Hannibal” to serial, który nikomu nie musi już nic udowadniać. Tak było na samym początku, gdy Brian Fuller musiał udobruchać NBC, serwując nam szereg odcinków proceduralnych i skupiając się w dużej mierze na działaniach FBI. Jednak im dalej w las, tym jego autorska wizja na tę historię zaczęła wysuwać się na pierwszy plan, a teraz już całkowicie go zdominowała. 3. seria będzie najbardziej spójną dotychczas i skoncentrowaną wyłącznie na najważniejszych motywach. W centrum tej opowieści będzie oczywiście pojedynek dwóch umysłów – Hannibala Lectera i Willa Grahama. Ten pierwszy dostał dla siebie premierę, a polujący na kanibala Graham był gwiazdą recenzowanej właśnie „Primavery”. Ostateczne wyklarowanie formuły to tylko jedna z wielu dotychczasowych zalet tego sezonu. Zmiana miejsca akcji na Europę również okazała się strzałem w dziesiątkę, a prowadzenie historii we włoskich lokacjach (świetna sekwencja w katakumbach) jeszcze bardziej potęguje wizualny kunszt produkcji. Obowiązkowo musimy zawsze wspomnieć, że "Hannibal" ukształtował swój unikalny styl, ale kryje się za tym coś więcej. Serial nie wygląda pięknie tylko po to, aby odróżnić się od innych telewizyjnych pozycji – to jest ściśle powiązane z podejściem Lectera do popełnianych przez niego zbrodni. Fuller powiedział w jednym z wywiadów, że zawsze prosi reżyserów poszczególnych odsłon, aby podchodzili do nich, jakby kręcili pretensjonalny film artystyczny, a nie zwyczajny odcinek telewizyjny. Finalny produkt ma być w założeniu elegancki i wyrafinowany, czasem do granic możliwości lub nawet je przekraczając. Tak samo jak krwawe dzieła sztuki Hannibala. To nie przypadek, że w „Antipasto” Bedelia zwróciła uwagę swojemu partnerowi, iż nie ma on już żadnych etycznych zahamowań – jedynie te estetyczne. Chce w jak najbardziej wyszukany sposób wyrazić swoje emocje. Aby zrobić to tym razem, obdarł mężczyznę ze skóry i ukształtował z jego ciała serce – złamane serce, które zostawił Willowi do odnalezienia. Gra pomiędzy tą dwójką dopiero się rozpoczyna. [video-browser playlist="711651" suggest=""] Stopniowo będziemy odkrywać kolejne elementy tej układanki, a na szachownicy trzeba wciąż ustawić kilka figur. Nie pokazali się jeszcze Jack (Laurence Fishburne) i Alana (Caroline Dhavernas), a ich obecność w czołówce i na zdjęciach promocyjnych sezonu sugeruje, że starcie z Hannibalem w finale 2. serii przeżyli i będą chcieli włączyć się do zabawy po 8-miesięcznym przeskoku w czasie. Przez krótką chwilę mogło wydawać się, że rzeź przetrwała Abigail, jednak ciągłe wizje i halucynacje Willa szybko dały nam do zrozumienia, z czym mamy do czynienia. Zanim bohater będzie w stanie schwytać Lectera, będzie musiał wygrać z samym sobą. To bardzo ciekawe, a widz podczas seansu będzie musiał jeszcze bardziej uważać, aby nie pomylić majaków Grahama z rzeczywistością. Zresztą on sam ma takie momenty, że nie wie, po czyjej stoi stronie, co powiedział wprost inspektorowi Pazzi. Włoski glina to kolejna interesująca postać, która może tu nieźle namieszać. W filmie Ridleya Scotta pt. „Hannibal” jego postać została zamordowana przez Lectera. Czy w wizji Fullera czeka go ten sam los? Choć nie widzieliśmy jej w „Primaverze” nawet przez chwilę, wypada też wspomnieć o Bedelii. Nie mogę zapomnieć o tym, co pod koniec 2. serii powiedziała Jackowi: to, że Hannibal ma dosłownie wszystko pod całkowitą kontrolą, nawet kiedy wydaje się, że popełnił błąd. Pani doktor sprawiała w premierze wrażenie osoby, która porwała się z motyką na słońce i wybrała drogę, której zaczyna poważnie żałować. Jednak czy mamy tu do czynienia jedynie z przestraszoną kobietą, do której w końcu dotarło, kim naprawdę jest jej wybranek? Czy może to chwila zawahania podczas swego rodzaju osobistej i pełnej poświęceń misji, aby przechytrzyć mistrza manipulacji? Nie mogę się doczekać, co scenarzyści przygotowali w tej serii dla Gillian Anderson. Czytaj również: Twórca serialu „Hannibal”: „Gwałt jest nadużywany w serialach”Hannibal” ponownie zachwyca i oderwanie wzroku od ekranu wydaje się niemożliwe. Wciąż zadziwia fakt, ile swobody daje twórcom NBC, które pozwala pokazywać w stacji publicznej sceny, jakie rzadko można spotkać na kanałach kablowych. Historia zaś jeszcze nigdy nie była tak dojrzała i niczym nieskrępowana, a przecież mamy za sobą dopiero dwa odcinki w sezon wprowadzające. Prawdziwe atrakcje jeszcze przed nami.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj