Rick and Morty: sezon 4, epizod 9 – recenzja
Data premiery w Polsce: 27 sierpnia 20164. sezon serialu Rick and Morty powoli zbliża się do finału i serwuje rodzinną wycieczkę… w kosmos.
4. sezon serialu Rick and Morty powoli zbliża się do finału i serwuje rodzinną wycieczkę… w kosmos.
Childrick of Mort to kolejny odcinek, który zaczyna się bardzo niepozornie i tym samym usypia czujność widzów. Tym razem taką funkcję pełni niewinny wyjazd na kemping. Jerry uznaje, że będzie to dobra okazja do poprawienia relacji z żoną i dziećmi, a te przy okazji odpoczną od internetu, komórek, gier, w przypadku Summer - również od imprez. Dziwić może obecność Ricka, ale szybko okazuje się, że dla niego nie jest to wycieczka, a ucieczka – przed odpowiedzialnością za liczne potomstwo, które rzekomo spłodził z… żyjącą planetą o imieniu Gaia.
Sanchez senior, przekonany przez swoją córkę, tym razem postanawia jednak nie uciekać i wraz z rodziną udaje się na powierzchnię swojej byłej kochanki – jakkolwiek absurdalnie i komicznie to brzmi. Wraz z córką błyskawicznie i od zera tworzą zaawansowaną cywilizację z kosmicznych dzieci Gai. Jest to też moment, w którym wyraźnie się do siebie zbliżają i czuć łączącą ich więź – to coś, do czego serial nie nawiązywał od końcówki 3. sezonu. Miło zobaczyć, że ten sarkastyczny geniusz ma jakąś ludzką stronę, choć zarówno on sam, jak i twórcy serialu niezbyt chętnie ją pokazują.
Obecność Jerry’ego w odcinku zapowiada jedno – poważne tarapaty, w które wpadnie ten bohater. To coś, do czego fani serialu już przywykli. Tym razem też wszystko na to wskazuje, bo jego kosmiczny wypad z dziećmi okazuje się prawdziwą porażką i skutkuje wybuchem Summer, który zaskakuje nawet Morty’ego. Los męża Beth szybko odwraca się jednak o 180 stopni i z nieudacznika staje się niemal bogiem dla Nieproduktywnych - pozbawionych celu i funkcji w społeczeństwie dzieci planety, co jest też zabawnym nawiązaniem do sytuacji samego Jerry'ego (a po części też jego roli w serialu, bo w ostatnich odcinkach pełnił on co najwyżej rolę tła). Wykorzystując swoją nową pozycję, zakłada on własną, prymitywno-kempingową grupę, która przypomina coś rodem z Władcy Much.
I gdy już wydaje się, że kulminacją odcinka będzie starcie dwóch różnych społeczeństw – zaawansowanego, stworzonego przez Ricka i Beth i prymitywnego pod wodzą Jerry’ego, to na scenę wkracza prawdziwy ojciec potomstwa Gai i wdaje się w walkę z genialnym naukowcem. Tu zaś czeka kolejna niespodzianka, bo to chyba pierwszy raz, kiedy starszy Sanchez wyraźnie nie radzi sobie z rywalem, a jego geniusz i niezawodne do tej pory wynalazki nie pomagają. Jego prawdziwą siłą i wybawieniem okazuje się jednak… rodzina. Zupełnym przypadkiem z opresji ratują go jego wnuki. Happy endu ostatecznie jednak brak, bo wszystko kończy się katastrofą – zarówno na powierzchni Gai, jak i między Smithami jest jeszcze gorzej, niż na początku odcinka.
Childrick of Mort stanowi ciekawe urozmaicenie 4. sezonu i jego poziom jest w dalszym ciągu utrzymany. Dobrze było zobaczyć tu całą rodzinę Smithów we wspólnej przygodzie, bo dawno takiego odcinka nie mieliśmy i to ciekawa odskocznia od przygód tytułowego duetu. Jest tylko jeden problem, który widać od początku tego sezonu, a który w jego końcówce jest jeszcze bardziej odczuwalny. Scenarzyści wyraźnie nie mają pomysłu na jakąś klamrę, która spięłaby to wszystko w całość i gdzieś poprowadziła tę serię. Kolejne pojedyncze i niepowiązane ze sobą przygody nadal bawią, ale z tygodnia na tydzień zwiększają się moje obawy, że taki stan rzeczy nie będzie trwał w nieskończoność. Szczególnie, że zgodnie z zapowiedziami, w planach jest przecież naprawdę wiele epizodów.
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat