Psycho Goreman - recenzja filmu [Octopus Film Festival]
Data premiery w Polsce: 10 grudnia 2021Komiksowa stylistyka nawiązująca do ejtisowej kultury podlana sosem z kaset VHS. Psycho Goreman na wielu poziomach mógł być klapą, ale odpaliłbym chętnie ten film jeszcze raz na odtwarzaczu kaset wideo.
Komiksowa stylistyka nawiązująca do ejtisowej kultury podlana sosem z kaset VHS. Psycho Goreman na wielu poziomach mógł być klapą, ale odpaliłbym chętnie ten film jeszcze raz na odtwarzaczu kaset wideo.
Jeśli w młodości lubiliście odpalać w niedzielne poranki nowy odcinek Power Rangers i cieszyć swoje oczy zabawnymi kostiumami potworów, możecie śmiało sięgnąć po film Psycho Goreman, który zabierze was w podróż po czasach najntisowego kiczu w pełnej samoświadomości przygodzie stworzonej przez Stevena Kostanskiego. Należy mieć jednak na uwadze, że dziecięcy bohaterowie spotykający na swojej drodze przybysza z innej planety to tylko fasada kina przygodowego dla najmłodszych. Kostanski nie zamierzał się cackać i mamy tutaj do przesady dziwaczne wydarzenia ozdobione wnętrznościami kolejnych mordowanych przez Psycho Goremana osób.
Psycho Goreman jest satyrą na specyficzne kino z ery kaset VHS, co mogło okazać się tandetnym pokazem wyśmiewania tropów i stylistyki oferowanej przed kilkoma dekadami. Tutaj jednak nie chodzi tylko o udowodnienie, że można z łatwością przebić nietypowe kostiumy prezentowane w pierwszych seriach Power Rangers. Na szczęście zadbano o pełną wyczucia i uczucia historię z nieskrępowanym niczym humorem.
Kostanski na każdym kroku nawiązuje do minionej ery kina, nie tylko tworząc film za małe pieniądze i stosując efekty praktyczne, ale też dodając do fabuły interesujące wątki towarzyszące rodzinie głównych bohaterów. Wciąż dominują absurdalne i komiczne momenty nacechowane mocno nostalgią, ale w pewnym momencie zwyczajnie kupuje się dzieło reżysera. W tym jest też zasługa aktorów, którzy kapitalnie czują komiksową stylistykę. Nie tylko Psycho Goreman w kostiumie i z przetworzonym głosem wypada znakomicie, również i dziecięcy aktorzy zaskakująco dobrze czują się w obcych przecież dla nich klimatach. Na duże brawa w szczególności zasługuje Nita-Josee Hanna wcielająca się w Mimi, twardą dziewczynę, która nie mówi "przepraszam". I może nawet nie potrzebowałaby magicznego klejnotu do kontroli niszczycielskiego przybysza z kosmosu, bo wystarczyłby sam jej charakter.
Psycho Goreman w swojej samoświadomości ociera się czasami o geniusz, ale niekiedy historia staje się zbyt rozwleczona. Problemy bohaterów dałoby się rozwiązać zdecydowanie szybciej. Podobnie jest z powtarzanym od początku do końca gagiem związanym z PG, który dopuszcza się aktu przemocy. Jest to bagatelizowane przez Mimi, bo dziewczyna traktuje go jak nową maskotkę. Kreatywności i ciętego żartu twórcy odmówić nie można. Potrafi pomysłowo przetwarzać klisze i schematy. Poczułem jednak zmęczenie natłokiem powtarzających się elementów.
Absurd i zabawa zawarte w tym filmie nie mogłyby rezonować z widzem, gdyby nie efekty pracy charakteryzatorów. Imponujące kostiumy i wyczucie stylistyki minionej epoki pokazują niebanalny talent całego zespołu. Dcenić należy także dar reżysera do wyszukiwania aktorów potrafiących znakomicie odnaleźć się w realiach nietypowej konwencji ozdobionej lateksem i efektami praktycznymi. Kostanski, łącząc ze sobą wszystkie te elementy, tworzy niebanalną historię o targanej problemami rodzinie spotykającej na swojej drodze niszczycielskiego przybysza z kosmosu. Z tego układu musiało wyjść coś wybuchowego.
Recenzja pierwotnie została opublikowana 5 sierpnia 2021 roku.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat