Po dość przeciętnym starcie sezonu trzeci odcinek Kamuflażu nabiera większego wyrazu, potrafiąc o wiele lepiej zaciekawić. Tyczy się to zwłaszcza misji Annie w Kolumbii, która jest interesująca. W tym miejscu widzimy największą zaletę tego serialu, czyli kręcenie odcinków w prawdziwych lokacjach. Wiele scen w Kolumbii wyraźnie nam udowadnia, że właśnie tam kamera śledzi każdy ruch Annie Walker. Ładne widoki na miasto i kulturę odpowiednio budują klimat. Samo zadanie Annie udowadnia nam, że intryga związana z Teo Bragą sięga wyżej, niż mogliśmy tego oczekiwać. Jego głębokie zakonspirowanie i wielka tajemnica świetnie działają, odpowiednio budując interesującą otoczkę wokół tego wątku.
Dokładnie wiemy, że Annie błądzi po omacku, gdyż Arthur i Auggie nie mówią jej wszystkiego. O co tak naprawdę chodzi? W tym wątku nie brak też kilku rażących błędów, które nie są do zaakceptowania. Sytuacja z Teo, gdy ufna i naiwna Annie podchodzi zbyt blisko, to jeszcze pół biedy. Niezrozumiała jest sytuacja z zamachem w hotelu. CIA chce obstawić wejście, a nie sprawdzają pobliskich domów i okien? To jest absurdalne. Nie wiedzą przecież, czy nie będzie tam ktoś z detonatorem; nie mają nawet pewności, czy w istocie będzie to zamach bombowy. Poza tym umieszczenie ludzi na wysokości da im lepsze spojrzenie na okolicę. Dlatego też cała sytuacja jest głupia, gdy jedynie Annie zauważa błysk i idzie tam na poważną rozmowę z Teo.
Świetnie jest zobaczyć Joan w akcji. Jest to coś na tyle rzadkiego w tym serialu, że taką nowość przyjmuję z radością. Widzimy ją w formie, gdy sprząta bałagan po Annie oraz gdy znakomicie rozwiązuje sprawę z panią senator Pearson. To jest Joan, jaką chcemy oglądać - dynamiczną, pewną siebie, mającą coś więcej do roboty niż tylko krzyczenie na Walker. Nie do końca przekonuje mnie jednak rozwój wątku jej ciąży. Na razie jest to dodatek nie wnoszący nic szczególnego do serialu.
Przez trzy sezony relacja Auggiego z Annie była czymś, co napędzało ten serial. Ich przyjaźń, podchody i powoli rodzące się uczucie były pokazywane ze smakiem oraz emocjami, jakie powinny były im towarzyszyć. W każdym serialu romantyczne połączenie głównych bohaterów jest jednak niezwykle ryzykowne, a Kamuflaż dokładnie udowadnia nam, dlaczego tak właśnie jest. Ich związek jest okropnie nudny. Nie ma w nim humoru, nie ma żadnych emocji. Wszystko przez Auggiego, który z sympatycznej postaci staje się irytującym zazdrośnikiem nie mającym nic do roboty.
Kamuflaż rozkręca się bardzo powoli, ale spadek jakości w porównaniu do sezonu trzeciego jest mocno odczuwalny. Zbyt wiele błędów w scenariuszu i niedopracowań w relacjach postaci.