Pentiment - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 15 listopada 2022Pentiment niedawno trafiło na kolejne platformy. Czy warto zapoznać się z tą przygodówką?
Pentiment niedawno trafiło na kolejne platformy. Czy warto zapoznać się z tą przygodówką?
Po raz pierwszy o grze Pentiment usłyszałem w okolicach jej premiery w listopadzie 2022 roku. Była dostępna na konsoli Xbox oraz PC. Wrzuciłem ją na listę pozycji do obserwowania, by kiedyś w nią zagrać. Gdy nadarzyła się w końcu okazja i pojawiła się wersja na PlayStation 5, postanowiłem zapoznać się z tą produkcją. I jedno tylko pytanie ciśnie mi się na usta po jej skończeniu – dlaczego tak długo zwlekałem?
Za Pentiment odpowiada znane studio Obsidian Entertainment, ale tytuł ten nie powstałby, gdyby nie siła i upór dewelopera Josha Sawyera, z wykształcenia historyka, który zabiegał o stworzenie gry w tej tematyce już od bardzo dawna. Po wielu latach w końcu dano mu zielone światło. Team, który stworzył tę perełkę, początkowo składający się z dwóch osób, rozrósł się do trzynastu.
W przypadku Pentiment mamy do czynienia z grą w 2D z pogranicza przygodówki i RPG-a. Miejscem akcji jest Górna Bawaria, a konkretnie mała wiejska miejscowość w Alpach o nazwie Tassing (nie szukajcie jej na mapach, to fikcyjna lokacja) wraz z położonym obok opactwem benedyktyńskim Kiersau. Wydarzenia dzieją się w ciągu 25 lat w XVI wieku. Gracz posuwa fabułę dzięki rozmowom z ludźmi, podejmowaniu decyzji w dialogach, a także eksplorowaniu różnych miejscówek. Ważne – życie chłopa czy opata zależało od pory dnia i roku, więc w grze jest tak samo. Co innego mnisi będą robić o poranku, co innego w porze obiadowej, co innego wieczorem. Nauka cyklu dnia i nocy, a także roku będzie tutaj wskazana.
Głównym bohaterem jest Adreas Maler – będący czeladnikiem i pracujący nad swoją pracą mistrzowską – artysta malarz z Norymbergi. W początkowym etapie zwiedzamy lokacje, poznajemy ludzi, zarówno w wiosce, jak i w opactwie, po czym – jak to klasycznie w grach detektywistycznych – dochodzi do zabójstwa. I to nie byle kogo, bo barona Lorenza Rothvogela.
To na barkach gracza (i Andreasa) będzie spoczywać zadanie prowadzenia śledztwa w sprawie morderstwa tej prominentnej osobistości. O jego dokonanie możemy oskarżyć kilka osób z miasteczka. Każda z nich miała swój motyw i okazję do zabójstwa. Zbieramy więc dowody fizyczne oraz rozmawiamy z ludźmi celem uzyskania jak najszerszego obrazu. Naszym zadaniem będzie oskarżenie osoby, którą uznamy za winną lub najbardziej zasługującą na karę na podstawie zebranych materiałów i naszych odczuć. I tak będziemy robić z każdym z trzech morderstw.
Wątki każdego z zabójstw łączą się w jeden główny wątek fabularny, wokół którego co chwila pojawia się mnóstwo innych historii, tragedii, spisków czy knowań. Nic nie jest takie, jakim się wydaje na pierwszy rzut oka. Każda niemal z postaci dźwiga bagaż, często sięgający wiele lat wstecz. Warto przejść grę kilka razy, by odkryć różne tajemnice. Jedno podejście nie wystarczy, tym bardziej że gracz ma możliwość zdefiniowania osobistej historii Andreasa (poprzez wybory w trakcie rozmów), włączając w to jego poprzednie podróże, umiejętności językowe czy wykształcenie akademickie. Wszystko to może mieć wpływ na prowadzenie dialogów i rozwiązywanie zagadek.
Josh Sawyer inspirację dla swojego tytułu i scenerii wziął z Imienia róży Umberto Eco. Akcja tej słynnej powieści również rozgrywa się na terenie klasztoru. Postać Andreasa Malera została częściowo zainspirowana Albrechtem Dürerem, który również pochodził z Norymbergi.
Styl graficzny gry to mieszanka późnośredniowiecznych rękopisów, wczesnego druku i drzeworytów z okresu przejścia od sztuki późnego średniowiecza do wczesnej nowożytności. W poszukiwaniu inspiracji zespół przejrzał Kronikę Norymbergi, a także iluminowane średniowieczne rękopisy w Muzeum Getty'ego i Bibliotece Huntingtona. Konsultantami historycznymi gry byli m.in. ekspert od rękopisów Christopher de Hamel, profesor Lawrence University Edmund Kern i Winston E. Black z St. Francis Xavier University.
To, co udało się deweloperom przekazać za pomocą obrazów na ekranie, to małe mistrzostwo świata. Gra wygląda i prezentuje się prześlicznie, a feeria barw połączona ze wspomnianym wyżej stylem niesamowicie buduje atmosferę tej produkcji. Uzupełnieniem całości jest oczywiście muzyka, skomponowana i wykonana przez Alkemie Early Music Ensemble. To zespół, który na potrzeby Pentiment wykonał utwory ściśle historyczne bądź też inspirowane historią. I wyszło im to genialnie.
Mam jednak olbrzymie zastrzeżenie do ewidentnego braku (w moim odczuciu) osób zaznajomionych z historią przy okazji tłumaczenia tej pozycji. Niektóre dialogi czy teksty w grze odnoszące się do historii były tłumaczone słabo lub w złym kontekście. Osoby tłumaczące dany tytuł powinny go najpierw w całości przeczytać lub poznać kontekst, w jakim dana wypowiedź ma miejsce. Polskie tłumaczenie natomiast było miejscami dobre, a miejscami po prostu słabe i niestaranne. Tym bardziej szkoda, że taka sytuacja miała miejsce w grze, która opiera się na tekście i dialogach.
Świetnym moim zdaniem krokiem było umieszczenie fabuły w XVI wieku – w epoce wielkich wstrząsów, początkach reformacji, wybuchu niemieckiej wojny chłopskiej i powstania heliocentryzmu kopernikańskiego. To epoka, która zasługuje na większą reprezentację w świecie gier. Szkoda tylko, że miłośników tytułów historycznych jest jak na lekarstwo.
Graficznie, dźwiękowo i fabularnie to po prostu cukiereczek. Jeśli takie gry robi ekipa składająca się z kilkunastu ledwie osób, to czapki z głów. Jestem ciekawy, co by mogła osiągnąć, mając większy budżet i większy zespół.
Do czego mogę się przyczepić? O kwestii tłumaczenia wspomniałem. Poza tym czasem w grze możemy odczuć monotonię dnia, lekkie dłużyzny, ale to wszystko wynika z tego, o czym napisałem już wcześniej, z cyklu dobowego i monotonii życia wsi i opactwa. Tak czy inaczej, uważam, że jeśli przejdziesz koło tego tytułu obojętnie, ominie cię znakomita historia w grze o… historii, intrygach, spiskach i sile oddziaływania przeszłości na teraźniejszość.
Plusy:
+ historia;
+ oprawa graficzna i dźwiękowa;
+ nie za krótka, nie za długa.
Minusy:
- czasem lekkie dłużyzny;
- polskie tłumaczenie.
Poznaj recenzenta
Michał JankowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat