Power: sezon 4, odcinek 4 i 5 – recenzja
Power kończy wątek Ghosta w więzieniu w sposób ciekawy i mimo wszystko zaskakujący. Można odczuć satysfakcję po rozwiązaniu sprawy w taki sposób.
Power kończy wątek Ghosta w więzieniu w sposób ciekawy i mimo wszystko zaskakujący. Można odczuć satysfakcję po rozwiązaniu sprawy w taki sposób.

W obu odcinkach ponownie najsłabszym wątkiem jest Tariq. Z dzieciaka zrobione głupca, który nie myśli i podejmuje absurdalne decyzje. Jego zaufanie wobec Kanana jest niezrozumiałe, a niechęć do ojca, pomimo romansu, zmieniła się w bezsensowną nienawiść. Nic w tym odcinku nie dział, oba to tylko puste zapychacze. Szkoda, bo widać na końcu epizodu 5, jaki jest tego cel. Większa historia starcia Ghosta z Kananem w reszcie sezonu 4. Być może coś z tego ciekawego wyniknie, ale podbudowa po prostu słabo wypada.
Może podobać się forma prowadzenia procesu Ghosta, która dostarcza emocji, satysfakcji i niespodzianek. W samym odcinku 4 mamy świetnie wybicie argumentu narzędzia zbrodni oraz pozbycie się zaufanego prawnika Jamesa. To wprowadza wiele zamieszania, które dobrze procentuje w odcinku 5, gdzie dostajemy kulminacje całej historii oskarżenia Ghosta. Największą niespodzianką jest tutaj Angela, u której jednak zdrowy rozsądek wziął górę i kobieta uratowała Jamesa przed egzekucją za coś, czego nie zrobił. Jej poświęcenie za głupi błąd ma swoje odpowiednie miejsce w historii. Liczę jednak, że twórcy nie będą chcieli powrócić do romansu Jamiego z Angelą, bo to byłoby totalnie bez sensu. Pozbawienie tego sezonu ich związku wpłynęło kolosalnie na polepszenie jakości. Świetnie rozegrano ten finał wątku, gdzie zaskoczeni oskarżycieli zostali dosłownie złapani w ręką w nocniku.
Wątki poboczne dobrze uzupełniają całość. Problemy Tashy, romans Tommy'ego, kwestia konfliktów wewnątrz organizacji oraz motyw starego gangstera z więzienia, który najprawdopodobniej jest ojcem Eagana – to wszystko wątki w miarę interesujące, budowane bez wrażenia zapychacza czy wymuszenia lub przekombinowania. Najlepiej wypada moment, w którym Julio odkrywa, że Dre pracuje z Kananem. To zwiastuje ciekawy rozwój fabuły w przyszłości, gdzie ten konflikt może w końcu nabrać rumieńców.
Szkoda jedynie, że nie poruszono kwestii prawdziwego mordercy Grega, który cały czas kombinuje i knuje. Niby jego zawieszenie daje pole do popisu w rozwoju tego wątku, ale nadal to za mało. Liczę, że w kolejnych odcinkach nie porzucą tego wątku, bo jego ostateczne zamknięcie powinno dać wiele satysfakcji. Podobnie zresztą jak kwestia agenta federalnego, który zostaje zabity przez Tommy'ego. Może tu będzie związek, bo wiemy, że on miał podejrzenia, kto mógł wrobić Knoxa.
Power potrafi zaciekawić historią, jej rozwojem i wykorzystywaniem potencjału. Pomimo tego, że nie wszystko działa, i tak mamy do czynienia z najlepszym sezonem tego serialu.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1967, kończy 58 lat
ur. 1986, kończy 39 lat
ur. 1945, kończy 80 lat
ur. 1959, kończy 66 lat
ur. 1964, kończy 61 lat

