Sense8 — recenzja odcinka świątecznego serialu Netflixa
Po zaskakująco długim oczekiwaniu na powrót Sense8, Netflix podarował widzom odcinek specjalny. Nie jest to standardowy, wyrwany z kontekstu epizod, który opiewa ciepłą i rodzinną atmosferę świąt. Wręcz przeciwnie, przed dwie godziny zamieniamy się w część Gromady i razem z ósemką głównych bohaterów ponownie wkraczamy w zagmatwany świat zintegrowanych dusz.
Po zaskakująco długim oczekiwaniu na powrót Sense8, Netflix podarował widzom odcinek specjalny. Nie jest to standardowy, wyrwany z kontekstu epizod, który opiewa ciepłą i rodzinną atmosferę świąt. Wręcz przeciwnie, przed dwie godziny zamieniamy się w część Gromady i razem z ósemką głównych bohaterów ponownie wkraczamy w zagmatwany świat zintegrowanych dusz.
Zaproponowany przez Lana Wachowski i J. Michael Straczynski odcinek specjalny jest ciekawym wprowadzeniem w startującą już w maju premierę drugiego sezonu serialu. Po tak długim odstępie (pierwszy sezon pojawił się w czerwcu 2015 r.), zmyślnie odświeżono pamięć, w którym miejscu fabuły pozostawiono bohaterów. Seria krótkich scen obrazujących członków gromady była wystarczająca, by po paru minutach ponownie zagłębić się w niepowtarzalną atmosferę serialu.
Typowym dla odcinków specjalnych zabiegiem jest obsadzenie akcji w świątecznym okresie, który przypomina o wartościach, jakie ze sobą niesie ten podniosły czas. Sense8 natomiast spycha święta nieco na drugi plan, dając pierwszeństwo pełnoprawnej fabule i tworząc dobrej jakości grunt pod nadchodzące odcinki. Biorąc pod uwagę zróżnicowanie kulturowe serialu, ten zabieg wydaje się być jak najbardziej na miejscu. Święta Bożego Narodzenia są elementem typowo chrześcijańskim, który na stałe wpisał się w obrzędy kulturowe wielu państw świata. Serial Sense8 jest z kolei niepowtarzalną mieszanką kultur, idei i marzeń na temat równości ludzi. Święta są tu tylko tłem i podstawą kolejnej sceny opowiadającej o jedności gromady, wprowadzają dodatkowo miłą atmosferę.
Fabularnie akcja ruszyła nieco do przodu, twórcy poświęcają wystarczającą ilość czasu poszczególnym bohaterom. Oprócz głównego wątku, czyli nieustannego polowania na pierwszoplanową Gromadę przez Łowców, pojedyncze wątki bohaterów również popchnięto do przodu. Nie szczędzono przy tym czasu na powolne i momentami przedłużające się rozmowy ideologiczno-moralne bohaterów. Warto jednak pamiętać, że Sense8 przywiązuje szczególną wagę do rozwoju psychologicznego swoich postaci, moralności ludzkiej, praw człowieka, a przede wszystkim do emocjonalnej strony ludzkiego życia. Jest to flagowy element serialu, który albo się podoba, albo jest nie do przebrnięcia dla widza. W przypadku odcinka specjalnego Sense8 wzniosło się na wyżyny swoich umiejętności psychologiczno-terapeutycznych, pozwalając swoim bohaterom na swobodne wyrażanie obaw i myśli. Jeśli nadchodzący sezon będzie równie bogaty w sceny dotyczące osobistej wycieczki bohaterów w świat emocji i sensu życia, to wielbiciele nostalgii mogą zacierać ręce już na samą myśl o tym. Odcinek specjalny niby przypadkiem podsuwa kilka szczegółów ważnych dla nadchodzącej akcji. Jeszcze lepiej wyjaśnia zasady działania Gromady, pozwala lepiej zrozumieć postaci Angeliki i Jonasa, a przede wszystkim przybliża postać Pana Whispers’a, który okazuje się być tylko pojedynczym pionkiem ogromnej organizacji polujących na ludzi, takich jak główni bohaterowie. Niby to detale, ale wydają się być brakującym elementem w dotychczasowej układance.
Sense8 nie można odmówić również poczucia humoru, które w tym przypadku podawane jest w nieco absurdalny i ironiczny sposób. Bardzo często opiera się na lekko kiczowatym obrazowaniu stereotypów przynależących do poszczególnych kultur, przerysowując zachowania bohaterów i ich reakcję. Oglądając sceny z Lito Rodriguez, nie sposób nie wybuchnąć śmiechem. Jego postać jest tak permanentnie przejaskrawiona, że długie minuty zajmuje ponowne przyzwyczajenie się do jego charakteru. Kiedy jednak widz zostaje tak długo wystawiony na jego nietypowe, zwłaszcza jak na polskie realia, zachowanie, w pewnym momencie przestaje traktować je jako coś nienaturalnego, a dostrzega wyłącznie grę ze stereotypomi. W kontraście stawia się dość perwersyjny i sarkastyczny humor Wolfganga Bogdanowa, który jest miłą zmianą klimatu. I tak można w koło Macieju, ponieważ serial zdecydowanie zadbał o różnorodność pod każdym względem. Wisienką na torcie jest ostatnia scena odcinka,w której po krótkiej, ale skutecznej walce (jak zwykle z wykorzystaniem umiejętności innych postaci) Wolfgang rzuca w powietrze noworoczne życzenia. Wisielczy humor wpasował się idealnie w nadchodzące wydarzenia, które raczej nie zapowiadają się jako wakacyjny wyjazd nad morze.
Skoro już wspomina się o różnorodności, to nie można zaprzeczyć, że odcinek świąteczny ponownie zabiera widzów w wycieczkę po (dosłownie!) całym świecie. I szczerze mówiąc, jest to jeden z najlepszych momentów całego serialu: wizualne dopieszczanie pragnień widza. Sense8 sam w sobie jest podróżą nie tylko po zakamarkach bratnich dusz, ale przede wszystkim po przepięknych sceneriach. Afryka, Niemcy, Ameryka Północna, Islandia, Indie czy Meksyk... wszystko to przeplatające się ze sobą, zwłaszcza w scenach grupowych, z których słynie serial. A takich scen pojawiło się kilka i wydają się być jeszcze bardziej dopracowane niż dotychczas. Tym razem jednak scenarzyści postawili na nieco bardziej ugładzone obrazy, rezygnując ze zbytniej prawdziwości i naturalności. Odnosi się wrażenie, że sceny orgii (oczywiście nie mogło jej zabraknąć), celebrowania świąt czy urodzin naszych bohaterów zostały poddane zmyślnej choreografii. Nic nie dzieje się przypadkowo, każdy dotyk, spojrzenie czy ruch mają swoją rację bytu. Nie można zaprzeczyć, że poświęcono dużo czasu i wysiłku, by te symboliczne sceny były dopracowane do ostatniego szczegółu. Tym razem jednak postawiono nie na szokowanie widza, ale na sportretowanie jedności dusz bohaterów — w dobrym guście i ze smakiem.
Nie zabrakło również dobrze nam znanych bohaterów drugoplanowych, którzy wiernie towarzyszą swoim partnerom. Stanowią oni nad wyraz udane uzupełnienie głównej fabuły, kradnąc niekiedy sceny wyłącznie dla siebie. Jest to miła dla oka odmiana, która dodaje nieco świeżości i dynamiki do serialu. Prezentacja idei połączenia dusz ośmiu ludzi mieszkających w różnych zakątkach świata tworzy senną atmosferę. Senną, czyli nierealną, czasem absurdalną, dla której czas i przestrzeń ma własne zasady i reguły. Bohaterowie drugoplanowi wprowadzają realizm i stabilizację do serialu, są niczym kotwicą fabularna dla głównych bohaterów, która trzyma ich w konkretnym punkcie i z ich własnymi problemami. I jest to istotne, ponieważ scen, w których bratnie duszę wędrują do innych postaci, jest coraz więcej i z czasem przestaje się już odróżniać co jest indywidualne, a co wspólne.
Odcinek specjalny Sense8 zadowoli tych, którzy dali się już wcześniej złapać na niepowtarzalną atmosferę serialu. Dla widzów o nieco bardziej konserwatywnych poglądach będzie barierą nie do przejścia. Czy przyciągnie nowych widzów, którzy przypadkowo włączyli serial? Bez znajomości wcześniejszej fabuły, raczej byłoby ciężko. Wszechobecna równość wobec ideologii wszelakich, wolność jednostki, bunt wobec zasad moralnych, przekraczanie barier cielesnych, a to wszystko jest otoczone czasem ckliwą, czasem nad wyraz prostą pogadanką na temat ludzkiej natury. I taki jest, i raczej już pozostanie cały serial. Coraz mniej science-fiction, a coraz więcej osobliwej obyczajówki. I dlatego całość nie odstaje od reszty odcinków ani na milimetr. Mało tego, zdecydowanie pogłębia wszystko to, co serial ustanowił w pierwszym sezonie. I nawet zmiana aktora odgrywającego postać Capheusa (Toby Ouwumere) nie wpłynęła aż tak bardzo na ostateczny odbiór epizodu. Jeśli nadchodzący sezon utrzyma poziom odcinka specjalnego, to zapowiada się naprawdę ciekawa i dopieszczona do granic możliwości przygoda z Sense8. Aby się o tym przekonać, nie będzie trzeba długo czekać, bo premiera drugiego sezonu została zapowiedziana na maj 2017 roku.
Źródło: zdjęcie główne: Netflix
Poznaj recenzenta
Paulina WiśniewskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat