Koło czasu: sezon 3, odcinek 4 – recenzja
Koło czasu w końcu nabiera fabularnego rozpędu. Nowy odcinek odpowiada na ważne pytania oraz wyraźnie popycha akcję do przodu. Czy wszystko wypadło tak dobrze, jak powinno? Sprawdźcie moja recenzję ze spoilerami i szczegółową analizą odcinka serialu fantasy Prime Video.
Koło czasu w końcu nabiera fabularnego rozpędu. Nowy odcinek odpowiada na ważne pytania oraz wyraźnie popycha akcję do przodu. Czy wszystko wypadło tak dobrze, jak powinno? Sprawdźcie moja recenzję ze spoilerami i szczegółową analizą odcinka serialu fantasy Prime Video.

Koło czasu długo nie potrafiło mnie do siebie przekonać. Choć w pierwszych dwóch sezonach niby wszystko było na swoim miejscu, produkcji Amazonu cały czas czegoś brakowało. W premierowych odcinkach 3. sezonu było już trochę lepiej, a teraz twórcy wrzucili w końcu wyższy bieg, dzięki czemu nareszcie widać potencjał tego serialu, a także samego uniwersum stworzonego przez Roberta Jordana.
Najnowszy odcinek skupia się całkowicie na wątku Randa i Moiraine oraz ich próbie w Rhuidean. To dobra decyzja, ponieważ jest to moment bardzo istotny dla fabuły, a choćby pobieżne wplatanie pozostałych postaci i wątków tylko by irytowało. Nowy odcinek to przede wszystkim fascynujący wgląd w historię Aielów. Dowiadujemy się skąd wzięły się ich tradycje, takie jak zakaz mieczy. Podróż Randa w przeszłość to zdecydowanie najmocniejszy element tego odcinka. Cała sekwencja jest świetnie nakręcona i zmontowana, czuć w niej napięcie i emocje. Płynnie oglądamy wspomnienia kolejnych przodków Randa, cofając się coraz bardziej i bardziej w przeszłość. Pozwala to uporządkować różne fakty oraz zobaczyć, jak bardzo Rand związany jest z Aielami. Jego przodkowie kształtowali historię tego ludu właściwie od zawsze. Otrzymujemy także fascynujący wgląd w to, jak ewoluuje kultura danej nacji oraz jak długofalowy wpływ mogą mieć pozornie błahe zdarzenia. Pokazane zostają również dawne dni, gdy świat funkcjonował na dużo wyższym poziomie rozwoju, a magia płynnie przeplatała się z nowoczesną technologią. Rand ostatecznie zdaje test, a jego status wybrańca doczekuje się kolejnego potwierdzenia. Można się spodziewać, że teraz, pod jego wodzą, Aielowie będą odgrywać jeszcze większą rolę w fabule serialu Koło czasu.
Przemianę przechodzi także Moiraine, która mierzy się z wieloma możliwościami swojej przyszłości. We wszystkich jest w jakiś sposób związana z Randem. I w wielu z nich ona lub Smok Odrodzony ginie. Cała sekwencja tych wizji została bardzo efektownie zrealizowana. Kobieta odnajduje także Sakranen, który zapowiada się na przedmiot bardzo kluczowy dla fabuły. Ciekawi mnie, jak zostanie dalej poprowadzony wątek postaci granej przez Rosamund Pike.
Rand i Moiraine to centralne postacie tego odcinka, przez co pozostałe, jak Lan czy Egwene, zostają zepchnięte na boczny tor, ale nie jest to problemem, ponieważ i tak dostają trochę klimatycznych momentów, a poza tym twórcy mają jeszcze sporo czasu na ich rozwój. Cały odcinek oglądało mi się naprawdę dobrze i mam wrażenie, że między twórcami serialu a prozą Jordana nareszcie „zaiskrzyło”. Gdyby produkcja Amazonu był taka od początku, mielibyśmy do czynienia z jednym z najlepszych seriali fantasy ostatnich lat. Bo firma Jeffa Bezosa na pewno nie szczędzi na serial pieniędzy. Scenografia, kostiumy czy efekty specjalne robią świetne wrażenie. Szkoda tylko, że scenariusz i reżyseria nie potrafiły im dotąd dorównać. Teraz się to na szczęście zmienia i mam nadzieję, że twórcy utrzymają ten poziom do końca sezonu.
Poznaj recenzenta
Adam Luft



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1985, kończy 40 lat
ur. 1985, kończy 40 lat
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1971, kończy 54 lat
ur. 1981, kończy 44 lat

