Rozczarowani: 3. sezon – recenzja
Rozczarowani wrócili wraz z 3. sezonem, zatem znowu przyszło nam spędzić trochę czasu z Bean, Elfo i Lucim. Czy tym razem ta zwariowana historia znalazła odpowiedni kierunek?
Rozczarowani wrócili wraz z 3. sezonem, zatem znowu przyszło nam spędzić trochę czasu z Bean, Elfo i Lucim. Czy tym razem ta zwariowana historia znalazła odpowiedni kierunek?
Rozczarowani w nowej odsłonie zaczynają się zaraz po wydarzeniach z drugiego sezonu, kiedy to ekipa głównych znalazła się w podziemiach Dreamlandu i doszło do spotkania z matką Bean wśród Trogów. Pamiętamy, że pojawienie się rodzicielki naszej protagonistki nie spełniło oczekiwań Bean i nie wypełniło pustki spowodowanej utratą matki. Można pokusić się o wyszukane stwierdzenie, że bohaterce zostało tylko rozczarowanie jej prawdziwą postawą.
Rozczarowani robią nieznaczny postęp względem poprzedniej odsłony i dzięki osadzeniu historii w kilku lokacjach, stają się serialem o wiele atrakcyjniejszym. Odwiedzimy nie tylko Dreamland, ale też inne krainy oraz królestwa, które umożliwiły twórcom udowodnienie, że posiadają niebanalną wyobraźnię. Najciekawiej prezentuje się wątek rozgrywany w Steamlandzie, gdzie Bean poznaje tajemniczego pracownika fabryki, zaś Elfo trafia do Muzeum Dziwaków.
Choć historia rozrzucona jest po kilku lokacjach, zdecydowanie bardziej jest ukierunkowana i skupiona na dotarciu do konkretnego punktu w fabule. Rozczarowani popełniają jednak błąd tożsamy dla tej serii, mianowicie pękają w szwach od nadmiaru wątków, które nie dostają odpowiedniej konkluzji. Początek sezonu pokazał ciekawy rozwój postaci Dereka, który musiał zastąpić swojego ojca jako król Dreamlandu i sterowany był przez Odvala. Wewnątrz tej mikrohistorii uknuto wiele interesujących rzeczy związanych z manipulacją i nietypowymi relacjami rodzinnymi. Zostało to jednak szybko ukrócone i wprowadzono natychmiast kolejne wątki.
Nadmiar niedomkniętych historii jest bolączką serialu Netflixa, ale tym razem chociaż naprawdę były one ciekawe. Niemal każda opowieść miała do zaoferowania coś ciekawego. Udało się też w nowej serii mocniej zaangażować widzów w całą intrygę. Pokuszono się o bardziej poważny motyw związany z relacjami miłosnymi, co popchnęło podbudowę bohaterów w ciekawych kierunkach. Pojawienie się postaci Edith i Mory wprowadziło dynamikę, ale niestety tutaj także pozostawiono nas bez satysfakcjonującego zakończenia. Dobrze jednak, że w tej zwariowanej historii znajdują twórcy miejsce i czas na przyziemne i bardziej ludzkie kwestie, bo to zbliża nas do bohaterów.
Osobną kwestią jest humor, który utrzymano w charakterystycznym stylu serialu. Satyra nie zawsze trafia w punkt, ale wciąż Rozczarowani stanowią ciekawą propozycję do plumkania w tle podczas spożywania posiłku. Widza udaje zaskoczyć więcej razy niż w drugim sezonie, a granice przekraczane były nie tylko w gagach i serwowanej satyrze, ale też właśnie w rozwiązaniach fabularnych. Poprawiono problem poprzedniej serii, która charakteryzowała się pewną epizodycznością - historia była zamykana w obrębie jednego odcinka.
Rozczarowani zdecydowanie nie są serialem tego samego poziomu co Simpsonowie, ale bywają momenty, że rozrywka potrafi zaangażować prezentowaną intrygą. Serial w nowym sezonie znowu cechuje nierówność, ale zakończenie pozostało otwarte i na pewno chętnie wrócę przy kolejnej okazji do Dreamlandu.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat