„Salem”: sezon 2, odcinek 7 – recenzja
"Salem" rozkręca się i przygotowuje widza na niezłą przygodę. Wszystkie wątki powoli się łączą, a działania twórców zaczynają nabierać sensu. Aura tajemniczości unosi się w powietrzu, ale jedno jest pewne – walka dwóch potężnych czarownic jest nieunikniona.
"Salem" rozkręca się i przygotowuje widza na niezłą przygodę. Wszystkie wątki powoli się łączą, a działania twórców zaczynają nabierać sensu. Aura tajemniczości unosi się w powietrzu, ale jedno jest pewne – walka dwóch potężnych czarownic jest nieunikniona.
„Salem” ma spore pole do popisu. Motyw czarownic jest na tyle wdzięczny i szeroki, że twórcy mogą eksperymentować do woli i przypisywać im przeróżne atrybuty oraz zdolności. Dzięki takim zabiegom widzowie dostają fajną, ciekawą historię, która nie nuży monotonią, a momentami wręcz zaskakuje. W „The Beckoning Fair One” wszystkie prowadzone dotąd wątki powoli splatają się w jedno i znajdują swoje uzasadnienie, pokazując, że twórcy od początku mieli przemyślany pomysł na fabułę i konsekwentnie go realizują.
Mary oraz hrabina Marburg bawią się w podchody, wyszukując wzajemnie swoich słabości, zachowując jednocześnie grę pozorów odnośnie swojej przyjaźni i wspólnego celu. Żadna jednak, podobnie jak widzowie, w taki stan rzeczy nie wierzy - obie zdają sobie sprawę, że prędzej czy później dojdzie do starcia dwóch potężnych czarownic, a wtedy każdy chwyt będzie dozwolony i każda słabość zostanie bezwzględnie wykorzystana. Mary postanawia więc sprzymierzyć się ze swym dotychczasowym wrogiem i wskrzesić Increase’a Mathera, któremu już raz prawie udało się pokonać hrabinę. Nie jestem fanem ożywiania postaci w serialach, jednak w tym wypadku zabieg ten wydaje się jedynym sensownym rozwiązaniem. Śmierć w końcówce poprzedniego sezonu miała swoje uzasadnienie, ale równie dobrze umotywowany jest też powrót bohatera. Mało tego, „Salem” jest przecież serialem o czarownicach, dzięki mocy zaklęć znika więc problem wytłumaczenia nagłego zmartwychwstania. Trochę zawodzi natomiast samo zachowanie Increase’a. Na początku wydaje się on być zombie, które – jak zaznacza sama Mary – jest na jej usługach, potem jednak bezkarnie porusza się po całej okolicy i nawiedza syna, co wydaje się nielogiczne. Dużo ciekawiej oglądałoby się tego potężnego łowcę czarownic zniewolonego przez jedną z nich i zmuszonego do wykonywania rozkazów.
[video-browser playlist="701536" suggest=""]
Hrabina Marburg zaś trzyma w zanadrzu odmienioną Mercy, która pała nienawiścią do Mary i pragnie zemścić się za wszystkie krzywdy. Dziewczyna wciąż jest dość dzika i wymaga nadzoru, może się więc okazać, że nie będzie bronią wystarczającą do zniszczenia Sibley. Pomóc miał również syn hrabiny, jednak ten jest coraz bardziej oczarowany potężną czarownicą z Salem i nie wydaje się, by spieszył się do jej wyeliminowania. Wydaje się zatem, że bohaterka grana przez Lucy Lawless może ponieść porażkę. „Salem” jednak nie idzie na łatwiznę i nie stawia sprawy tak jednoznacznie. Obie panie wciąż nie odsłoniły wszystkich swoich atutów, Mary zaś ma jedną zasadniczą słabość – swojego syna, który nie jest tak zwyczajnym dzieckiem, jak mogło by się wydawać. Aura tajemniczości wciąż unosi się nad serialem i nie zanosi się na to, by miała szybko zniknąć, co wszystkim wychodzi na dobre.
W „The Beckoning Fair One” spotyka się jeszcze jeden duet – przez jakiś czas niewidziany Wainwright oraz Cotton. Mimo diametralnie różnych poglądów łączą siły i starają się rozwikłać zagadkę tajemniczej choroby dręczącej mieszkańców miasteczka. Udało im się zrobić krok do przodu i okazuje się, że zadanie to będzie wymagało od nich odstawienia na bok różnic – sam doktor bowiem nie podoła zarazie, która odkryta, ucieka wprost do piekła. Miło patrzeć na współpracę nauki i religii, okraszoną dodatkowo filozoficznymi debatami na temat miłości czy grzechu, wydaje się jednak, że twórcy „Salem” zbyt często i zbyt dobitnie przypominają o dzielących oba stanowiska różnicach. Wydaje mi się, że widzowie są na tyle inteligentni, że po paru subtelnych wskazówkach wyłapią ten rozłam, więc zaznaczanie na każdym kroku odmienności poglądów jest zbędne, zwłaszcza w tak topornej formie.
Czytaj również: Serialowe czarownice
„Salem” jest już na półmetku sezonu, akcja coraz bardziej nabiera rumieńców, a fabuła ciekawi i wciąż stawia nowe pytania, na które odpowiedzi poznamy w nadchodzących odcinkach. „The Beckoning Fair One” to jeden z tych epizodów, w których prawie wszystko jest na swoim miejscu, a po seansie ma się ochotę na więcej.
Poznaj recenzenta
Wojciech PilarzKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat