Synowie Anarchii – 05×03
Zgodnie z moimi obawami po minimalnym oddechu w drugim odcinku piątego sezonu „Synów Anarchii”, trzeci epizod przerył mi mózg. Wiedziałam, że Kurt Sutter potrafi być okrutny, ale nie podejrzewałam, że aż tak.
Zgodnie z moimi obawami po minimalnym oddechu w drugim odcinku piątego sezonu „Synów Anarchii”, trzeci epizod przerył mi mózg. Wiedziałam, że Kurt Sutter potrafi być okrutny, ale nie podejrzewałam, że aż tak.
Jax, Chibs, Tig i Opie lądują za kratkami, ale mimo tego, iż kartel załatwił im ochronę, Damon Pope nie jest kimś, kogo da się po prostu ominąć. Osobiście pojawia się w więzieniu i wzywa Tellera na rozmowę, w czasie której podaje swoją cenę za przetrwanie SAMCRO. Wysoką.
Trwają rozgrywki między Gemmą a Tarą; co więcej, wściekła Teller-Morrow, czując, że traci grunt pod nogami, próbuje wmieszać w nie Wendy. Robi się coraz ostrzej, zwłaszcza że biologiczna matka Abela wyczuwa szansę, która pozwoli jej uzyskać kontakt z synem.
[image-browser playlist="597527" suggest=""]
©2012 FX.
Clay coraz mocniej wpływa na Juice’a i wykorzystuje to, by zbliżyć się do Gemmy oraz odkryć, gdzie i z kim ta spędza czas. Wszystko zapowiada, że ta konfrontacja przyniesie postronne ofiary.
Największy nacisk Sutter położył oczywiście na wątek więzienny. Jax odnajdujący się w roli przywódcy jest w ekstremalnie ciężkiej sytuacji; ma świadomość tego, że znalazł się w położeniu bez wyjścia i że może liczyć tylko na siebie. Charlie Hunnam genialnie poradził sobie z trudnymi scenami; każdy jego gest, każde skrzywienie warg, ton głosu idealnie oddają nastrój scen. Jeszcze bardziej zachwycona byłam występem Ryana Hursta – Opie to moja ulubiona postać od pierwszego odcinka i dzięki takim występom upewniam się, że słusznie.
[image-browser playlist="597528" suggest=""]
©2012 FX.
Ładunek dramatyczny epizodu jest przeogromny. Nie ma w nim łatwych scen, nie ma wątków pozwalających złapać oddech, a jednocześnie wszystkie są tak genialnie prowadzone i zagrane, że nie sposób stwierdzić, że Sutter powinien coś zmienić. Oraz najważniejsze – kulminacyjny punkt odcinka jest jednym z najmocniejszych momentów, jakie widziałam kiedykolwiek. Wtedy pierwszy raz płakałam przy „SoA” i choć nie sposób podważyć logiki w poprowadzeniu wydarzeń, to była chwila, kiedy miałam nadzieję, że okaże się, że zasnęłam przed ekranem, a to, co widzę, to tylko koszmar. Sutter zwyczajnie mnie zmiażdżył. I nie wierzę, że choć jeden fan „Synów…” będzie w stanie pozostać obojętnym na to, co zobaczy. Jednocześnie teraz mam wrażenie, że już żaden sposób prowadzenia akcji nie będzie w stanie mnie zaskoczyć. Nie po tym, co widziałam. I to, cholera, w najwyższej jakości.
Ocena: 10/10
Poznaj recenzenta
Anna Tess GołębiowskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat