Miasto u kresu czasu
Data premiery w Polsce: 17 kwietnia 2013R’lyeh, Minas Tirith, Nowe Crobuzon, Nieprzemijające Miasto, Ankh-Morpork… wyobraźnia ludzi pióra zrodziła dziesiątki niezwykłych miast. Poznajcie jeszcze jedno: Lunapolis, Miasto Księżycowego Światła, miasto Przedksiężycowych.
R’lyeh, Minas Tirith, Nowe Crobuzon, Nieprzemijające Miasto, Ankh-Morpork… wyobraźnia ludzi pióra zrodziła dziesiątki niezwykłych miast. Poznajcie jeszcze jedno: Lunapolis, Miasto Księżycowego Światła, miasto Przedksiężycowych.
"Przytłaczało mnie, kiedy byłem dzieckiem. Gdy zadzierałem głowę, widziałem wieże połączone mostami – tak wysoko w powietrzu, że na sam widok ściskało mnie w żołądku. Sieć tych podniebnych dróg rzucała na niższe partie Lunapolis skomplikowany wzór cieni, jakby ponad nami mieszkał gigantyczny pająk. (…) Zarówno w metalu, jak i w kamieniu odbijał się blask czerwonego słońca i czasem, zwłaszcza pod wieczór, wyglądało to tak, jakby całe miasto broczyło krwią."
Wyobraźcie sobie, że jesteście mieszkańcami Lunapolis, ostatniej metropolii na samotnej planecie. Nie narodziliście się zwykłym, "ludzkim" sposobem, o nie. Duszoinżynierowie z Ekwilibrium lub Principium za stosowną opłatą wyposażali was w odpowiedni zestaw genów. Talent artystyczny, telepatia, a może losowy zestaw cech? Do wyboru, do koloru. Można także poprawiać swój wygląd i osobowość przez kolejne genozmiany. Ale ostrożnie, bo tylko Przedksiężycowi wiedzą, kto przetrwa Skok, a kto zostanie odrzucony. Przedksiężycowi, tajemnicze quasi-bóstwa spoczywające w kamiennej Studni, decydują o wszystkim – choćby o tym, jakie wynalazki są godne ludzkości, a jakie mają w zamknięciu oczekiwać czasów ostatecznych. Przede wszystkim, kto ostatecznie osiągnie Przebudzenie – a zostało do niego niewiele ponad 50 lat.
Prawdziwa makabra zaczyna się wtedy, gdy odkrywamy, że przeszłość nie popadła w zapomnienie. Niegodni Przebudzenia nieszczęśnicy egzystują w "podświatach", odrzuconych przez kolejne Skoki – w przeszłych wersjach Lunapolis, gdzie czeka ich tylko degeneracja, szybkie starzenie i śmierć. Im dalej w przeszłość, tym szybciej wszystko ulega zniszczeniu. Można niby dostać się do światów niższych przez budynek centralnego Archiwum, ale kto z "aktualnego"miasta chciałby się bratać z odrzuconymi?
Wkraczamy do Lunapolis niejako u kresu czasu – miasto się kurczy, ludzi coraz mniej, Skoki następują po sobie w okresie kilku tygodni (a w przeszłości zdarzał się jeden Skok na dwa-trzy pokolenia). Atmosfera ogólnego niepokoju rodzi dwie reakcje: jedni próbują za wszelką cenę dostosować się, by przetrwać kolejny Skok, inni buntują się przeciwko zastanemu porządkowi i pragną pomóc odrzuconym. I jeszcze w tym wszystkim pojawia się przybysz z gwiazd, zadziwiająco podobny do ziemskich śmiertelników…
Przeczytałam dwa tomy za jednym zamachem, gorączkowo galopując przez kolejne rozdziały. Uwielbiam takie opowieści: o wymyślonych miastach, ich władcach, grzechach, ukrytych sekretach. Nagroda im. Janusza Zajdla za pierwszy tom to jedno, ale Anna Kańtoch potrafi zaczarować niezwykłym klimatem i fascynującym światem przedstawionym. Trochę fantasy, trochę kryminału, nutka steampunku, szczypta kryminału – bardzo, bardzo na tak. Oczekuję niecierpliwie na tom trzeci – mam przeczucie, że historia dopiero się zaczyna…
Źródło: fot. ©2013 Powergraph
Poznaj recenzenta
Joanna MalitaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat