Fear the Walking Dead - sezon 6, odcinek 7 - recenzja
Data premiery w Polsce: 9 maja 2016Fear the Walking Dead odżył w szóstej serii, serwując bardzo dobre odcinki. Klimatyczny siódmy epizod, który stanowi finał sezonu 6A, również nie zawiódł. Nie zabrakło klimatu grozy i zaskoczeń. Oceniam.
Fear the Walking Dead odżył w szóstej serii, serwując bardzo dobre odcinki. Klimatyczny siódmy epizod, który stanowi finał sezonu 6A, również nie zawiódł. Nie zabrakło klimatu grozy i zaskoczeń. Oceniam.
Najnowszy odcinek Fear the Walking Dead rozpoczął się niespodziewanymi wydarzeniami. Zaatakowany został konwój Victora i Dakoty, co zaowocowało kilkoma brutalnym obrazkami z martwymi ludźmi zmieniającymi się w zakażonych. W świetle dziennym nie wyglądało to przesadnie upiornie, ale i tak miało swój klimat. To zdarzenie bezpośrednio łączyło się z głównymi bohaterkami tego odcinka, czyli Alicią i Charlie, które wyruszyły na poszukiwania Dakoty. Wszystkie postacie przewijały się już we wcześniejszych epizodach tego sezonu, ale teraz widzowie mogli skupić się wyłącznie na nich. I podobnie jak poprzednio taki antologiczny sposób opowiadania historii znowu dał pozytywne efekty.
Twórcy zapowiadali, że w tym odcinku zobaczymy pewne motywy z Teksańskiej masakry piłą mechaniczną. Rzeczywiście można było odnaleźć pewne podobieństwa, widząc domek myśliwski oraz jego podejrzanie zachowującego się lokatora. Epizod co prawda nie wzbudzał obezwładniającej grozy horroru, ale dobrze trzymał w niepewności. Niepokój wzbudzało oporządzanie zainfekowanego oraz różnego rodzaju narzędzia i inne przerażające rzeczy zgromadzone w pracowni. Z kolei Ed nie powodował takiego strachu, na jaki można było liczyć, widząc jego dom i to, czym się zajmuje. Raphael Sbarge, który się w niego wcielał, grał dobrze i przekonująco, ale zabrakło mu pewnego rodzaju upiorności i prawdziwego szaleństwa. Twórcy postawili bardziej na dramat po stracie rodziny, niż podkręcanie jego ewentualnego, niestabilnego zachowania. I dobrze wybrali, bo dzięki temu jego poświęcenie i śmierć nie były dla widzów obojętne. Choć te sceny nie wzruszały i nie wywoływały silnych emocji, to zapadną w pamięci na dłużej niż masakra z początku odcinka.
Zaskakiwała informacja, że to Morgan odpowiada za wybicie eskorty Dakoty. Od początku szóstego sezonu ten bohater jest niezwykle morderczy, ale to do niego pasuje. W końcu działa stanowczo, a do tego buduje bezpieczne schronienie dla ludzi. Bardzo to przypomina The Walking Dead, jeśli dodamy do tego tajemniczą grupę, która atakuje osady Virginii. Ponadto widać pewne podobieństwo w poglądach Alicii do postawy Ricka z czasów, gdy wierzył w rozsądne i bardziej pokojowe rozwiązania. Konfrontacja bohaterki z Morganem nie była burzliwa, ale pod względem moralnych wyborów była interesująca. Rzadko Fear the Walking Dead potrafi zadawać ważne pytania o sposób postępowania w postapokaliptycznym świecie, ale tym razem twórcy zrobili to z głową.
Niespodzianką było pojawienie się Grace w samej końcówce odcinka. Okazuje się, że jest przetrzymywana przez Virginię, która wyznaczyła Victorowi kolejne zadanie do wykonania. Strand w tym epizodzie był drugoplanowym bohaterem. Chce pomóc przyjaciół, ale pracuje na rzecz Virginii. W tym sezonie jest trochę nieodgadnioną postacią, bo jego działania są dyskusyjne i niekoniecznie działają na korzyść jego starej ekipy. Trudno zrozumieć postępowanie odmienionego Victora, przez co znowu staje się irytujący. Natomiast najważniejsze, że jego wątek ciekawi, a końcówka dobrze zachęca do oglądania dalszej części historii.
Damage from the Inside to kolejny bardzo dobry odcinek w tym sezonie, choć pewne aspekty akcji i fabuły mogły wywoływać ciut większe emocje. Twórcy nie próbowali zgłębiać relacji Alicii i Charlie, bo po prostu nie ma w tym temacie już wiele do powiedzenia, więc nie było sensu w forsowaniu dodatkowych dramatów. Dziewczyny ruszyły w teren, co obserwowało się z ciekawością, bo nie zabrakło chwil grozy, akcji (całkiem efektownie wyglądający atak zombie na dom) oraz udziwnionych zarażonych. Szkoda tylko, że Dakota pozostała w ich cieniu, ale pewnie jeszcze przyjdzie i na nią kolej. Ponadto historia nie stoi w miejscu, a twórcy podrzucają widzom kolejne tropy i informacje, aby podtrzymywać zainteresowanie widzów. Epizod jako finał sezonu 6A spełnił swoje zadanie, bo na dalszy ciąg będziemy czekać z rosnącą niecierpliwością.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat