Królewska Talia – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 24 maja 2017Magia, spiski, oszustwa i walka o władzę. Tak w skrócie można opisać najnowszą powieść fantasy Marcina Mortki. Czego jeszcze spodziewać się po tej historii?
Magia, spiski, oszustwa i walka o władzę. Tak w skrócie można opisać najnowszą powieść fantasy Marcina Mortki. Czego jeszcze spodziewać się po tej historii?
Marcin Mortka to polski pisarz fantasy, który zadebiutował powieścią Ostatnia saga, której akcja toczy się w średniowiecznej Skandynawii w okresie wprowadzania chrześcijaństwa. Na swoim koncie ma również powieści Ragnarok 1940, Martwe Jezioro oraz trylogię Miecz i kwiaty. Pisarz oprócz powieści dla dorosłych pisze również opowiadania dla dzieci.
Nadejście Czerni, niezbadanej siły, zmusza mieszkańców królestwa Mandylionu do ucieczki i szukania nowej ojczyzny. W odległym Taliadzie – Nowym Mandylionie – natrafiają na kolejne przeciwności. Dwa rody zaczynają knuć przeciwko pozostałym. Cóż więc stało się z Królewską Talią – pradawnym artefaktem, który dbał o porządek?
W Królewska talia jest trochę tak, jak w klasycznym kryminale. Główny bohater, Tankred, po śmierci ukochanego wuja prowadzi na własną rękę śledztwo, a przy okazji odkrywa większy spisek. Objawia przy tym prawdziwy talent do pakowania się w kłopoty. Momentami sprawia wrażenie nieporadnego, gdyż usiłując wydostać się z jednej zasadzki, wpada w kolejną. Mimo to Tankred to bohater budzący sympatię. Poza nim nie ma szczególnie wyróżniających się postaci. Autor postawił na bohatera zbiorowego. Poszczególne postaci charakteryzowane są poprzez opisy klanu bądź rasy, do której przynależą. Jest tak na przykład w przypadku gnomów, które towarzyszą głównemu bohaterowi.
Narracja jest trzecioosobowa, ale czytelnik często ma okazję zajrzeć do myśli głównego bohatera. To dzięki nim stopniowo poznaje zasady panujące w nowym świecie, jego historię oraz poszczególnych przedstawicieli różnych ras. Ponadto autor buduje barwne, plastyczne opisy, dzięki którym łatwiej zanurzyć się w tej historii.
Królewska Talia to pierwsza część nowej serii, przez co początek trochę się dłuży. Autor poświęca dużo miejsca opisom poszczególnych rodów czy krain, tradycji i obyczajów. Powieści zabrakło więcej akcji. Bo chociaż młody rycerz podczas swojej wędrówki przeżywa wiele niesamowitych przygód, to czasem ma się wrażenie, że autor pominął opis najciekawszych momentów. Jak na przykład w sytuacji, gdy Tankred po raz kolejny wpada w zasadzkę wrogiego Pieśniarza. Mortka opisał jedynie moment uwięzienia bohatera, a następny rozdział rozpoczął, gdy uwolniony już rycerz bezpiecznie przebywa w domu swojej ciotki.
Momentami razi również niesamowite szczęście bohatera. Wielokrotnie w powieści autor zaznacza, że pokonanie Jastrzębiego Rycerza graniczy wręcz z cudem, a Tankred przy drobinie wysiłku i pomocy wiernych towarzyszy pokonuje jednego za drugim.
Niemniej Królewska Talia to interesująca historia oraz dobre otwarcie dla nowej serii. Końcówka wynagradza trochę przydługi wstęp. Powieść ma odpowiedni nastrój, klimat oraz szczegółowy świat przedstawiony. Wszystko uzupełnione ciekawą kreacją głównego bohatera sprawia, że lektura spodoba się wszystkim fanom fantasy.
Źródło: fot. Zielona Sowa
Poznaj recenzenta
Jagoda KickaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1960, kończy 64 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1967, kończy 57 lat