ArtRage
Martín Caparrós, argentyński pisarz i dziennikarz, jest w Polsce i na świecie najlepiej znany z literatury faktu, a zwłaszcza z Głodu i Ñameryki. Tym razem w serii Przeszły/ciągły wydawnictwa Art Rage ukazała się jednak jego powieść, Echeverria. To biografia Estebana Echeverrii, żyjącego w XIX wieku poety, pisarza i aktywisty, który odegrał istotną rolę w historii argentyńskiej literatury, a także, z uwagi na swoje zaangażowanie polityczne, stał się w pewnym sensie emblematyczną postacią związaną z powstawaniem samego państwa.
Caparros opowiada o swoim bohaterze, skupiając się na kluczowych momentach jego życia. Werterowskie niedoszłe samobójstwo, młodzieńcze traumy, sukcesy literackie, początki działalności politycznej, wymuszona emigracja. Po drodze wiele pragnień, wyrzutów sumienia, przyjaźni i rozczarowań, opowieści o atmosferze Mieściny (jak poeta i jego przyjaciele mówią i myślą o Buenos Aires), tęsknotach za Europą i marzeniach o własnym świecie.
Autor, który regularnie zwraca się do czytelników bezpośrednio, opowiadając o trudnościach i subtelnościach związanych z opisywaniem biografii autentycznej postaci, wykorzystuje losy bohatera, by zapytać: jak rodzi się państwo? Z marzeń, frustracji, rozpaczy i żądzy władzy? Z bliżej nieokreślonego „ducha czasów”? Czy może z działań konkretnych ludzi?
Źródło: ArtRagePowieściowa rzeczywistość różni się zasadniczo od naszej. Biali czy raczej kreolscy mieszkańcy Buenos Aires mają niewolników. Związkami damsko-męskimi rządzą skomplikowane mechanizmy, a tytułowy bohater nie ukrywa fascynacji nastolatkami, które zwykle traktuje dość użytkowo. Wyjątkiem zdaje się wieloletni związek z czarną córką niewolnicy jego matki – i on jednak zostaje przerwany dość nagle, kiedy Candela zachodzi w ciążę. Autor widzi wady i błędy Echeverrii, ale jednocześnie zdaje się go darzyć nostalgiczną sympatią. W szczególności przypomina nam, że wszyscy historyczni poprzednicy, których wyobrażamy sobie jako zakurzone, staroświeckie postacie, byli kiedyś bardzo nowocześni. I choć tak samo jak my mogli myśleć, że rządzące światem mechanizmy są potężne i niemożliwe do zmiany, doświadczenie pokazuje, że społeczna i polityczna rzeczywistość, jaką znamy, jest całkowicie inna niż ta, w której żyli oni. Warto mieć marzenia – nawet jeśli zrealizują się dopiero po naszej śmierci i w sposób, który być może trudno nam sobie wyobrazić.
Wydaniu towarzyszy bardzo przydatny wstęp Barbary Jaroszuk, wyjaśniający historyczny i polityczny kontekst – jak wielu z nas dobrze zna losy wybijania się państw Ameryki Łacińskiej na niepodległość? Samą powieść przełożyła bardzo fachowo Katarzyna Okrasko. Przy lekturze Echeverrii trudno nie wspomnieć o innym tłumaczu, który dla wielu z nas bywał przewodnikiem – choćby w swoich opowieściach – po tamtej części świata, nieodżałowanym i odeszłym zdecydowanie za wcześnie Jurku Wołk-Łaniewskim.
Poznaj recenzenta
Adam Skalski