Prawo Agaty w 5. sezonie mnie rozczarowało. Ostateczne zbliżenie Agaty (Agnieszka Dygant) i Dębskiego (Leszek Lichota) to był w moim odczuciu błąd, jaki popełniło wiele seriali, w tym zagranicznych. Romantyczne połączenie głównych bohaterów musi być uważne i bynajmniej nie może być jedynie zbliżeniem, bo fani tak chcą.
Tak czy owak - 6. seria zapowiada poprawę jakości i powrót do formy, która dostarcza rozrywki. Podobać się może zmiana dynamiki grupy bohaterów, która wprowadza sporo świeżości, jakże potrzebnej przy kolejnym już sezonie. Odseparowanie Agaty i Marka jest najlepszym zabiegiem, jaki można było wprowadzić. A zmiana relacji z Okońską (Małgorzata Kożuchowska), która zastępuje w kancelarii Marka, wydaje się na razie strzałem w dziesiątkę. Trudno jeszcze powiedzieć, jak to się dalej rozwinie. Marginalizację Doroty również można uznać za plus, bo pozwala odpocząć od trochę już zbyt dużej liczby wątków romantycznych.
Sprawa odcinka skupia się na żołnierzu, który zabił innego podczas szkolenia. Choć da się dostrzec tu klisze, wątek jest prowadzony solidnie. Potrafi zaciekawić, ma w sobie drobne zwroty akcji oraz porusza ważny problemy sytuacji kobiet w wojsku. Jasne, podobnych spraw widzieliśmy wiele w zagranicznych serialach prawniczych, ale twórcy Prawa Agaty wychodzą z tej sytuacji obronną ręką, bo potrafią to poprawnie przełożyć na polskie realia i stworzyć otoczkę wiarygodności. I co najlepsze - wątek jest budowany na więcej niż 1 odcinek, więc może Prawo Agaty zaoferuje więcej ciągłości na początku sezonu.
Czytaj również: Prawdziwa rewolucja w jesiennym sezonie serialu "Prawo Agaty"
Najgorszy element odcinka to Bartek (Michał Mikołajczak), którego wątek jest mdły i niepotrzebny. Koncepcja Prawa Agaty jest luźna, ale nawet to ma swoje granice. Jeśli w historii aktor nie potrafi mnie przekonać, że dziecko obok niego jest jego synem, to taka opowieść od razu traci swój sens. Nie ma w tym wiarygodności i wygląda to bardziej jak zapychacz.
Prawo Agaty rozpoczyna 6. sezon niezłym odcinkiem. Zaskakująco dobrze wpleciono tutaj motyw ciąży bohaterki, który zapowiada się na podstawę bieżącej serii. Ten serial przedstawia rzeczywistość daleką od naszej codzienności, ale czy to coś złego? Wiele produkcji tak robi - także tych zagranicznych - a póki Prawo Agaty ogląda się dobrze, ja nie mam nic przeciwko.