolwiek motyw z przeniesieniem się w taki sposób do innej krainy jest całkiem pomysłowy. Sceny z tymi bohaterami i Emmą są w sumie dość zwyczajne, ale szczególnie nie rażą. Zaskoczeniem jest przeskok w czasie, czyli dość sprawnie rozegranie wprowadzenia motywu przyszłych retrospekcji. Dobrze to działa.
Pojawienie się na koniec Mrocznej Swan jest w sumie wielkim pozytywem, bo po raz pierwszy Jennifer Morrison tworzy coś przerysowanego, ale ciekawego. Nie jest w tej wersji taka mdła i irytująca. To może być coś, co w bardzo interesujący sposób rozrusza ten serial i poprowadzi go w ciekawe rejony.
"Once Upon a Time" zaczyna się ciekawie, niektóre motywy pozytywnie zaskakują (bardzo ładne krajobrazy z początkowych scen!), rozwój historii idzie nieźle, a do tego przemiana Swan i jej rozmowy z Mrocznym mogą się podobać (nawiązanie do "Gwiezdnych Wojen" delikatne, ale niezłe). Nowy, 5. sezon ma spory potencjał.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1977, kończy 47 lat