Patria: sezon 1, odcinek 5 – recenzja
W 5. odcinku serialu Patria twórcy z wyczuciem odsłaniają przed widzami kolejne fragmenty wielowątkowej opowieści.
W 5. odcinku serialu Patria twórcy z wyczuciem odsłaniają przed widzami kolejne fragmenty wielowątkowej opowieści.
Patria serwuje widzom kolejny świetny odcinek. W piątej części złożonej serialowej historii bliżej przyglądamy się jednej z najciekawszych postaci - Arantxy - oraz jej młodszemu bratu Gorce. Piąty odcinek w głównej mierze skupia się na ukazaniu przeszłości tychże postaci, przynosi także satysfakcjonującą dla widzów unię dwóch bohaterek.
Gorka jest postacią, o której dotychczas dane nam było dowiedzieć się najmniej ze wszystkich bohaterów. Z wielkim zaciekawieniem podchodzimy więc do jego ukazanej historii. I nie ma mowy o rozczarowaniu - losy Gorki okazują się być nie tylko interesujące. Jego wejście w świat kultury i związek z dziennikarzem radiowym przez chwilę są miłą odskocznią od poważnych tematów poruszanych przez serial. Dodatkowo za pomocą tego wątku ETA zostaje sportretowana jako organizacja terrorystyczna, nie dającą członkom prawa do sprzeciwu, roszczącą sobie prawo do wszystkiego, także własności. Nie ma więc innego sposobu na wyjście z organizacji, niż ucieczka z miasta.
Na przykładzie tego bohatera i jego przemyśleń, wglądu we własne postępowanie, ukazana zostaje nam też charakterystyka społeczeństwa Basków. Sporo ludzi dawało przyzwolenie na brutalność organizacji z powodu strachu. Ludzie z miasteczka nie buntują się przeciwko sposobom, za pomocą których ETA chce budować ojczyznę. Gorka nazywa ich „krajem milczących ludzi” i taki tytuł nosi również piąty odcinek. Przy okazji tego wątku, ale nie tylko, widzimy, z jaką starannością za pomocą scenografii sportretowano lata 90.
Z odcinka na odcinek twórcy konsekwentnie budują naszą niechęć w stosunku do matki Arantxy, Miren. Apodyktyczna kobieta o paskudnym charakterze podporządkowała sobie męża do tego stopnia, że mężczyzna nie może złożyć kondolencji żonie przyjaciela po jego śmierci. Bohaterka faworyzuje tylko jedno swoje dziecko - mordercę. I ta postać, przez wszystkie przedstawione w serialu lata, do tej pory się nie zmieniła.
Jej zagorzałość i kurczowe trzymanie się swych poglądów skontrastowane zostało z postacią Bittori. To bohaterka, która na przestrzeni lat przechodzi zmianę. Po śmierci męża kobieta ma poczucie krzywdy i dumy. To postawa, której trudno się dziwić, a negatywne emocje czy nie do końca właściwe zachowania w żałobie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć. To tylko pokazuje, jak bardzo kochała Txato, a fakt ten dodatkowo w sposób uroczy pokazano w scenie, gdy wdowa znajduje w rzeczach męża pistolet i nazywa ukochanego swoim gangsterem. Po latach w Bittori nie ma już jednak żalu. W przeciwieństwie do swej dawnej przyjaciółki, potrafi pewne rzeczy przetrawić, a w ostatecznym rozrachunku chce tylko poznać prawdę. Ten kontrast bohaterek został świetnie pokazany.
Budującym wydarzeniem tego odcinka jest unia Bittori i Arantxy. Nie tylko dlatego, że emocjonalnie nas porusza i że obie aktorki, Elena Irureta i Loreto Mauleón, świetnie grają. Lubiane przez nas bohaterki tworzą pomost pomiędzy zwaśnionymi rodzinami, a ich komitywa jest dla widzów satysfakcjonująca. Protagonistka Bittori wreszcie zyskuje sojusznika w dążeniu do poznania prawdy. Zaczynamy wierzyć, że z tą pomocą bohaterka osiągnie swój cel. I ta wiara w sukces jest świetnym zakończeniem odcinka.
Poznaj recenzenta
Pamela JakielDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat