„Legendy ringu” DVD: Emeryci na bokserskiej wojnie – recenzja
W pewnym momencie filmu pada stwierdzenie, że ten pojedynek nie ma sensu, że bohaterowie są już za starzy. I tak można podsumować Legendy ringu.
W pewnym momencie filmu pada stwierdzenie, że ten pojedynek nie ma sensu, że bohaterowie są już za starzy. I tak można podsumować Legendy ringu.

Legendy ringu ("Grudge Match") nie są filmem złym. To po prostu film, który nie powinien powstać. Robert De Niro nie jest już jak "Wściekły byk", a Sylvester Stallone na pewno nie rozbudzi w widzach emocji jak w "Rockym". Legendy ringu to tak naprawdę spotkanie dwóch emerytów, którzy próbują rozpalić w sobie i fanach sportowy dryg. Moim zdaniem – bezskutecznie.
Robert De Niro wciela się w Billy’ego "The Kida" McDonnena, a Sylvester Stallone w Henry’ego "Razora" Sharpa. Obaj pochodzą z Pittsburgha i są bokserami. Stoczyli ze sobą dwie walki – jedną wygrał The Kid, a drugą Razor. Do trzeciej walki nie dochodzi, bo Sharp odchodzi na emeryturę. Kilkadziesiąt lat później dwóch legendarnych bokserów na ring zaprasza Dante Slate Jr., młody cwaniak i promotor sportowy. Problem w tym, że bokserzy się nienawidzą – przygotowania do walki zamieniają się więc w przygotowania do wojny.
Film jest całkiem dobrze rozpisany – parę razy nawet możemy się zaśmiać, ale to w większym stopniu efekt kontrastów między postaciami niż zasługa samych aktorów. Prawda jest taka, że ani Stallone, ani De Niro nie są w formie. I nie zmieni tego ich wysiłek fizyczny. Ich spotkanie na ringu jest bardziej żenujące niż emocjonujące. Pojedynek bokserski zmienia się w zwykłą, nudną wymianę ciosów. Scenarzyści wrzucają w to jeszcze różne wątki, ale to nic nie daje. Jak dla mnie, obaj aktorzy przegrali ten pojedynek.
Fajne są jednak dwie rzeczy. Przede wszystkim różne nawiązania do Wściekłego byka i Rocky'ego. Na przykład: Razor chce ćwiczyć uderzenia na zwisającym w masarni mięsie. Albo widzimy go biegnącego na tle miasta. To miłe momenty, dzięki którym możemy zobaczyć De Niro i Stallone'a w chwilach ich aktorskiej chwały. Drugą rzeczą, którą widzowie na pewno docenią, są role drugoplanowe – Alan Arkin i Kevin Hart stworzyli naprawdę ciekawe i zabawne kreacje, totalnie poprawiając atmosferę. Dodatkowo Hart ma jeszcze na końcu genialną i zabawną scenę z… prawdziwymi gwiazdami ringu. Jon Bernthal miał trochę poważniejszą rolę, ale też wywiązał się z niej znakomicie, dzięki czemu jego wątek poprawił mój odbiór filmu.
Znani aktorzy coraz częściej wracają do tych gatunków, dzięki którym znaleźli się na szczycie. Niestety kiedyś trzeba sobie powiedzieć dość. I tak jak w filmie pada zdanie, że bokserzy są już po prostu za starzy, tak samo można powiedzieć o tych aktorach – za starzy są już na takie wygłupy.
Wydanie DVD |
Dodatki:Sceny niewykorzystane |
Język: angielski - 5.1, polski (lektor) - 5.1 |
Napisy: polskie |
Obraz: 16:9 |
Wydawca: Galapagos Films |
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/



naEKRANIE Poleca
ReklamaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1960, kończy 65 lat
ur. 1984, kończy 41 lat
ur. 1971, kończy 54 lat
ur. 1989, kończy 36 lat
ur. 1972, kończy 53 lat

