W końcu twórcy odpowiedzieli nam na pytanie: Kto zabił? Czy to był zasłużony finał dla produkcji Showmaxa? Oceniam.
Wanycz odkłada swoje plany wyjazdu i postanawia doprowadzić do końca sprawę śmierci Grochowiaka, która łączy się z samobójstwem Justyny Drewicz. W tym czasie Piotr dostaje ostrą reprymendę od naczelnego Brylskiego, związaną z jego ciągłym wpakowywaniem się w kłopoty. Mimo obietnicy przestrzegania przepisów, młody dziennikarz wykorzystuje pierwszą okazję, aby ponownie zbadać sprawę, nad którą pracował. Jego eskapada doprowadzi go do szokującego odkrycia, które zaważy na dalszych losach wielu osób.
Serial został rozpisany przez twórców na pięć odcinków i teraz już jestem w pełni przekonany, że to najlepsza forma, aby skondensować tę historię. Najlepiej widać to właśnie w finałowym odcinku - nie ma tutaj rozwlekania opowieści, luk w narracji czy niepotrzebnych wątków. Każdy aspekt fabularny jest w punkt i doskonale komponuje się z poszczególnymi kwestiami zawartymi w scenariuszu. Widz nie ma czasu się znudzić, ponieważ napięcie jest tak stopniowane, aby utrzymać go w tym błogim stanie ciągłego zaciekawienia. Twórcy sprawnie przeprowadzają nas od punktu A do punktu B, dobrze dyrygując ciekawą intrygą związaną ze śmiercią Grochowiaka. Szkoda, że bardziej nie skupiono się w finałowym epizodzie również na wątku młodej Drewicz, szybko kończąc tę kwestię. Jednak cała reszta zadziałała bardzo dobrze, tworząc rasowy thriller z drugim dnem. Zakończenie zostało nakręcone naprawdę nieźle, dając możliwość kontynuacji opowieści. Mam szczerą nadzieję, że ta historia będzie rozwijana, ponieważ kilka niejasnych kwestii narobiło mi apetytu na więcej.
Nie wspominałem o tym we wcześniejszych recenzjach, ale w finałowej już muszę, ponieważ ten aspekt grał tutaj wielką rolę - chodzi mi o niesamowity, mroczny klimat, który udało się wykreować twórcom wokół opowieści. Chociaż w tym wypadku słowo "wykreować" może i nie za bardzo pasuje, ponieważ ta atmosfera bardzo organicznie wpisuje się w prezentowaną na ekranie narrację. Ponure miejsca, w których obracają się nasi bohaterowie - takie jak tajemniczy las, rzeźnia czy prosektorium - tworzą jednocześnie odpychający jak i wciągający obraz. Ten mrok wychodzący z ekranu sprawia, że momentalnie czujemy gęsty brud historii, który oplata nas, a my paradoksalnie nie uciekamy, tylko chcemy jeszcze więcej. Dobrze ukazuje to scena między Piotrem a milicjantem Kulikiem, gdy ten strzela do Wanycza, a następnie zostaje zabity przez Prokuratora. Z jednej strony brutalność i gorzki wymiar tej sekwencji manifestuje pewien rodzaj posępności świata przedstawionego. Z drugiej zaś, niezwykle fascynuje i daje możliwość zamyślenia się nad grozą rzeczywistości. Jak wspominałem w poprzedniej recenzji, Wanycz jest tutaj osobą, która nie pasuje do środowiska, jednak nauczyła się grać wobec jego zasad. Ten odcinek natomiast znakomicie pokazuje jak ten świat rzuca się na dziennikarza z siłą huraganu, ciągnąc go ku zgubie zakończonej postrzeleniem. Naprawdę chciałbym więcej tego rodzaju klimatu.
Mimo, że wątkowi Justyny nie zostało poświęcone za wiele miejsca w finale, to jednak dało się odczuć jaki wpływ miał on na całą opowieść. Od początku wydawał mi się najważniejszym aspektem i fundamentem prezentowanej historii i to potwierdziło się w tym odcinku. To właśnie sprawa zamiłowania Grochowiaka do młodych dziewczyn z klubu sportowego pchnęła jego żonę do zlecenia morderstwa. Chciałbym więcej wątku Justyny Drewicz, jednak zostawił on niewidzialną, metafizyczną barierę nad prezentowaną na ekranie opowieścią i dobrze rezonował z prowadzoną narracją. Świetnie sprawdził się również duet Seweryn-Ogrodnik. Chociaż ich bohaterowie spotykają się w finałowym odcinku w zaledwie kilku scenach, czuć doskonałe porozumienie między nimi. Tak naprawdę nie muszą grać dialogami, aby w pełni przekazać emocje w sferze ich relacji. Doskonale oddaje to jedna z ostatnich scen, w której Wanycz opowiada Zarzyckiemu o tajemnicy lasu. Tutaj w pewnym momencie następuje cisza, jednak my bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę z porozumienia jakie zrodziło się na ekranie pomiędzy tymi postaciami. Prawdziwy kunszt aktorski.
Finał sezonu serialu
Rojst to zakończenie, na które ten projekt w pełni zasłużył. Trzymające w napięciu, klimatyczne i mylące tropy. Mam nadzieję, że Showmax postanowi kontynuować tę serię, bo to produkt wysokiej jakości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h