Miitopia – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 8 grudnia 2016Po 5 latach powróciła Miitopia. Tym razem w nieco ładniejszym wydaniu i na Nintendo Switch.
Po 5 latach powróciła Miitopia. Tym razem w nieco ładniejszym wydaniu i na Nintendo Switch.
Japońskie gry RPG to często prawdziwe kolosy, które oferują dziesiątki lub nawet setki godzin rozgrywki. Często znajdziemy w nich też rozbudowaną, pełną dobrze napisanych postaci i zwrotów akcji historię, a także mnóstwo mniej lub bardziej skomplikowanych mechanik. Dość powiedzieć, że wiele z systemów rozwoju, takich jak zarządzanie Gambitami z Final Fantasy XII czy Materią w Final Fantasy VII to w zasadzie „gra w grze”. Miitopia pokazuje natomiast, że do tematu jRPG można podejść w zupełnie inny sposób – z dużym luzem, humorem i taki, by całość była przystępna nawet dla kompletnych nowicjuszy.
Jeżeli tytuł wydaje się Wam znajomy, to… macie rację. Nie jest to bowiem rzecz zupełnie nowa, a kolejny odrestaurowany przez Nintendo klasyk – tym razem sprzed 5 lat. Mamy tu bowiem do czynienia z odświeżoną wersją produkcji, która w 2016 roku zadebiutowała na 3DSie. Miitopia zebrała przyzwoite oceny, choć daleko było jej do jakiegoś ogromnego hitu i raczej nie jest to coś, co można by zestawić obok tych największych, najgłośniejszych dzieł obecnych w portfolio japońskiej firmy. Decyzja o przywróceniu do życia akurat tej produkcji może nieco dziwić, ale wystarczy spędzić z nią kilka godzin, by uświadomić sobie, że jest ona idealni dopasowana zarówno do specyfiki Switcha, jak i okienka wydawniczego – w maju na rynku gier zbyt wiele się nie działo.
Miitopia przedstawia historię pełną zarówno humoru, jak i absurdu. Główny bohater trafia do Greenhorne Town i jest świadkiem niecodziennej sytuacji. Niejaki Dark Lord wykorzystuje swoje zdolności do tego, by pozbawić mieszkańców tego miasteczka twarzy. I to dosłownie. Protagonista staje się jedyną nadzieją na przywrócenie facjat sympatycznych Mii. Przed wyruszeniem w drogę musi zebrać drużynę oraz… wybrać jedną z kilku klas postaci. I już na tym etapie doskonale widać, z czym mamy do czynienia. W Miitopii możemy grać nie tylko jako wojownik, złodziej, kleryk czy mag, ale też m.in. gwiazda popu, kucharz czy… kot.
Od samego początku dostajemy też możliwość obcowania z jedną z najlepszych rzeczy w całej grze, czyli kreatorem/edytorem Mii oraz obsadzania ich we wszystkich rolach w grze. Chcecie, aby Dark Lord miał imię i twarz Waszego szefa lub nauczyciela? Żaden problem! Marzy Wam się Obi-Wan Kenobi w roli mentora i duchowego przewodnika? Jasna sprawa! A może chcecie, by w podróży towarzyszył Wam Batman, Iron-Man i Mario? Po raz kolejny – nic nie stoi na przeszkodzie! Wszystko to działa w bardzo prosty i intuicyjny sposób, a każdą z ról możemy przypisać na kilka sposobów. Możemy tworzyć Mii sami, korzystać z tych zrobionych przez znajomych lub przeglądać niezliczone wytwory internautów. Ci ostatni potrafią naprawdę zaskoczyć pomysłowością i nieszablonowym podejściem do tematu.
O ile kreator jest rozbudowany, o tyle już rozgrywka do rozbudowanych zdecydowanie nie należy. Z poziomu mapy wybieramy kolejne lokacje, a następnie nasza wesoła gromadka przemierza je automatycznie, bez naszego udziału. Sprawy w swoje ręce bierzemy dopiero w momencie natrafienia na skarb czy grupę przeciwników. W tym drugim przypadku, wzorem klasyki jRPG, jesteśmy przenoszeni na ekran bitwy. Pojedynki toczone są z podziałem na tury, ataki wykonywane są na zmianę przez naszych herosów i wrogów, choć aktywną kontrolę mamy tylko nad naszą główną postacią, a resztą zajmuje się sztuczna inteligencja.
Cały system starć również jest bardzo prosty, bo do dyspozycji mamy podstawowy atak, specjalne zdolności i przedmioty leczące lub odnawiające magiczną energię. Nie ma większej głębi – może poza systemem relacji łączących nasze postacie. W toku rozgrywki rozwijamy ich więzi, spędzając wspólnie czas, walcząc czy wybierając się razem na wspólne wyjścia. W ten sposób odkrywamy nowe umiejętności, które sprowadzają się przede wszystkim do szans na uzyskanie pasywnego efektu, np. podwójnego ciosu, uniknięcia ataku oponenta itp. Szkoda, że nie pokuszono się tu o coś więcej, bo walki dość szybko się nudzą. Na szczęście twórcy zadbali o możliwość automatycznego ich rozgrywania, co przychodzi z pomocą, gdy monotonia zaczyna się dawać we znaki. W zdecydowanej większości przypadków wystarcza to, by przechodzić dalej. Poziom trudności nie jest tu zbyt wysoki, a nieco więcej kombinowania wymagają wyłącznie walki z bossami, choć i im daleko do szczególnie wymagających.
Korzenie Miitopii sięgają 3DSa, a więc sprzętu sporo słabszego od Switcha, który również odstaje mocą od konkurencji Sony i Microsoftu. Widać to po oprawie, która zaserwowana jest w wyższej rozdzielczości, ale mimo tego mocno w oczy rzuca się jej prostota i minimalizm. Ma to pewien urok, głównie dzięki karykaturalnym wizerunkom Mii i ich przerysowanej mimice, ale umówmy się – zdecydowanie nie jest to najpiękniejsza gra dostępna na Nintendo Switch.
Niestety nie sposób nie zwrócić uwagi na pewien problem, który przewija się w portach/remasterach od Nintendo od dawna – cenę. Tutaj wysoki, premierowy koszt (około 250 zł) jest jeszcze bardziej odczuwalny z uwagi na prostotę całej gry i brak większych zmian. Miitopia na Switchu oferuje zaledwie kilka niewielkich nowości, takich jak możliwość ozdabiania Mii makijażem i perukami czy dołączenia konia do drużyny. Daleko temu do całkowicie nowej kampanii, którą otrzymało chociażby tegoroczne Super Mario 3D World + Bowser’s Fury.
Switchowa Miitopia, podobnie jak 3DS-owy oryginał, to tytuł przyjemny, choć nie oferuje ani świetnej grafiki, ani też szczególnie wyrafinowanej rozgrywki. Humor, absurd i relaksujący gameplay są w stanie zatrzymać przy ekranie na dłużej, ale nie jestem przekonany, czy elementy te są warte wydania aż 250 zł.
Plusy:
+ prosty, ale dający spore możliwości kreator Mii,
+ sporo humoru;
+ przyjemna, relaksująca rozgrywka.
Minusy:
- mało skomplikowana;
- mało zmian i nowości względem oryginału;
- prosta walka;
- niezbyt rozbudowany rozwój postaci.
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1961, kończy 63 lat
ur. 1959, kończy 65 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1962, kończy 62 lat