

Nowy odcinek serialu Klangor niestety powiela problem, który mam z tą produkcją od początku. Mianowicie chodzi mi o głównego bohatera, który po raz kolejny był po prostu nijaki. W poprzednim odcinku trochę ta sytuacja się poprawiła i w końcu Arkadiusz Jakubik miał więcej do grania. Jednak nowy epizod wraca z jego wątkiem na te bezbarwne tory. Niby bohater przechodzi od punktu A do punktu B, a potem punktu C, coś tam załatwia, jednak cały czas występuje tak jakby obok całej historii. Jakubik dwoi się i troi, aby coś dramatycznego wykrzesać ze swojego bohatera, jednak scenariusz za bardzo nie pozwala mu na to. Koniec końców mam wrażenie, że Rafał Wejman bardziej sprawdziłby się w tej opowieści jako postać drugoplanowa, a nie ta, która ma ciągnąć intrygę.
To samo niestety tyczy się członków rodziny głównego bohatera. Postacie Hani i Magdy kompletnie zaginęły w tym odcinku i gdyby nie sceny poszukiwań Gabi, to nie miałyby absolutnie nic do zaprezentowania. Wątek toksycznego związku Hani z Arielem miał duży potencjał, aby w ciekawy sposób mieszać się z tym wątkiem kryminalnym w produkcji. Jednak znowu gdzieś jest omijany, pozostawiając bohaterkę bez interesującego elementu, na którym można by oprzeć jej historię. Natomiast w przypadku Magdy to wcielająca się w jej rolę Maja Ostaszewska nie ma kompletnie nic ciekawego do grania na razie. Jej postać tylko snuje się gdzieś ze smutną miną i reprezentuje cały czas to przygnębienie. W ogóle nie widzę żadnej siły drzemiącej w tej bohaterce, w tym momencie jest raczej jednowymiarowa.
Była łyżka dziegciu, teraz przyszła pora na trochę miodu. Twórcy mozolnie rozwijają tę kryminalną intrygę w serialu i w najnowszym odcinku ten zabieg w końcu się sprawdził. Całkiem nieźle dozowany jest ten mrok całej sytuacji. Jednak przy okazji twórcy nie bawią się w łagodzenie klimatu, czuć ten brud i beznadzieję, która otacza poszczególnych bohaterów i wylewa się z każdego kąta opowieści. Właśnie ten wątek kryminalny w tym odcinku wygrywa bardzo mrocznym klimatem, którym umiejętnie operują twórcy. Intryga w tym odcinku nie wchodzi na jakiś nowy poziom, cały czas więcej niewiadomych niż wiadomych w tej układance, ale w końcu jakoś brak pewnych tropów tak nie razi przez aurę, jaką wokół sprawy zaginięcia Gabi i morderstwa budują twórcy.
Serial ten jest pełen dobrych aktorów i aktorek, których potencjał nie jest wykorzystywany, co doskonale potwierdza ten odcinek. Do wspomnianych Jakubika i Ostaszewskiej dołożyłbym Wojciecha Mecwaldowskiego, którego rola w nowym odcinku ograniczyła się jedynie do pojawienia się na poszukiwaniach Gabi. Zresztą ten bohater nie ma jak na razie swojego własnego wątku, raczej podpina się pod inne. Jednak muszę pochwalić w tym odcinku element fabuły dotyczący Krzyśka. Po pierwsze w końcu ten bohater nabrał jakiejś głębi, poznaliśmy jego rozterki. Po drugie w interesujący sposób wiąże się z kwestią handlu dopalaczami, a nawet samym morderstwem i zaginięciem Gabi. Jestem ciekaw, jak rozwinie się ta kwestia w kolejnych odcinkach.
Nowy odcinek Klangoru pokazuje, że ten serial ma spory potencjał, jednak nie jest on do końca dobrze wykorzystywany.
Poznaj recenzenta
Norbert Zaskórski

