Dexter: Zmartwychwstanie - odcinek 3 - recenzja
Dexter: Zmartwychwstanie trzyma poziom i pozytywnie zaskakuje tym, jak dobrze jest to prowadzone i jak świetnie się to ogląda. Nie jest idealnie, ale wątki na razie płyną satysfakcjonująco. Recenzja zawiera spoilery.
Dexter: Zmartwychwstanie trzyma poziom i pozytywnie zaskakuje tym, jak dobrze jest to prowadzone i jak świetnie się to ogląda. Nie jest idealnie, ale wątki na razie płyną satysfakcjonująco. Recenzja zawiera spoilery.

Dobre w serialu Dexter: Zmartwychwstanie jest to, że twórcy ciągle starają się stawiać Dextera Morgana przed czymś nowym, z czym on nie czuje się komfortowo i pewnie. To powoduje, że jako widzowie mamy historię, w której nie brak świeżości i dobrych pomysłów. Nie czuć, że jest to granie na nostalgii do poprzednich sezonów, bo jeśli ktoś lubiany zalicza występ epizodyczny, jak tutaj, nie przytłacza to fabuły. Ta z ciekawymi wyzwaniami jest wyraźnie przemyślana i twórcy dążą krok po kroku do zamierzonych celów. Rzadko się zdarza kontynuacja serialu po tylu sezonach, by miała tak dobre skupienie na fabule bez powtarzania się. Jest to intrygujący aspekt nowego sezonu.
Mroczny Pasażer kontra Mroczny Pasażer. Przyznaję, że gdy w pierwszych dwóch odcinkach zaprezentowano seryjnego mordercę, który przypadkiem „skradł” nazwę alter ego Dextera, był to pomysł ciekawy, zabawny i inaczej napędzający motywację bohatera. Oczekiwałem jednak innego rozwoju fabularnego i nie tak szybkiego zakończenia wątku. Z jednej strony rozumiem i doceniam cel twórców, jakim było wykorzystanie Mrocznego Pasażera dla rozwoju Morgana i odbudowania jego alter ego. W pewnym sensie to było jak trening na odzyskanie formy przed głównym starciem. To działa solidnie. Z drugiej strony jednak czuć było w tym potencjał na więcej, więc wszystko rozgrywa się zbyt szybko, a przez to napięcie i emocje są minimalne. Nawet starcie w samochodzie wydaje się zmarnowaniem szansy na coś więcej.
Relacja Dextera z Harrisonem – na razie na odległość – również ma niezły pomysł na siebie. Podobać się może, jak poszczególne interakcje bohaterów pozwalają im zrozumieć wzajemną relację. W przypadku Dextera to rozmowy w domu nowego przyjaciela oraz z mordercą Mrocznym Pasażerem, u Harrisona konwersacja z przyjaciółką, ale też w kontekście policji. Padają alegorie, widać zrozumienie i pogłębienie świadomości tego, że obaj powinni być w swoim życiu bez baczenia na animozje. Twórcy dobrze to wpletli, ale nie jestem przekonany, czy to na pewno pasowało do kontekstu starcia Dextera z przeciwnikiem. Wykorzystanie tego do takiego motywu wydaje się zmarnowaniem stworzenia fajnego przeciwnika.
Jednakże widzimy, że kwestia kolacji z seryjnymi mordercami ma być czymś, co może stać się motywem przewodnim serialu Dexter: Zmartwychwstanie. Twórcy dawkują informacje, nie wyjawiając konkretów i szczegółów, doskonale wręcz pobudzając ciekawość. W związku z tym, że Mroczny Pasażer był narzędziem do tego, by Morgan się o tym dowiedział, potrafię zaakceptować ich decyzje fabularne, bo ten wątek był zaledwie punktem wyjścia do czegoś ważniejszego. Miliarder, duża kasa i zamiłowanie do seryjnych morderców? Brzmi jak plac zabaw dla Dextera Morgana i zarazem największe wyzwanie, bo co innego, gdy poluje na pojedyncze cele: mając dostęp do grupy i potencjalnie kogoś jeszcze groźniejszego, to podnosi poziom trudności. A to samo w sobie ładuje serial dobrym poziomem intrygowania widza. Jest tu szansa na coś, co sprawi, że ten sezon będzie wybitny. A teraz, gdy wiemy tak niewiele, ciekawość jest dobrze pobudzana.
Na razie Dexter: Zmartwychwstanie jest prowadzony dobrze, a trzeci odcinek świetnie się ogląda. Dobre tempo, fajne pomysły (nawet relacja z taksówkarzem może się podobać!) i świeże rozwiązania fabularne pokazują, że w tej postaci i jego historiach jest potencjał na jeszcze więcej, niż widzieliśmy wcześniej. Oby do końca to wykorzystano.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1989, kończy 36 lat
ur. 1961, kończy 64 lat
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1972, kończy 53 lat

