Nowy odcinek "Grimm" skupia się na porwaniu Monroe, przez co pozostałe wątki schodzą niestety na dalszy plan. Lekkim zawodem jest pozostawienie cliffhangera związanego z Juliette dokładnie w tym samym miejscu co ostatnio. Na szczęście akcja dotycząca porwanego bohatera przebiega szybko, poznajemy też dogłębniej tytułowy Wesenrein.
Wprowadzenie sierżanta Wu w świat Wesenów pokazane jest bardzo dobrze. Mimo poznania prawdy nadal ma on inną reakcję na wiadomość o istnieniu tych istot niż pozostali bohaterowie. Dobrze, że tym razem pokazano inną perspektywę, jeśli chodzi o postrzeganie nadnaturalnego świata. Wu cały czas pozostaje nieufny, trochę przerażony i nie do końca potrafi zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Najważniejsze, że wreszcie poznał prawdę. Można jednak przypuszczać, że pogodzenie się ze wszystkim, o czym się dowiedział, zajmie mu więcej czasu.
Największa część 9. odcinka skupia się na tytułowej organizacji, która schwytała Monroe. Widzimy coraz większe okrucieństwo tej grupy. Dodanie do mitologii "
Grimm" rasistowskiej organizacji sprzeciwiającej się małżeństwom Wesenów odmiennego rodzaju jest świetnym pomysłem. W bardzo oryginalny sposób twórcy pokazują problem rasizmu i nietolerancji, odwołując się zarówno do nazistowskiej symboliki, jak i do porównań z Ku Klux Klanem. Dowiadujemy się, że Wesenrein to szeroka i dobrze zorganizowana sieć. Ciekawe, ile złego zdążyli już wyrządzić w Portland. Wplątanie w ich odrażające czyny Monroe jeszcze bardziej podnosi poziom emocji, zwłaszcza że bohater nie próżnuje i podejmuje próbę ucieczki. Wyraźnie widać, że Nick jako policjant nie zdziała w tej sprawie zbyt wiele. Dobrze pokazano jego wewnętrzną szarpaninę między byciem gliną a byciem Grimmem. Aby uratować swojego przyjaciela, musi się zdecydować na to drugie, zwłaszcza że czasu nie zostało zbyt wiele.
[video-browser playlist="652259" suggest=""]
Niestety skupienie się najbardziej na sytuacji Monroe sprawia, że pozostałe wątki zostają zaniedbane. Rosalee oczywiście jest zdenerwowana, tak jak można by się w takiej sytuacji spodziewać, ale sceny z udziałem jej oraz Juliette nie wnoszą do odcinka praktycznie nic. Szkoda, że kwestia tego, co tak właściwie stało się z Juliette, nie została w ogóle poruszona. Można zrozumieć, że twórcy chcą potrzymać widzów dłużej w niepewności, jednak pokazanie Juliette jako Hexenbiest w poprzednim odcinku i pozostawienie tego wątku bez najmniejszego wyjaśnienia w kolejnym wydaje się bezcelowe. Tak samo zresztą jak upchnięcie w "Wesenrein" jednej sceny z udziałem Adalind tylko po to, by zapowiedzieć jej ponowne przybycie do Portland.
Zobacz również: Zwiastun 3. sezonu serialu „Hannibal”
Samo rozwinięcie sytuacji Monroe i próba jego uratowania są dobrze przedstawione. Szkoda tylko, że pozostałe wątki zostają pominięte. Pozostaje nadzieja, że w kolejnym epizodzie "
Grimm" Nick wreszcie uratuje Monroe, a wątki poboczne będą lepiej współgrać z główną historią.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h