McMillions – recenzja miniserialu
Jeśli kiedykolwiek podejrzewaliście, że konkursy, w których do wygrania są luksusowe samochody i milionowe kwoty, są ustawione to mogliście mieć rację. Nowy serial dokumentalny HBO opisuje krok po kroku jak jeden człowiek okradł firmę McDonald’s i jej klientów na 24 miliony dolarów.
Jeśli kiedykolwiek podejrzewaliście, że konkursy, w których do wygrania są luksusowe samochody i milionowe kwoty, są ustawione to mogliście mieć rację. Nowy serial dokumentalny HBO opisuje krok po kroku jak jeden człowiek okradł firmę McDonald’s i jej klientów na 24 miliony dolarów.
Grę Monopoly znają chyba wszyscy ludzie na całym świecie. Nic więc dziwnego, że sieć restauracji McDonald’s postanowiła wykorzystać ją w swoim konkursie. Klienci szybko złapali haczyk i częściej zaczynali odwiedzać właśnie lokale tej marki, licząc na to, że wygrają luksusowy samochód, skuter wodny, 100 tys. dolarów albo nawet milion. Zwłaszcza, że co jakiś czas w mediach można było zobaczyć ludzi, którym się udało. Opowiadali dziennikarzom swoje historie, jak to kupili frytki i już mieli wyrzucić opakowanie bez sprawdzania przyklejonego do nich kuponu, ale w ostatnim momencie zmienili zdanie i nagle stali się milionerami. Spełnienie marzeń każdego człowieka, wygrać nagle milion dolarów. Wszystko wyglądało przejrzyście. Nikt nie podejrzewał, że gra może być ustawiona. Ani FBI, ani McDonald’s, ani tym bardziej klienci. Wszystko zmieniło się w dniu, w którym na biurku agentów FBI wylądował donos. Anonimowy informator twierdził, że gra jest ustawiona a wszyscy zwycięzcy są ze sobą powiązani i to nie miłością do jadania w restauracji z dwoma złotymi łukami.
Nie podejrzewałem, że ten temat może wystarczyć na sześciogodzinną opowieść, która mnie aż tak bardzo zainteresuje, ale byłem w błędzie. Twórcom dokumentu, Jamesowi Lee Hernandezowi i Brianowi Davidowi Lazartemu udało się dotrzeć do prawie wszystkich uczestników wydarzeń, łącznie ze zwycięzcami, którzy mogli opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. A jest ona niebywała. Jeden facet wszedł w posiadanie kuponów, nie zdradzę wam jak, i rozdzielał je pomiędzy znajomych za opłatą. Kupony szybko stały się też walutą dla środowiska przestępczego.
Ciekawa jest forma narracji McMiliony, w której zrezygnowano z jednego tradycyjnego narratora i zastąpiono go prawdziwymi bohaterami, którzy bardzo zręcznie z dbałością o detale opowiadają nam, co się wydarzyło. Wszyscy są nad wyraz elokwentni, a miejscami nawet pozwalają sobie na żarty. Całość ogląda się jak serial kryminalny z wysokiej półki. Dodatkowo twórcy nie wykładają wszystkich kart na stół. Dozują emocje, przeprowadzając nas krok po kroku przez cały mechanizm tego oszustwa, by dopiero w ostatnim odcinku odpowiedzieć na nurtujące wszystkich pytanie. W jaki sposób Jerry Jacobson, sprawca całego zamieszania, wszedł w posiadanie kuponów wartych łącznie 24 miliony dolarów. Nie był on bowiem szychą, szefem drukarni czy też pracownikiem McDonald’sa. A jednak udało mu się dokonać niemal perfekcyjnego przestępstwa. Gdyby nie tajny informator, nikt by się nigdy nie dowiedział o tym, co się wydarzyło.
Dzięki relacjom agentów FBI, którzy zajmowali się tą sprawą, możemy zobaczyć pełen obraz państwa, które w pewnym momencie staje się bezradne. Wie, że popełniono przestępstwo, ale nie wie jak udowodnić podejrzanym, że złamali prawo, a co gorsze nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, skąd Jerry miał zwycięskie kupony. Nikt nie zgłosił ich kradzieży. Zaczyna się gorączkowe zakładanie podsłuchów, odkrywanie łańcuchów koneksji pomiędzy graczami i co najważniejsze szukanie przewinień, które można podczepić pod to śledztwo. Trochę w stylu „dajcie nam człowieka, a my znajdziemy na niego paragraf”.
Nowy dokument HBO ukazuje jak wiele błędów popełniają śledczy podczas prowadzenia swoich postępowań. Odkrywa parady niekompetencji niektórych osób, pokazuje jak często potykają się o własne nogi. Nie wiem jak inaczej nazwać omyłkowe wysłanie faksem do lokalnej gazety całego aktu oskarżenia wraz z danymi podejrzanych, zanim jeszcze ci zostali oskarżeni.
Produkcja pokazuje jeszcze jedną ważną rzecz. Nawet takie z pozoru niegroźne przestępstwo może zrujnować życie setki osób. Myślenie, że przecież nikomu nie robimy wielkiej krzywdy, to ogromna korporacja, która nawet tych 24 milionów nie odczuje, jest błędne. Bo przy takim konkursie pracuje wiele innych podmiotów jak drukarnie, firmy marketingowe, doradcy itp., których przyszłość nagle zostaje zagrożona przez jedną osobę, która postanowiła oszukać system i szybko się wzbogacić.
Jednego jestem pewien, McMilliony skutecznie zniechęci was do różnego rodzaju gier losowych. Mnie zniechęcił.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat