Serial: „Anatomia Prawdy” – 1.01
"Anatomia Prawdy" jest precedensowym serialem medycznym stacji ABC, który miał w Polsce premierę miesiąc szybciej niż w Stanach Zjednoczonych. Polski kanał FoxLife wyemitował już kilka odcinków, więc możemy przyjrzeć się serialowi i spróbować go ocenić.
"Anatomia Prawdy" jest precedensowym serialem medycznym stacji ABC, który miał w Polsce premierę miesiąc szybciej niż w Stanach Zjednoczonych. Polski kanał FoxLife wyemitował już kilka odcinków, więc możemy przyjrzeć się serialowi i spróbować go ocenić.
Megan Hunt jest klasą samą w sobie, błyskotliwym neurochirurgiem, najlepszym. Lecz jej świat przewraca się do góry nogami, gdy wypadek samochodowy kończy jej karierę na sali operacyjnej. Megan podejmuje racę jako patolog sądowy, zdecydowana dowiedzieć się, kto - lub co było przyczyną śmierci jej najnowszych "pacjentów". Ma znakomitą intuicję, ale też problem z wyznaczeniem granicy gdzie kończy się jej, a zaczyna praca policji. Okazuje się również, że nie tylko karierę musi odbudować: Megan odkrywa, że aby przywróci do życia swoje stosunki z rodziną będzie musiała się nieźle napracować...
Główną rolę gra Dana Delany, którą możemy pamiętać z "Gotowych na wszystko". Od pierwszych minut pilotażowego odcinka aktorka stara się grać osobę profesjonalną, irytującą, arogancką i pewną siebie. Niestety, ale jej to nie wychodzi - chociaż darzę aktorkę sympatią, kompletnie nie kupuję jej w tej roli - jej aroganckie odzywki do detektywów wychodzą sztucznie (po części wina przeciętnych dialogów), a przede wszystkim komicznie w negatywnym znaczeniu tego słowa. W drugim odcinku scenarzyści trochę to naprawili, lekko tonując jej zachowanie, ale nadal nie jest to postać, która ciekawi, intryguje i powoduje, że chcemy jej kibicować. W przypadku seriali jednowątkowych to jest właśnie najważniejsza cecha - centralna postać musi być ciekawa! Musi przyciągać widza do ekranu, który z uśmiechem na ustach i zaciekawieniem będzie śledzić jej losy. Po pierwszych dwóch odcinkach niestety jest to największy minus serialu. Postać momentami przypomina chaotyczny zlepek bohaterów "Doktora House" i "Mentalisty". Całe jej zachowanie wykraczające poza jurysdykcje lekarza sądowego wydaje mi się irracjonalne. Czy naprawdę pozwolono by lekarzowi sądowemu na takie zachowanie? Czy może to tylko radosna twórczość scenarzystów?
Jej zachowanie w sprawach osobistych także nie budzi żadnych emocji. Regularnie kilka razy w odcinku włącza się melancholijna muzyka i wówczas Hunt swojemu współpracownikowi żali się z problemów rodzinnych. Relacje z córką są przesycone schematami, a sukcesy na tym polu są tak przewidywalne i nienaturalnie wymuszone, że ciężko znaleźć odpowiednie słowa, by to dosadnie ocenić.
[image-browser playlist="" suggest=""]
Sprawy, jakimi zajmuje się Megan Hunt wyglądają już ciekawiej. Nie wydają się przewidywalne, są dobrze poprowadzone z typowym finałem w postaci konfrontacji. Tenże finał od razu na myśl przywołuje "Medium", gdzie na końcu odcinka przez długi czas dochodziło do konfrontacji ze sprawcą - czyżby "inspiracja"?
Interesująco rozwiązano metody działań stricte medycznych doktor Hunt. Podchodzi do tego inaczej, niż mogliśmy to oglądać w innych serialach o podobnej tematyce. Znajduje rozwiązania w miejscach, których widz nie może się domyśleć. W obu odcinkach był to jeden z najciekawszych elementów fabuły.
Produkcja nie ma tak naprawdę za wiele plusów. Pozostałe postacie są mało ciekawe, jednowymiarowe i bezbarwne. Nawet krótkie pojawienie się Jeri Ryan ("Star Trek: Voyager") nie poprawia tej oceny. Aktorzy grający detektywów czy współpracowników doktor Hunt nie wywiązują się ze swoich ról w sposób poprawny. Nie prezentują kompletnie nic, co by widza mogło zaciekawić.
Po dwóch odcinkach serial nie wypada za dobrze. Postacie nieciekawe, a dialogi nudne, ale akcja momentami jest przyzwoita i nieprzewidywalna. Poza tym, serial nie prezentuje nic oryginalnego czy odkrywczego, czego byśmy wcześniej nie oglądali. "Anatomia Prawdy" na spokojny wieczór może wystarczy, ale szybko może nudzić, a po seansie nie pozostaje kompletnie nic. Słaby poziom tej produkcji kompletnie nie dziwi, że otrzymała tak późną datę emisji w Stanach Zjednoczonych.
Ocena: 4/10
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat