Najmroczniejszy sekret: Kto tu kłamie? – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 10 maja 2017Najmroczniejszy sekret Alex Marwood przypomina rosyjską matrioszkę. Wydaje ci się, że już dotarłeś do sedna historii, a tu za każdym razem okazuje się, że pominąłeś jakiś szczegół. Jest to idealna pozycja dla wszystkich tych, którzy uwielbiają niespodzianki i ostre zakręty fabuły. Bo tak naprawdę trzeba przebrnąć przez całe może sekretów, zanim dotrzemy do tego najmroczniejszego.
Najmroczniejszy sekret Alex Marwood przypomina rosyjską matrioszkę. Wydaje ci się, że już dotarłeś do sedna historii, a tu za każdym razem okazuje się, że pominąłeś jakiś szczegół. Jest to idealna pozycja dla wszystkich tych, którzy uwielbiają niespodzianki i ostre zakręty fabuły. Bo tak naprawdę trzeba przebrnąć przez całe może sekretów, zanim dotrzemy do tego najmroczniejszego.
Podobno z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Podobno też z rodziną żyć się nie da, a i bez rodziny ciężko. Czasem więzy krwi łączą nas z ludźmi, którzy wydają się nam obcy, zupełnie do nas niepodobni. Jest to częste zwłaszcza w tych nowoczesnych rodzinach, w których niedawna przyjaciółka mamusi, którą mieliśmy w zwyczaju nazywać ciocią, z dnia na dzień awansuje na naszą macochę, a dziecko, którego się spodziewa, zajmuje nasze miejsce przy stole. Zawiłę relacje rodzinne to kluczowy element najnowszej powieści Alex Marwood. Autorka rysuje przed nami świat brytyjskiej elity, który z jednej strony jest obietnicą luksusowych rozrywek i łatwego życia, ale z drugiej jest wyprany z wszelkich wartości i pędzi po trupach (dosłownie) do celu. Właściwie wszystko w tej książce ma drugie dno, drugą twarz, alternatywną historię. Kompozycja powieści pozwala spojrzeć nam na literacki świat oczami większości bohaterów. Jesteśmy w stanie wczuć się w ich sytuację, zrozumieć motywy działania, prześledzić proces myślowy. Ktoś, kto niemożliwie nas wkurza z perspektywy jednej postaci, będzie godzien współczucia z perspektywy kogoś innego. I choć różne będą nasze sądy o wybranych bohaterach, to na końcu i tak prawda będzie dla nich bezlitosna.
The Darkest Secret to historia tajemniczego zniknięcia trzyletniej Coco, córki wpływowego i bogatego biznesmena. Wszystko to dzieje się, gdy szanowny tatuś obchodzi swoje pięćdziesiąte urodziny, ale razem ze swoimi znajomymi bawi się tak, jakby chodziło o osiemnaste. Głównie dlatego nikt niczego nie zauważa. Można by powiedzieć, że tego wieczora wszyscy są zbyt zajęci sobą, ale tak się niefortunnie składa, że u nich to żadna wyjątkowa okazja. Zazwyczaj są zbyt zajęci sobą, żeby dostrzegać cokolwiek poza czubkiem własnego nosa. Dzieci, a często też młode żony, to tylko dodatki, ot takie akcesoria, które za jakiś czas zmieni się na nowszy model. Sean Jackson, szczęśliwy jubilat, w chwili swoich urodzin, mimo że ma dużo młodszą żonę i dwie śliczne córki, już rozgląda się za następnym romansem. Jest on jakby okiem cyklonu, centrum wszystkich nieszczęść, przez które przewijają się jego byłe i obecne partnerki, ale też byłe i obecne dzieci. Ktoś w tym momencie mógłby zaprotestować – nie ma czegoś takiego jak byłe dzieci! Tymczasem w świecie pana Jacksona, to norma. Wraz z nową żoną – zabawką, pojawia się nowe potomstwo, a to z poprzedniego związku staje się nieprzyjemnym obowiązkiem, przypomnieniem o starych, ale nie tak dobrych czasach. Dzieci zostają zepchnięte na boczny tor i muszą jakoś poradzić sobie z poczuciem odrzucenia. A jak sobie z tym radzą?
Odpowiedzią na to pytanie jest historii Camilii, córki Jacskona z pierwszego małżeństwa, którą poznajemy nieco później, kiedy jest już całkowicie dorosła i pełna żalu wobec swojego rozrywkowego ojca. To wraz z nią próbujemy rozwikłać sekrety z przeszłości. Fabuła książki rozwidla się na dwa nurty – jeden opisuje wydarzenia z feralnego weekendu, kiedy zaginęła Coco, a drugi następuje kilka lat później, kiedy trwają przygotowania do pogrzebu Seana Jacksona. Biedne serce pana Bogatego w końcu nie wytrzymało jego miłosnych podbojów, a skonfliktowana rodzina musi zjednoczyć się nad jego grobem. Spotkanie po latach jest okazją do rozgrzebywania starych ran, a zwłaszcza tej dotyczącej Coco. Bo mimo upływu czasu po dziewczynce nie ma ani śladu.
Thriller Alex Marwood rzeczywiście spełnia najważniejszy warunek gatunku – trzyma w napięciu i z rozdziału na rozdział coraz trudniej się od niego oderwać. Jest to historia, wobec której trudno przejść obojętnie. Na każdym poziomie angażuje nas emocjonalnie. Większość bohaterów aż prosi się, żeby ich znienawidzić, ale w rezultacie najgorsi są ci, którzy na początku wzbudzają naszą sympatię. Wszystko bowiem w tej poplątanej rodzinie działa według zasady – jak już kłamać, to do końca.
Źródło: fot. Albatros
Poznaj recenzenta
Patrycja ŁydzińskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat