Najcięższa próba Johna Luthera
Stało się. Luther dobiegł końca. Mimo wzlotów i upadków (szczególnie na początku trzeciego sezonu) finał prezentuje świetny poziom. Ostatni odcinek jest najlepszym w całym serialu, a co za tym idzie, rewelacyjnym pożegnaniem z Johnem Lutherem.
Stało się. Luther dobiegł końca. Mimo wzlotów i upadków (szczególnie na początku trzeciego sezonu) finał prezentuje świetny poziom. Ostatni odcinek jest najlepszym w całym serialu, a co za tym idzie, rewelacyjnym pożegnaniem z Johnem Lutherem.
Luther wyróżniał się wśród pozycji serialowych od samego początku. Nie jest to może produkcja wybitna, ale postać inspektora Johna Luthera od zawsze intrygowała. Szczególnie dlatego, że na pierwszy rzut oka Luther jest osobą, która potrafi przekroczyć wiele granic, by dopiąć swego. Ale im dłużej Johna znamy, tym bardziej przekonujemy się, jak nieskazitelną jest postacią, a wszystkie problemy, jakie na niego spadają wynikają właśnie z jego dobroci i stosowania się do sztywnych zasad, które nie zawsze są zgodne z tymi, które wyznają jego przełożeni.
Wszystko jednak sprowadza się do tego, że w trakcie trwania całego serialu, Luther zostaje poddany wielu próbom. Wiążą się one zazwyczaj ze stratą bliskich mu osób. Już w pierwszym sezonie John traci żonę oraz swojego przyjaciela, Iana. W przedostatnim odcinku, poszukiwany Tom Marwood zabija Justina i próbuje zrobić to samo z Mary. W finale inspektor George Stark mówi "O co chodzi z Lutherem i ludźmi, których kocha?" – te słowa idealnie pokazują, z czym zmaga się główny bohater przez cały serial. Ale Luther to także produkcja, w której tak bohater, jak i widzowie stają przed niejednym poważnym dylematem i wyborem. John nieraz musiał wybierać pomiędzy znalezieniem mordercy a uratowaniem potencjalnej ofiary, musiał poświęcać samego siebie, by nie dopuścić do dalszego rozlewu krwi. Te wszystkie wątki w ostatnim odcinku serialu zlewają się w doskonałą całość.
W finale Luthera Tom Marwood dalej jest na wolności, lecz po tym, jak Justin Ripley zginął z jego ręki, został zdyskredytowany w oczach społeczeństwa. Mężczyzna jednak kontynuuje swoją misję, próbując przekonać rząd do wprowadzenia kary śmierci. Przy okazji, próbuje zabić człowieka, który zabił jego żonę. Chce to osiągnąć szantażując lekarza więziennego, który ma do mordercy dostęp. Luther zostaje oskarżony o zabicie Justina oraz za próbę zabójstwa Mary. Te niedorzeczne oskarżenia padają oczywiście ze strony Starka i Erin, jednak długo się Johnem nie nacieszyli, gdyż z pomocą bohaterowi przychodzi… Alice.
Od tej pory akcja prze do przodu z ogromną prędkością i nie ma chwili na odpoczynek. John oczywiście postanawia powstrzymać Toma, jednak jeśli ten zginie podczas akcji, może zostać uznany za męczennika, który poświęcił życie w imię sprawiedliwości. Dlatego Luther postanawia jak najbardziej upokorzyć Marwooda w oczach społeczeństwa, co może i mu się udaje, jednak nie kończy się dobrze dla Luthera, gdyż zostaje postrzelony w nogę, a Tom po raz drugi podejmuje próbę porwania Mary. W trakcie akcji ratunkowej, Alice po raz kolejny popisuje się dużą pomysłowością a John staje przed ciężkimi wyborami. Nie chcę psuć przyjemności tym, którzy finału nie widzieli, więc tylko powiem, że te momenty wzbudzały we mnie ogromne emocje.
Finał pozwala domknąć wszystkie wątki, ale i pozostawia poczucie, że chciałoby się więcej – pewnie dlatego, że ten odcinek jest dość sentymentalny. Wraca przecież Alice, Luther po raz kolejny staje przed ciężkim wyzwaniem, które odrobinę przypomina jego zmagania się z Ianem Reedem w pierwszym sezonie. Do tego dochodzi kwestia przyjaciół, których nadal ma w osobach Martina Schenka i Benny’ego oraz anegdotki o charakterystycznym płaszczu Johna, który podobno przynosi szczęście. Ostatnie sceny świetnie zamykają cały serial, można powiedzieć, że paradoksalnie, bo otrzymujemy coś w stylu otwartego zakończenia.
I szkoda tylko, że to koniec, bo serial ten nigdy nie miał okazji się rozwinąć. Pierwszy sezon posiadał ogromny potencjał, jednak później produkcja została zabita przez mało interesujące zagadki oraz brak jakiegokolwiek pogłębienia relacji między bohaterami. Trzeci sezon, a szczególnie powrót Alice, trochę to poprawił, jednak nie na tyle, by stworzyć elektryzującą historię. Dlatego też będę "Luthera" pamiętać głównie przez pryzmat ostatnich odcinków, które prezentowały równy, bardzo dobry poziom i dzięki antagoniście nie dają łatwo o sobie zapomnieć.
Neil Cross i Idris Elba stworzyli świetną postać. John Luther na pewno zapisze się dużymi literami wśród charakterystycznych postaci serialowych, a miejmy nadzieje, że także tych filmowych, ponieważ już wkrótce ma powstać film oparty na powieści "Luther. Odcinek zero". To także nie koniec świata Luthera, gdyż planowany jest spin-off z Alice Morgan jako główną bohaterką. Tak więc legenda Johna Luthera nadal gdzieś będzie obecna, jednak telewizyjne przygody czarnoskórego detektywa dobiegły końca.
Poznaj recenzenta
Jędrzej SkrzypczykPoznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat