Obsesja Eve: sezon 3, odcinki 3-4 - recenzja
Nowe odcinki Obsesji Eve dostarczają sporo rozrywki połączonej z dobrym rozwijaniem intrygi w tym sezonie. Oceniam.
Nowe odcinki Obsesji Eve dostarczają sporo rozrywki połączonej z dobrym rozwijaniem intrygi w tym sezonie. Oceniam.
W Obsesji Eve tytułowa bohaterka łączy siły z Carolyn, aby zbadać sprawę śmierci Kenny'ego. Trop prowadzi ich do Charlesa, księgowego, który może odpowiadać za finanse Dwunastu. Carolyn chce przejąć mężczyznę, jednak przeszkadza jej w tym Villanelle, co kończy się krwawą akcją. W końcu dochodzi do spotkania zabójczyni z Eve, jednak nie przebiega ono jak Villanelle by sobie życzyła. Eve postanawia odwiedzić Niko, który przeniósł się do Polski. Jednak w ślad za nim podąża również Dasha.
Nie mogłem się doczekać w tej serii ponownego spotkania Villanelle i Eve. Byłem ciekaw, jak twórcy postanowią to przedstawić. I muszę przyznać, nie zawiodłem się tym szalonym rozwiązaniem. Doskonale oglądało mi się scenę, w której pozornie spokojna pogawędka bohaterek zakończyła się zwariowaną bójką w autobusie. Wszystko zagrało jak należy, począwszy od sfery dialogowej po samą realizację przedziwnej walki Villanelle i Eve. Bardzo dobrze twórcy ogrywali w odcinkach tę silną relację obydwu bohaterek , mimo że tak naprawdę widzieliśmy je tylko w jednej, wspomnianej scenie. Świetną sekwencją, która potwierdza tę więź, jest ta, w której Villanelle znajduje się w sklepie z zabawkami i próbuje stworzyć gadającego pluszaka dla Eve. Po pierwsze to genialny popis aktorskich umiejętności Jodie Comer, a po drugie znakomicie, w groteskowy sposób ukazana mroczna symbioza bohaterek.
Nie tylko wspomniana wyżej scena to popis Comer. Jak dla mnie te odcinki to prawdziwy aktorski majstersztyk w jej wykonaniu. Aktorka dwoi się i troi w każdej scenie ze swoim udziałem, bardzo ładnie balansując między czułością i uczuciem do Eve, psychopatią i czarnym humorem oraz ambicją bohaterki do zaistnienia w szeregach Dwunastu. Comer w każdej scenie ze swoim udziałem przyćmiewa resztę obsady. Nieważne, czy jest to Sandra Oh czy Kim Bodnia. Świetne są tutaj przede wszystkim dwie sceny z jej udziałem, w której doskonale widać, jak młoda aktorka łączy w sobie groteskowość z mrokiem i makabrą. Pierwsza to ta, gdy Villanelle nachodzi Konstantina w jego domu, a konkretnie w łóżku oraz ta, w której morduje żonę księgowego, uprzednio bawiąc się z kobietą. Comer fantastycznie utrzymuje tę emocjonalną i psychopatyczną stronę swojej postaci w balansie.
Całkiem nieźle twórcy w tych odcinkach rozwinęli wątek Dashy, która zapowiada się na naprawdę ważną postać w tym sezonie. Bardzo dobrze ukazano ambicję jaka kieruje poczynaniami tej postaci, aby udowodnić swoją wartość dla Dwunastu. W pewnym momencie Dasha stała się tutaj takim bardziej doświadczonym odbiciem Villanelle, z równym poziomem psychopatii, co dobrze oglądało się na ekranie. Całkiem sprawnie jej wątek przeplótł się z Eve, co zaowocowało makabryczną śmiercią Niko z ręki Dashy. Jestem ciekawy, jak dalej twórcy rozwiną ten element fabuły, bo zapowiada się naprawdę dobrze.
Wśród wielu dobrych rzeczy w tych odcinkach muszę jedna przyczepić się do pewnej kwestii. Mianowicie mam wrażenie, że twórcy serialu uważają Polskę za jakiś zacofany kraj, w którym królują wsie, bo tak właśnie został ukazany nasz kraj w 4. odcinku. To trochę zalatuje dużą ignorancją i brakiem researchu. Oczywiście wchodzi tu kwestia tego, że Niko chciał wrócić na spokojną wieś, jednak mam wrażenie, że złe postrzeganie Polski tutaj przeważyło. Ponadto nasz język brzmiał źle i karykaturalnie. Można było zatrudnić polskich aktorów do krótkich występów, jednak tak się nie stało. Nawet Niko, który w produkcji jest rodowitym Polakiem, tak kaleczy język polski, że nie można tego słuchać.
Nowe odcinki Obsesji Eve prezentują bardzo dobry, równy poziom, oferują ciekawe rozwiązania fabularne i świetnie kreacje aktorskie, szczególnie Jodie Comer. Trochę ogólny pozytywny odbiór psuje mi przedstawienie Polski w serialu, jednak ostatecznie ode mnie 8/10.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat