Gra o tron – 2×03
Kolejny tydzień to kolejny powrót do Westeros, a tym samym do intryg, mordów i bezpardonowej gry o tron, w której wszelkie chwyty są dozwolone. Figury na szachownicy już dawno zostały rozstawione, a każdy odcinek to nowy ruch. Zobaczmy kto tym razem zwiększy swoje szanse na szach i mat, po którym będzie mógł zasiąść na Żelaznym Tronie.
Kolejny tydzień to kolejny powrót do Westeros, a tym samym do intryg, mordów i bezpardonowej gry o tron, w której wszelkie chwyty są dozwolone. Figury na szachownicy już dawno zostały rozstawione, a każdy odcinek to nowy ruch. Zobaczmy kto tym razem zwiększy swoje szanse na szach i mat, po którym będzie mógł zasiąść na Żelaznym Tronie.
Zapewne nikogo nie zdziwi, iż to właśnie Tyrion okazuje się być najlepiej zorientowanym "graczem". Doskonale wie, jakie decyzje powinien podjąć, jakimi ludźmi się otoczyć, a jakich wyeliminować, aby jak najdłużej utrzymać się na "szachownicy". Ten z wyglądu niepozorny człowieczek, jako jedyny zdaje się mieć głowę na karku. Niczego nie robi pochopnie, każde jego posunięcie jest w pełni przemyślane. Świetnie ilustruje to scena, w której sprawdza lojalność Varysa, Pycelle'a i Littlefingera, każdemu podsuwając zgoła odmienne informacje. W ten sposób bardzo szybko odkrywa zdrajcę i usuwa go ze swojego otoczenia. Nie będzie chyba zaskoczeniem, jeśli powiem, że postać Tyriona ponownie bryluje i Peter Dinklage kradnie każdą scenę, w której się pojawia. Na chwilę obecną jest to najciekawszy i najbardziej wyrazisty bohater w całym serialu.
[image-browser playlist="603402" suggest=""]
©HBO 2012. All Rights Reserved.
W "What Is Dead May Never Die" sporo czasu poświęcono Theonowi, który rozdarty jest między lojalnością wobec Robba a wiernością swojej rodzinie. Z jednej strony Starkowie zawsze traktowali go jak pełnoprawnego członka swojego rodu, z drugiej zaś to oni odebrali go jego ojcu. Ten z kolei nie traktuje go jak syna, na każdym kroku okazując pogardę. Zdawać by się mogło, że Theon zdecyduje się jednak ostrzec Robba o zamiarach swojego ojca, po czym powróci, by walczyć u boku Starka, jednak koniec końców więzy krwi okazują się silniejsze od wieloletniej przyjaźni.
Recenzując trzeci odcinek wypada wspomnieć o wizycie Catelyn Stark u króla Renly'ego, z którą wiąże się wprowadzenie dwóch nowych postaci - Brienne oraz Margaery. Ta pierwsza to niewiarygodnie wysoka kobieta-rycerz z Tarthu, przybywająca do obozu Renly'ego, aby wziąć udział w turnieju i podjąć u niego służbę. Postać ta znana jest z bardzo "oryginalnej" urody, którą najlepiej podziwiać nocą, w pokoju bez okien i przy zgaszonym świetle. W rolę Brienne, z udanym skutkiem, wcieliła się Gwendoline Christie. Margaery natomiast to świeżo upieczona żona Renly'ego, którą gra urodziwa Natalie Dormer, znana głównie z serialu The Tudors. Niewiele na chwilę obecną można o tej postaci powiedzieć za wyjątkiem tego, że zdaje się być niegłupią dziewczyną, która udzielając swojemu mężowi odpowiednich rad może sporo namieszać.
[image-browser playlist="603403" suggest=""]
©HBO 2012. All Rights Reserved.
W odcinku przewija się również wątek Jona Snowa, który był świadkiem niecnego czynu Crastera. Okazuje się, że chłopak musi się jeszcze sporo nauczyć, jeśli w przyszłości zechce zostać dowódcą Nocnej Straży. Nie wszystko jest czarne albo białe i czasem trzeba będzie przymknąć oko na pewne rzeczy w imię większego dobra. Mieliśmy także okazję przenieść się na chwilę do Winterfell, gdzie Bran po raz kolejny nawiedzany był przez dziwne sny. Jaką rolę odegrają w całej historii, tego zapewne prędko się nie dowiemy, aczkolwiek maester Luwin zdaje się wiedzieć więcej aniżeli mówi. Całkowicie zrezygnowano natomiast z wątku Daenerys. Widocznie jej czas na razie nie nadszedł i twórcy nie chcieli tracić cennych minut na nic nie wnoszące sceny z jej udziałem. Moim zdaniem było to z ich strony dobre posunięcie, bo w dwóch pierwszych odcinkach historia smoczej potomkini stała w miejscu i najwyraźniej miała za zadanie jedynie przypomnieć widzom o tej postaci. Miejmy nadzieję, że Daenerys powróci w kolejnych epizodach i odegra znaczącą rolę w walce o tron. Trochę słabo wypadło samo zakończenie z udziałem Aryi, w którym bohaterowie zamiast się bronić w oblężonej wieży, wyszli na zewnątrz niczym bydło na rzeź. W książce przedstawiono to zgoła inaczej, z pewnością sensowniej.
[image-browser playlist="603404" suggest=""]
©HBO 2012. All Rights Reserved.
HBO po raz kolejny dostarczyło nam świetnej rozrywki, pełnej inteligentnych dialogów i dobrze skrojonych intryg. Nowe postacie prezentują się wybornie i fani prozy Martina powinni być usatysfakcjonowani. Co prawda parę rzeczy zmieniono lub uproszczono, ale nie rzutują one zbytnio na całość. Serial cały czas trzyma wysoki poziom i nic nie zapowiada, aby miało się to w najbliższym czasie zmienić. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić to muzyka, która już drugi sezon z kolei jest nijaka i poza motywem znanym z intra żaden utwór nie zapada w pamięć. Trochę szkoda, bo pod każdym innym względem Gra o tron to najwyższa telewizyjna półka.
Ocena: 8/10
Poznaj recenzenta
Marcin KargulDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat