Patria: sezon 1, odcinek 7 i 8 [finał sezonu] - recenzja
Data premiery w Polsce: 17 listopada 2024Patria przynosi proste, lecz satysfakcjonujące zakończenie. Ostatnimi odcinkami jedynie potwierdza, że jest naprawdę udaną produkcją.
Patria przynosi proste, lecz satysfakcjonujące zakończenie. Ostatnimi odcinkami jedynie potwierdza, że jest naprawdę udaną produkcją.
Dwa ostatnie odcinki serialu Patria już za nami. W tym momencie możemy więc z całą pewnością stwierdzić, że seria HBO Europe, która za cel postawiła sobie ukazanie złożonej kwestii ETA, jest bardzo dobrą produkcją. O ile do siódmego odcinka ukazywano nam sposoby działania organizacji, o tyle w przedostatnim epizodzie, wraz zatrzymaniem członków, kwestię ETA mamy niejako domkniętą. Ostatnia, ósma część, skupia się za to na doprowadzeniu do końca wątku konfliktu obu rodzin. Finałowy odcinek idzie więc w stronę nieco bardziej emocjonalną, przynosząc zakończenie w pełni dopełniające serię. O tym jednak za chwilę.
W 7. odcinku Patrii przedstawiono nam przesłuchanie i zamknięcie Joxe Mariego – taki jest finał działalności bohatera w ETA. Epizod przybliża też metody wyciągania informacji przez policję. Nikt z widzów nie jest chyba zaskoczony, widząc, że przyjmują one formę znęcania fizycznego. Nie da się jednak zaprzeczyć, że tortury w Patrii wywołują w odbiorcach silne emocje – niezależnie od tego, jaki mamy stosunek do bohatera. O ile jednak na początku serialu twórcy prowadzili akcję w taki sposób, że byliśmy w stanie przyznać, iż członkowie ETA mają swoje racje, o tyle przy końcu serii nie znajdujemy wytłumaczenia dla terrorystycznej działalności organizacji. Końcowa myśl jest jednoznaczna– cel nie uświęca środków. Nie w tym przypadku. Patria w swojej wymowie ostrzega przed fanatyzmem i ukazuje, jak fatalny w skutkach może być nacjonalizm.
Tak samo negatywnie jak samą organizację oceniamy więc i Joxe Mariego. To postać przekonana o słuszności swoich racji. Dodatkowo nasza niechęć do bohatera zostaje przez twórców zręcznie podkręcona przez fakt, że mężczyzna oczekuje, iż ludzie będą przyklaskiwać popełnionym przez niego morderstwom, tymczasem sam nie jest nawet w stanie zaakceptować homoseksualizmu brata. Scena rozmowy w więzieniu jest nie tylko spotkaniem braci o odmiennych poglądach, ale również Basków, którzy mają zupełnie inną wizję walki o swój kraj. Gorka, który dba o zachowanie języka baskijskiego, pisząc w euskera książki, jasno przedstawia bratu swoją perspektywę działalność ETA: „Mordujecie w imię narodu, którego nie zapytaliście o zdanie”. Scena konfrontacji z Joxe Mariego z Gorką jest jedną z najmocniejszych emocjonalnie w 7. odcinku.
Sporym zaskoczeniem przedostatniego epizodu jest natomiast ukazanie drugiej twarzy pozornie perfekcyjnego męża Arantxy. Widzimy, że to postać daleka od ideału, a to z kolei tłumaczy, dlaczego po wypadku zostawił żonę. Najbardziej przejmujące w 7. odcinku jest cierpienie Joxiana, który w sobie szuka winy, że jego syn stał się mordercą. Nie mamy więc żadnych wątpliwości co do tego, że kwestie psychologiczne bohaterów zostały bardzo dobrze przemyślane.
Finałowy odcinek serialu Patria nie jest może zbyt zaskakujący, ale zakończenie, które zaserwowali nam twórcy, choć proste, bez większego problemu uznać można za satysfakcjonujące. Przede wszystkim wszystkie najbardziej nurtujące wątki doczekały się zamknięcia. Do końca doprowadzona została zasadnicza kwestia serialu – sprawa Bittori i Joxe Mariego. Żona Txato doczekała się listownych przeprosin, a członek ETA okazał w ten sposób swoją ludzką stronę. Pozostaje jednak pytanie, czy zrobił to tylko i wyłącznie na prośbę siostry, czy rzeczywiście odnalazł w sobie odrobinę skruchy. Ujęcie tej kwestii w niedopowiedziany sposób ocenić możemy na plus.
W zakończeniu serii twórcy wychodzą naprzeciw naszym oczekiwaniom i wreszcie dostajemy jasność co do tego, jak wyglądało morderstwo Txato. Aż do ostatniego odcinka nie mieliśmy pewności, kto pociągnął za spust w chwili, gdy zginął mąż Bittori, choć oczywiście czuliśmy, że strzały nie padły z ręki Joxe Mariego. Skoro nie miał odwagi zrobić tego przy pierwszej okazji, to zapewne nie znalazłby jej w sobie i przy drugiej. Z punktu widzenia kompozycji dobrze jednak, że scenarzyści czekali z ujawnieniem tej prawdy do samego końca.
W serialu Patria obserwowaliśmy stopniowe pojednanie obu rodzin, któremu początek dał kontakt Bittorii i Arantxy. Byśmy jednak mogli mówić o pełnym rozejmie, dojść musiało do najważniejszej, finalnej konfrontacji dwóch stojących na czele zwaśnionych familii kobiet. Ich pojednanie nie jest może spektakularne – rozgrywa się bez słów. Ktoś mógłby powiedzieć, że twórcy nie mieli lepszego pomysłu, nie wiedzieli, co Miren i Bittori mogą sobie powiedzieć. Wydaje mi się jednak, że milczące pojednanie domykające akcję idealnie pasuje na finał tejże serii. Czasami gest przyjaźni jest w stanie wyrazić więcej niż słowa – tak jest w tym przypadku. Jakikolwiek dialog mógłby jedynie zaszkodzić, zepsuć końcową scenę i chwilę porozumienia. Po spotkaniu bohaterek opowieść Patrii jest już kompletna – nie trzeba dodawać nic więcej.
Ostatni odcinek Patrii nie jest pozbawiony również elementów charakterystycznych dla tej serii – zabawnych momentów czy wypowiedzi (Miren stwierdza, że skoro święci nie mogą wyciągnąć jej syna z więzienia, to niech chociaż „załatwią” mu hemoroidy). Na plus ocenić możemy też niespodziankę, jaką twórcy przygotowali dla widzów – Arantxa zaczyna mówić. Finalny odcinek pozostawia więc odbiorców z krzepiącym wrażenie, że losy bohaterów zmierzają w dobrą stronę.
Trudno się kłócić co do tego, że Patria jest naprawdę udanym serialem. Produkcja HBO tworzy równą, spójną i zamkniętą całość. Nie dość, że to serial ze świetnym scenariuszem, przemyślany pod względem psychologii postaci, to jeszcze w sposób interesujący i przystępny przedstawia temat ETA, niekoniecznie znany reszcie Europy. Bez wątpienia Patria warta jest poświęconego jej czasu.
Poznaj recenzenta
Pamela JakielKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1942, kończy 82 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1974, kończy 50 lat
ur. 1944, kończy 80 lat