Opowieść podręcznej: sezon 3, odcinek 8 - recenzja
Wreszcie nadeszła chwila, na którą wszyscy czekali. W najnowszym odcinku poznajemy genezę tajemniczej ciotki Lydii. W omawianym epizodzie rodzi się jednak jeszcze ktoś inny. June przechodzi metamorfozę, a jej nowy wizerunek jest bardzo niepokojący. Czyżby z Gileadem zaczynało jej być do twarzy?
Wreszcie nadeszła chwila, na którą wszyscy czekali. W najnowszym odcinku poznajemy genezę tajemniczej ciotki Lydii. W omawianym epizodzie rodzi się jednak jeszcze ktoś inny. June przechodzi metamorfozę, a jej nowy wizerunek jest bardzo niepokojący. Czyżby z Gileadem zaczynało jej być do twarzy?
Rozgniewana, mściwa i zgorzkniała – taka jest nowa June. W najnowszym odcinku dokonuje krwawej zemsty na podręcznej, która ją zdradziła. Josepha manipuluje pozostałymi dziewczynami, a nawet bawi się w kotka i myszkę z samą ciotką Lydią. Kieruje nią gniew. Czyżby słuszna sprawa przerodziła się w personalną vendettę? Czyżby stonowana protagonistka straciła grunt pod nogami? Jedno jest pewne – do twarzy June z ciemną stroną mocy. Bohaterka wreszcie nabiera charakteru. Dobrze się na nią patrzy, niezależnie, czy w wyrachowany sposób wprowadza Mattę na minę, czy daje upust emocjom, rzucając w zagubioną dziewczynę inwektywami. W najnowszym odcinku widzimy wszystko, co złe w naszej protagonistce. Gilead wreszcie dobrał jej się do skóry. Brutalny system społeczno-polityczny nie oszczędzi nikogo. Żeby kompletnie się zasymilować, trzeba przejść destrukcyjną metamorfozę.
To był bardzo mroczny i ponury odcinek. June tka swą lepką pajęczynę wokół zdezorientowanej Matty. Wszystko toczy się w trakcie porodu, który kończy się śmiercią dziecka. Jakby tego było mało, na pierwszy plan wkracza najbardziej niepokojąca postać serialu, czyli ciotka Lydia. Kobieta nadzoruje poród i stara się okiełznać małą wojenkę rozgrywającą się pomiędzy podręcznymi. Toczy również walkę psychiczną z June, która najwyraźniej przestała się jej lękać. Josepha nie boi się już niczego, a na pewno nie swojego Komendanta. Lawrance w najnowszym epizodzie jest cieniem samego siebie, co stanowi doskonały kontrast z coraz bardziej pewną siebie June. Jej siła napędzana gniewem jest wręcz namacalna, a przemiana koresponduje z historią ciotki Lydii. Ta pierwsza jest pożerana przez bezlitosny świat, w którym przyszło jej funkcjonować. Druga gubi się w niezrozumiałej dla niej rzeczywistości. Zraniona June krzywdzi innych, Lydia zamyka się na drugiego człowieka. Mimo że obie zmierzają w całkowicie innych kierunkach, mechanizm działania jest bardzo podobny.
W ten sposób dochodzimy do retrospekcji z udziałem ciotki Lydii. Pomocna i empatyczna przedszkolanka pod wpływem negatywnych emocji przeradza się w walczącą radykałkę. Lydia nie potrafi odnaleźć się w świecie przepełnionym liberalnym światopoglądem. Mimo że stara się, nie umie się wpasować w tę rzeczywistość. Gdy wreszcie wychodzi ze swojej skorupy, spotyka się z uwłaczającym odrzuceniem. Wszystko to sprawia, że zmienia się bezpowrotnie i wkracza na drogę prowadzącą do Gileadu. Jej historię można odnieść do przemian, które przechodzi właśnie June, ale czy geneza wystarczająco dobrze podbudowuje psychologicznie tę postać? Bolesne odrzucenie uwalniające pokłady złości i żółci jest tematem starym jak świat. Na tym jednak nie powinna się zakończyć opowieść o tej intrygującej bohaterce. Jej metamorfoza powinna trwać, zwłaszcza że to wciąż jedna z ciekawszych postaci w serialu.
Ciotka Lydia, zanim stała się sadystyczną matroną, była praktykującą katoliczką, dla której modlitwa, kościół i wstrzemięźliwość miały olbrzymie znaczenie. Żyła sama – możemy się jedynie domyślać, czemu rozstała się z poprzednim partnerem. Pod płaszczykiem tradycyjności kryje się jednak nieokiełznana ludzka natura, która wybucha w momencie, gdy znajduje się sam na sam z mężczyzną. Wychodzą z niej głęboko ukrywane żądze, daje się ponieść emocjom. Być może, gdyby w tym momencie jej potencjalny kochanek nie wycofał się, ciotka Lydia nigdy nie stałaby się jedną z najbardziej oddanych matron Gileadu. Niestety odrzucenie wygenerowało wstyd, który w połączeniu z konserwatywnymi zasadami dał diabelny efekt. Lydia zakopała głęboko w sobie seksualność i postanowiła ukarać winnych. Nie siebie, a kobiety pławiące się w liberalnym zepsuciu. Najpierw matka jej przedszkolnego podopiecznego, potem młode piękne kobiety, pełniące funkcje podręcznych w Gileadzie. Dopiero zdesperowana i doprowadzona do ostateczności June jest w stanie jej się przeciwstawić. Czy tylko radykalne kroki powstrzymają świat zmierzający do piekła?
Najnowszy odcinek ma w sobie dużo emocjonalnego ciężaru i bardzo dobrze, bo właśnie w takich momentach Opowieść podręcznej jest najbardziej sugestywna. Twórcy wciąż lubują się w długich ujęciach twarzy bohaterki. Na szczęście tym razem zamiast cierpienia, gości na niej gniew, a nawet agresja. Czy to prognostyk znaczących zmian w toczącej się historii? Już niedługo przekonamy się dokąd zaprowadzi June niepohamowana wściekłość.
Źródło: zdjęcie główne: Hulu
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat