Kroniki Umierającej Ziemi - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 16 października 2024Ponad tysiąc stron magicznych przygód w świecie, który zainspirował nie tylko znaczną część rozrywkowej literatury fantasy, ale i położył podwaliny pod mechanizmy wielu gier RPG.
Ponad tysiąc stron magicznych przygód w świecie, który zainspirował nie tylko znaczną część rozrywkowej literatury fantasy, ale i położył podwaliny pod mechanizmy wielu gier RPG.
Ziemia chyli się powoli ku upadkowi, oświetlana gasnącym słońcem, malującym niebo dziesiątkami kolorów. Legendy mówią o przyblakłym już dziś splendorze przeszłych eonów, sugerując, że wszystko, co najcudowniejsze, dawno przeminęło. Mimo to Ziemia wciąż jest areną magicznych przygód, po urozmaiconych krainach kręcą się duchy i demony, takie jak oasty czy doedandy, czarodzieje marzą o zdobyciu nowych zaklęć, wojownicy o sławie i kobiecych wdziękach, kupcy o skarbach. Nadal można przy odrobinie szczęścia zajrzeć do nadświata, a w wypadku bolesnego pecha wylądować wśród demonów. Zapraszające nas do tej rzeczywistości Kroniki umierającej Ziemi Jacka Vance’a powstawały przez kilka dekad, od lat pięćdziesiątych do osiemdziesiątych XX wieku. Zebrane w jeden tom cztery książki (a w zasadzie kolekcje opowiadań) ukazują się wspólnie w Polsce po raz pierwszy.
Pierwsza część, zatytułowana Mazirian Mag, to zbiór luźno powiązanych ze sobą tekstów stanowiących w zasadzie odrębne utwory. Turjan i Mazirian szukają sposobu ożywiania swoich tworów, Guyal i Shierl pragną zdobyć wiedzę w Muzeum Człowieka, a brutalny podróżnik Liane natrafia na godnego siebie przeciwnika. Jedno z najlepszych opowiadań, Ulan Dhor przerywa sen, mówi o siostrzeńcu księcia Kandiva Złotego, usiłującym połączyć po stuleciach magiczne tabliczki miasta Ampridatvir. Akcja kolejnych historii, choć prowadzona lekko i dynamicznie, zahacza czasem i o poważniejsze tematy.
Kolejne dwie części Kronik Umierającej Ziemi mają już nieco inny charakter. Opowiadają o perypetiach Cugela Kutego Na Cztery Rogi, Jasia Sowizdrzała, ceniącego sobie dobre jedzenie, złoto i kobiece wdzięki oszusta. Choć nadal są podzielone na obdarzone tytułami rozdziały, które mogłyby potencjalnie pełnić funkcję opowiadań, w istocie stanowią płynną narrację, przedstawiającą podróże bohatera wypływające z jego konfliktu ze Śmiejącym się Magiem Iucounu. Kroniki zmieniają się tym samym w dość prostą konstrukcyjnie powieść łotrzykowską. Cugel z niezwykłą łatwością pakuje się w kłopoty i równie łatwo się z nich wyplątuje. Podróże przez kolejne magiczne krainy, prezentowane jako skoki z krainy A do krainy B, mogłyby zapewne nużyć schematycznością, gdyby nie autentycznie zabawny charakter kolejnych tricków głównego bohatera. Choć chwila refleksji pozwala z łatwością zobaczyć podłość Cugela, jednocześnie trudno mu nie kibicować – w czym oczywiście wielka zasługa autora.
Zdumiewający Rhialto, przedstawiający w kilku dłuższych tekstach przygody kilkunastu zaprzyjaźnionych czarodziejów, pozostaje przy luźnym tonie opowieści o podróżach Cugela. Dość powiedzieć, że zawiązanie intrygi pierwszej nowelki wiąże się z powrotem z wieloeonowego wygnania Murthy, czarodziejki podstępnie zmieniającej swoich męskich odpowiedników w kobiety. A to dopiero pierwsza pułapka zastawiona na Rhialta i jego kolegów…
W opisywanym przez Vance’a świecie kluczową rolę odgrywa postrzeganie rzeczywistości. Umysły bohaterów często zakrywa mgła, zmieniająca to, jak widzą innych ludzi, inne przedmioty, inne emocje. T’sais odbiera świat jako dużo brzydszy i brutalniejszy niż jej odpowiedniczka T’sain. Mieszkańcy Ampridatvir są ślepi na sąsiadów, a cała intryga drugiej części krąży wokół soczewek, pozwalających zobaczyć piękniejsze aspekty otoczenia. Wszystkiemu towarzyszy atmosfera gaśnięcia. Spotykamy wymarłe miasta, odchodzące rasy, słabnącą magię. Posługiwanie się zaklęciami wymaga ich pracowitego zapamiętania. Niektóre mechanizmy obecne w Mazirianie Magu mogą się kojarzyć z dobrze znanymi dziś zasadami działania gier RPG. Podobieństwo jest jak najbardziej nieprzypadkowe – wesołe (i niewesołe!) historie Vance’a stanowiły istotną inspirację chociażby dla Dungeons and Dragons!
W humorze Kronik trudno nie dopatrywać się też skojarzeń z późniejszymi książkami Terry’ego Pratchetta. Kończące wydanie interesujące posłowie Rafała Nawrockiego doszukuje się też elementów wiążących teksty Vance’a z naszym rodzimym maestro dynamicznego, a czasem pełnego ironii fantasy. Nawrocki pisze intrygująco o potencjalnych gnostyckich źródłach wykreowanej przez amerykańskiego autora rzeczywistości. Choć niektóre z przedstawianych argumentów wydają się lekko naciągane, cała koncepcja co najmniej skłania do zastanowienia.
Ponad tysiąc stron przygód Cugela, Rhialta i ich towarzyszy stanowi świetny materiał do relaksu w jesienne wieczory. Bardzo dobrze, że zostały zebrane w jednym tomie; będzie on zapewne stanowić silny punkt Wymiarów, stosunkowo nowej serii wydawnictwa Vesper.
Poznaj recenzenta
Adam SkalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat