Porównania do poprzedniego sezonu Kamuflażu są nieuniknione. Właśnie wtedy, posługując się fabularnym restartem, scenarzyści wzbili się na wyżyny i zaserwowali widzom dojrzałą, wciągającą historię szpiegowską, która ciekawiła od pierwszego do ostatniego odcinka. Klimat został utrzymany, ale czwartej serii brakuje rozmachu. Główny wątek rozwija się w bardzo ślamazarnym tempie. Powoli odkrywane są kolejne elementy układanki, ale nie budzą one tylu emocji, by Covert Affairs odbierać w tym roku inaczej niż przeciętnie.

Szósty odcinek pt. "Space (I Believe In)" w całości skupiał się na śledztwie związanym z morderstwem Setha Newmana, w które zaangażowane zostało FBI. Dzięki temu do serialu mógł powrócić znany z poprzednich sezonów Noam Jenkins, czyli Agent Vincent Rossabi, który (jak łatwo się domyśleć) nie był zachwycony z obecności Annie w jego biurze. Szybko okazało się, że dowody potwierdzające częściową winę głównej bohaterki za śmierć Newmana istnieją, ale nie mają szansy przedostać się na światło dzienne. Pozorna gra z czasem i usiłowanie zbudowania napięcia wypadło dosyć amatorsko. A gdy przyszło co do czego, okazało się, że niezawodny Henry Wilcox zawsze znajdzie sposób, by uratować swoją największą sojuszniczkę. Nawet gdy była już pogodzona ze swoim losem.

[video-browser playlist="635617" suggest=""]

Postać Henry’ego Wilcoxa pojawiała się w poprzednich sezonach sporadycznie. Obecnie Gregory Itzin jest częścią stałej obsady i z dużą klasą wciela się w swojego bohatera, którym targa masa emocji po stracie syna. Trudno odkryć jego prawdziwe zamiary, a Henry nie daje sobie przykleić nalepki "dobry/zły". Pod koniec odcinka ponownie udowadnia Annie, że wybrała złą stronę. Czy to kolejna szpiegowska gierka z jego strony i próba manipulacji, a może faktycznie ma rację?

W czwartej serii Kamuflaż stracił na autentyczności, dynamice, rozwoju wydarzeń. Annie równie dużo czasu spędza w USA co na misjach poza granicą swojego kraju. Wątki wałkowane od sześciu tygodni zaczynają zwyczajnie nudzić i sprawiają, że kolejne odcinki serialu stacji USA Network zaczynają być męczące. Nowy sezon charakteryzuje się… brakiem pomysłów. Scenarzyści błądzą po wątkach, które już dawno powinny być rozwiązane, a na tym wszystkim tracą też bohaterowie, którzy są coraz mniej atrakcyjni. Porównując do trzeciej serii, czwarty sezon Kamuflażu jest przynajmniej o jedną klasę gorszy, a na horyzoncie nie widać zmiany na lepsze.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj