Lustro i światło - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 4 listopada 2020Na półki księgarń trafiło zwieńczenie bestsellerowej trylogii Hilary Mantel o rozgrywkach politycznych na dworze Henryka VIII. Trzeba było trochę poczekać, ale warto było. To trzeba przeczytać.
Na półki księgarń trafiło zwieńczenie bestsellerowej trylogii Hilary Mantel o rozgrywkach politycznych na dworze Henryka VIII. Trzeba było trochę poczekać, ale warto było. To trzeba przeczytać.
Hilary Mantel po raz kolejny zabiera nas w podróż na dwór Henryka VIII. Autorka pokazała już, że jest prawdziwym wirtuozem powieści historycznych i trzeba przyznać, że Lustro i światło jest wisienką na torcie wieńczącą cykl. Osobiście uważam, że jeśli mówimy o powieściach czy filmach bazujących na wydarzeniach historyczny, ciężko jest mówić w jakikolwiek sposób o spoilerowaniu. Zatem w tej ostatniej części, jak nietrudno się domyślić, jesteśmy świadkiem upadku Thomasa Cromwella. Ten pochodzący z dołów społecznych syn kowala wspiął się dzięki wytrwałości na sam szczyt, zdobył uznanie samego króla i stał się wytrawnym graczem politycznym.
Autorka na kartach swoich książek przeprowadza dogłębną analizę mechanizmów rządzących dworem Henryka VII. Jest to prawdziwy majstersztyk dowodzący, że autorka jest nie tylko uzdolnioną pisarką, ale także naukowcem i że ma na tyle otwarty umysł, żeby także radzić się znawców w temacie.
Henryk VIII jest tematem dość wdzięcznym i chętnie po niego sięgają twórcy serialowi, jak i powieściopisarze np. Philippa Gregory. Od razu chciałabym podkreślić: nie znajdziecie w twórczości Mantel tego, co jest w popkulturowych interpretacjach wydarzeń z dworu Tudorów. Warto zauważyć, że pierwsza książka W komnatach Wolf Hall została przeniesiona na ekran w postaci serialu, warto się z nim zapoznać, nim sięgniemy po książki. Dlaczego? Bo tego rodzaju pozycje mogą zwyczajnie nudzić.
W Lustrze i świetle mamy bardzo dużo monologów wewnętrznych. Jedni uznają to za bardzo wartościowy zabieg literacki, inni zaziewają się na śmierć. Podobnie sprawa ma się z opisami. U Mantel są one piękne, drobiazgowe, niemal fabularne, ale jest ich dużo, też jest ryzyko, że kogoś może to zniechęcić. Podobny nacisk wywiera na obyczajowość i nie szczędzi nam scenek rodzajowych. Fascynaci historii społecznej będą mieli uciechę.
Sporo miejsca poświęca też przemianom politycznym, jesteśmy świadkami, jak rodzi się papizm, jak następują zmiany w Kościele i jak to oddziałuje na ludzi, no i jaki związek miały te zmiany z upadkiem wspomnianego Thomasa Cromwella. Powtarzam, to trzeba lubić albo wiedzieć, czego możemy się spodziewać.
Główny bohater książki jest szalenie trudny w ocenie. Sama autorka nie wydaje o nim jednoznacznego osądu. Thomas Cromwell, człowiek, który przyczynił się do upadku Anny Boleyn… niektórym pewnie nóż się w kieszeni otwiera. Tymczasem autorka pokazuje, że nie jest to wcale takie proste. Poza tym poświęca też nieco miejsca na obnażenie przed czytelnikiem olbrzymiej presji, która ciążyła na Henryku VIII w związku z oczekiwaniem narodu na męskiego potomka.
Ja osobiście jestem tą książką zauroczona i uważam, że jest to kawał bardzo dobrej literatury. Jednakże nie każdego usatysfakcjonuje, ale próbować warto, a mieć swoje zdanie to już zupełnie rzecz bezcenna.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat