Flash: sezon 7, odcinki 15-17 - recenzja
W nowych odcinkach serialu Flash dochodzi do spotkania speedsterowej rodzinki, która musi zmierzyć się z armią Godspeedów. Oceniam.
W nowych odcinkach serialu Flash dochodzi do spotkania speedsterowej rodzinki, która musi zmierzyć się z armią Godspeedów. Oceniam.
Dobrze, że twórcy serialu Flash zdecydowali się wprowadzić do produkcji dzieci Barry'ego i Iris z przyszłości, Norę i Barta. Pojawienie się ich w serialu trochę poprawiło dynamikę w Team Flash. Nora i Bart stanowią ciekawy duet, który wnosi wiele luzu do produkcji. Gdy wchodzą w te rejony w czasie swojej obecności na ekranie, wszystko działa jak należy. Dostajemy od nich trochę komedii i sprawdzają się również w scenach akcji. W tym aspekcie prezentują się znakomicie. Jednak poziom ich wątku spada, gdy twórcy wprowadzają ich w bardziej podniosłe, pompatyczne rejony. Nie do końca Bart dobrze wypada, gdy dochodzi do emocjonalnych momentów z jego udziałem. Wątek Barta i Godspeeda jako jego największego nemezis, który zabił Jaya, na razie mnie nie przekonuje. Po prostu bohater nie potrafi odpowiednio przemycić ładunku emocjonalnego, który kryje w sobie ten aspekt fabuły. Sama wojna klonów Godspeeda zapowiada się na naprawdę niezły wątek, o wiele lepszy od Mocy, ponieważ jest tu jakaś ugruntowana motywacja, przede wszystkim zrozumiała dla widza i oglądając, czuje się, że stanowią realne zagrożenie dla Team Flash.
Pojawienie się dzieci Barry'ego niestety nie sprawiło, że główny bohater prezentował się w nowych odcinkach dobrze. Mam wrażenie, że scenarzyści ostatnio starają się umartwić Allena do granic możliwości, zapewniać mu tylko smutne chwile, tylko go przygnębiać. I tak w nowych odcinkach dostajemy dziwną sprawę z kondycją Iris, którą musi stabilizować Deon, przykre senne wizje bohatera czy w końcu armię Godspeedów, która tylko czyha, aby go zniszczyć. A to umartwianie się Barry'ego, krzyczenie na członków Team Flash czy po prostu obwinianie się o wszystko zupełnie nic nie wnosi do produkcji. Przede wszystkim nie czuć emocjonalnej stawki historii, pompatyczność wątku Barry'ego istnieje tylko po to, aby wprowadzić smutną atmosferę do opowieści. Jednak twórcy nie potrafią tej atmosfery wykorzystać w należyty sposób, przez co wszystko wypada bardzo sztucznie. Tak jakby samo zaprezentowanie przygnębionego i smutnego bohatera miało załatwić sprawę i sprawić, że widz poczuje ten emocjonalny stan. Niestety nie ma tak łatwo.
Od kilku odcinków Joe w serialu tak naprawdę nie ma nic do roboty. Wątek Kramer został wstawiony do produkcji tylko po to, aby czymś zająć bohatera. I niestety ten aspekt fabuły był właśnie tylko po to, aby Joe miał coś do roboty, bo nic innego nie wniósł do opowieści. W postaci Kramer drzemie pewien potencjał, jednak twórcy kompletnie nie potrafią go wykorzystać. I tak dostaliśmy słabo napisany wątek dotyczący byłego przyjaciela agentki, który ją zdradził. Można było spokojnie wycisnąć z tego elementu więcej, jednak gdzieś po drodze zginął pod natłokiem innych wątków. Szkoda, chociaż interesująca jest historia związana z tym, że Kramer podobno zginęła w zamachu. Być może okaże się metą. Jest w tym aspekcie pole do popisu, ale boję się, że scenarzyści mogą potraktować to po macoszemu.
Frost jest jedną z ciekawszych postaci w tym serialu, jednak w omawianych odcinkach straciła swój pazur, który miała wcześniej. Głównie zadziało się tak przez wplątanie jej w dziwny rodzaj romantycznej relacji z Markiem, przestępcą, który chciał ją wrobić we wcześniejszych odcinkach sezonu. Swoją drogą w serialu siedzący w więzieniu bardzo szybko otrzymują ułaskawienie. Gdy obydwoje prezentują się na ekranie jako duet walczący z przestępcami, to jeszcze to się trzyma kupy. Gdy jednak twórcy wchodzą w miłosne rejony, to cała atmosfera ociera się o mdłą opowieść młodzieżową z kiepskich seriali dla nastolatków. Mam nadzieję, że nasza stara dobra Frost powróci, ponieważ ten jej pazur stanowił ciekawy kontrast dla reszty Team Flash.
Jeśli już wspomniałem o Team Flash to zastanawiające jest, że nowi członkowie w nowych odcinkach nie wnieśli za bardzo jakości do historii mimo zapewnień Diggle'a o tym, że zespół podniósł swój poziom. I tak Chester oprócz swojego luzu i kilku mądrych gadek nie zaznaczył jakoś mocno swojej obecności, a Alegra musiała dodatkowo dostać, swoją drogą bardzo słabo napisany i potraktowany skrótowo, wątek z Ultraviolet. Tak się stało, że w niektórych momentach po prostu sytuacje musieli ratować starzy wyjadacze jak wspomniany Diggle czy Cisco, który pojawił się pod koniec 17. odcinka. Mam wrażenie, że twórcy umyślnie usunęli na drugi plan nowe postacie, jednak ten plan się nie sprawdził.
Nowe odcinki serialu Flash prezentują ciekawy wątek wojny Godspeedów oraz świetny duet Nora–Bart. Jednak poza tym nie wykorzystują potencjału interesujących na papierze innych aspektów fabuły.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat