Neon to historia Santiega i jego przyjaciół, którzy przeprowadzają się do Miami, by główny bohater mógł zawalczyć o sukces jako artysta reggaetonu. Ta lekka komedia nie jest przykładem kolejnego absurdalnie głupiego sitcomu Netflixa z puszczanym w tle śmiechem. Twórcy mieli pomysł i ambicje na stworzenie czegoś dobrego. Szkoda więc, że w praktyce wypadło to blado, mało śmiesznie, a czasem wręcz irytująco. Bohaterowie działają dobrze w grupie, bo pojawiła się między nimi dobra chemia i można dzięki temu uwierzyć w ich przyjaźń. Niestety jako samodzielne postacie pozostawiają wiele do życzenia. Zwłaszcza Santi, któremu mamy kibicować. Jest to kompletnie niemożliwe, bo to człowiek wyjątkowo antypatyczny. Stereotypowy bawidamek, który ma w głowie jedynie seks i pieniądze. Nie można uwierzyć w jego pasję do muzyki, bo jego czyny i decyzje temu przeczą. I właśnie przez to nie możemy się zaangażować w tę opowieść. Przyjaciele bohatera, którzy z niewiadomych przyczyn go wspierają, to już inna historia, a ich wątki mogą się podobać. To osoby wręcz przytłoczone iluzorycznym pragnieniem, by Santi – nawet kosztem ich własnego szczęścia – osiągnął sukces. Wraz z rozwojem sezonu to się zmienia, ale nie naprawia błędów scenariuszowych. Niestety nie mogę polecić Wam tego serialu. Za dużo w nim irytujących zachowań i fatalnych decyzji dotyczących bohatera. Neon w zamierzeniu miał być komedią – prześmiewczym spojrzeniem na rynek muzyczny reggaetonu. Już sam gatunek sugeruje nam, by serialu nie traktować całkowicie na serio. Z jednej strony to plus dla Netflixa, który po serii złych sitcomów ze sztucznym śmiechem w tle idzie w coś dojrzalszego i ambitniejszego. Z drugiej strony twórcy nie wykorzystali potencjału tej tematyki i dali nam serial nieśmieszny i nieciekawy. Podejmowali próby rozśmieszenia widzów (czasem można się uśmiechnąć), ale z marnym efektem. Ta produkcja mogła być naprawdę dobra, gdyby trafiła w odpowiednie ręce.  To serial lekki (czasem nawet przyjemny), ale z kiepskim głównym bohaterem i zmarnowanym potencjałem rozrywkowym, który generowała tematyka muzyczna. Twórcy Neonu otworzyli sobie furtkę do nakręcenia 2. sezonu, ale po tym, co obejrzeliśmy, trudno wierzyć, że ich plan się powiedzie. Szkoda czasu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj