Jack z Baśni. Tom 2 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 27 września 2023Pierwszy tom serii Jack z Baśni oceniałem z umiarkowanym optymizmem, ale po lekturze tomu drugiego muszę zdecydowanie ocenę podwyższyć. Jack wzniósł się bowiem na poziom przynajmniej zbliżony do jakości serii głównej, czyli Baśni.
Pierwszy tom serii Jack z Baśni oceniałem z umiarkowanym optymizmem, ale po lekturze tomu drugiego muszę zdecydowanie ocenę podwyższyć. Jack wzniósł się bowiem na poziom przynajmniej zbliżony do jakości serii głównej, czyli Baśni.
Budowanie opowieści na znakomicie pomyślanym cyklu zawsze będzie trochę gonieniem w piętkę i próbą ugrania co nieco hype’u na sławie głównej serii. I to – mimo wielu zalet – było niejako bolączką pierwszej części przygód najzarozumialszego z Baśniowców. W drugim tomie autorzy rozbudowują nie tyle główną postać (Jack się nie zmienia, nadal pozostaje przemądrzały, zadufanym w sobie, pospolitym dupkiem z narcystyczną manią wielkości), co samą historię.
Twórcy położyli większy akcent na główną oś fabuły, trochę oszczędniej obudowując ją pobocznymi opowiastkami, które niestety sprawiały wrażenie swego rodzaju zapychaczy. W tomie drugim dzieje się dużo, chyba nawet więcej niż w pierwszym, ale wszystkie zdarzenia oscylują mniej lub bardziej wokół głównej osi fabuły. A ta – podobnie jak w Baśniach – skupia się na konflikcie pomiędzy Baśniowcami a ich najzagorzalszym przeciwnikiem. Tym razem nowym, ale nie mniej groźnym niż pamiętny Adwersarz. I znów na szali kładzione są losy wielu Baśniowców. Stawka jest wysoka. Ba, najwyższa! Rywalizacja ta doprowadzi w końcu – musi wszak doprowadzić – do epickiej potyczki, której charakter i rozmach niejednego pewnie zaskoczy.
Jak to w dobrych opowieściach bywa, nie wszyscy bohaterowie wytrwają w niej do końca, bo każda woja musi nieść zarówno konieczne, jak i przypadkowe (a zawsze nieodżałowane) ofiary. Co nie zmienia faktu, że historia zdecydowanie nabiera rumieńców – staje się bardziej epicka w swoim trzonie fabularnym i dorzuca bardzo ciekawy obraz amerykańskiego folkloru. Takiego rodzimego, wykształconego na amerykańskiej ziemi, nie zaś zapożyczonego z Europy, nie przemyconego w imigranckich tobołkach wraz z całym wachlarzem innych kulturowych naleciałości, z których zresztą cała Ameryka jest ulepiona.
Pojawiająca się w komiksie Americana – tajemna, na wpół mityczna kraina, w której istnienie nie dowierzają czasem sami Baśniowcy – to jeden z najciekawszych elementów wprowadzonych w niniejszym tomie… i aż żal, że tak skromnie wykorzystany. Chciałoby się zwiedzić Americanę bardziej, zostać w niej na dłużej, by nie była tylko elementem wzbogacającym tło, ale – choć przez kilka zeszytów – głównym teatrem wydarzeń. Pokazano jej zdecydowanie za mało.
Nie zmienia to faktu, że drugi tom Jacka z Baśni został lepiej przemyślany, korzystniej rozpisany i rozbudowany do naprawdę epickiej opowieści. Otrzymał wszystko, czego brakowało (lub było, ale w niedosycie) w tomie wcześniejszym.
Bill Willingham i Lilah Sturges – niezmiennie odpowiedzialni za fabularny sznyt tej historii – poradzili sobie znakomicie. Ciekawie rozbudowali uniwersum Baśni, bo poszerzyli je o kolejne, interesujące wymiary i postaci (jak Literalni), a także w zgrabny sposób odcięli kupony od popularności serii. Pojawią się tu dwa „zapychacze” – jeden będący humorystyczną parafrazą dzieł szekspirowskich oraz drugi, nieco ciekawszy, odsłaniający nieznane oblicze Bigby’ego w ramach epizodu rozgrywającego się w czasach sławetnego Dzikiego Zachodu. I choć nie są one zupełnie do niczego potrzebne (w odniesieniu do głównej linii fabularnej), to obydwa (z akcentem na tym drugim) wypadają na tyle dobrze, by warto było się z nimi zapoznać. Cudownie w tym tomie (zawierającym zeszyty 17-32) rozwija się postać jednego z wiernych towarzyszy Jacka – Gary’ego, zwanego również Lapsusem Żenującym. Urasta on nie tylko do roli najważniejszej persony w serii, ale też najciekawszej osobowościowo. Bo i kryje niejedną i niemałą tajemnicę. Warto to sprawdzić!
Czekam niecierpliwie na trzeci, czyli finalny tom tego spin-offu, bo tom drugi zaostrzył apetyt na więcej. I choć Baśnie wciąż pozostają jedną z najlepszych serii, jaka przytrafiła się współczesnemu komiksowi, to Jack z Baśni stara się nie przynieść jej wstydu. I coraz lepiej mu to wychodzi.
Poznaj recenzenta
Mariusz WojteczekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat