„Salem”: sezon 2, odcinek 5 i 6 – recenzja
Wszystko w 2. sezonie "Salem" jest przemyślane i widać, że twórcy mają pomysł i skrupulatnie dążą do jego realizacji. Atmosfera powoli się zagęszcza i już z daleka czuć, że najlepsze dopiero przed nami.
Wszystko w 2. sezonie "Salem" jest przemyślane i widać, że twórcy mają pomysł i skrupulatnie dążą do jego realizacji. Atmosfera powoli się zagęszcza i już z daleka czuć, że najlepsze dopiero przed nami.

„Salem” z każdym tygodniem coraz bardziej zaskakuje precyzją, z jaką skonstruowany jest świat przedstawiony. Wszystko wydaje się przemyślane, poszczególne wątki powoli zaczynają się ze sobą splatać, a akcja nabiera rumieńców. Mało tego, każda postać wywołuje jakieś emocje, twórcy pogłębiają charaktery i tworzą bohaterów, którzy w końcu są jacyś. W „The Wine Dark Sea” i „III Met By Moonlight” dzieje się dużo, a momentami nawet za dużo. Mnogość wątków sprawia, że scenarzyści nie nadążają z przedstawianiem ich wszystkich, część więc zwyczajnie pominięto.
Hrabina Marburg w końcu zawitała do Salem, a jej spotkanie z Mary było momentem, na który czekali wszyscy widzowie. Niestety, na razie obyło się bez krwawych rzezi - panie głównie rozmawiają, a choć zapewniają się o sojuszu, to w zachowaniu obu doskonale widać, że przy dopełnianiu Wielkiego Rytuału jest miejsce tylko dla jednej z nich. Chociaż oczywistym wydaje się, że będzie to Mary, hrabina Marburg może do tego czasu porządnie namieszać, co udowodniła, rozprawiając się z George'em czy pomagając Mercy. Lucy Lawless świetnie sprawdza się w roli bezwzględnej przebiegłej wiedźmy, dlatego cieszy fakt, że coraz częściej pojawia się na ekranie. Wątek obu pań to jeden z jaśniejszych punktów całego „Salem”, dlatego twórcy dozują napięcie i rozgrywają akcję powoli, by zagęścić atmosferę i przygotować widza na ostateczne starcie dwóch czarownic.
[video-browser playlist="696825" suggest=""]
Coraz więcej czasu dostaje również Anne Hale, która wyrasta na jedną z ważniejszych postaci „Salem”. Młoda czarownica, obawiając się o swój los, rzuca miłosny urok na Cottona, wierząc, że jego reputacja ochroni ją przed zdemaskowaniem. Pomysł jest o tyle udany, że obie postacie miały się ku sobie już dawno, a twórcy znaleźli ciekawy sposób, by umotywować ich połączenie. W innych okolicznościach taki związek byłby jedynie zbędnym motywem, jednak w obecnej formie to doskonałe rozwiązanie fabularne. Niestety jednak sielanka nie będzie zapewne trwać wiecznie, na tropie Anne jest bowiem Alden, który ogarnięty jest chęcią zemsty i poluje na czarownicę. Prędzej czy później więc albo dziewczyna padnie martwa, albo prawda wyjdzie na jaw. Jest to o tyle mierne posunięcie, że wątek Anne jako czarownicy nabiera rozpędu. Twórcy powinni skupić się na pogłębianiu jej zdolności, pokazać widzom, jak wyglądają początki i z jakimi problemami muszą się mierzyć młode adeptki sztuki magicznej, a nie rzucać dziewczynie kłody pod nogi.
Wątek Johna Aldena również pozostawia wiele do życzenia. W poprzednim sezonie był jednym z głównych bohaterów, a teraz pojawia się na ekranie jedynie na kilka chwil, głównie kręcąc się w kółko, jakby twórcom „Salem” zabrakło na niego pomysłów lub czasu. W serialu dzieje się wiele, jednak pomijanie jednej z ważniejszych postaci wydaje się błędem. Jego tajemnicza choroba wynikająca z nowych mocy jest wątkiem na tyle ciekawym, że zasługuje na rozwinięcie. Tymczasem w ciągu dwóch epizodów nie wyjaśniło się nic, sprawa zawisła w powietrzu, jakby zabrakło na nią sensownego wytłumaczenia. Całe szczęście końcowa scena z „III Met By Moonlight” daje nadzieję, że Alden zawita na ekranach na trochę dłużej.
Czytaj również: Serialowe czarownice
„Salem” wie, jak rozbudzić ciekawość widza, choć nie zawsze potrafi ją zaspokoić. Mnogość wątków sprawia, że nie na wszystko wystarcza czasu, a twórcy muszą wybierać, które z nich stanowią priorytet. Całe szczęście w większości przypadku wybór ten jest trafny, dzięki czemu serial ogląda się z przyjemnością.
Poznaj recenzenta
Wojciech Pilarz


naEKRANIE Poleca
ReklamaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1994, kończy 31 lat
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1973, kończy 52 lat

