Ta noc na Peloponezie
Data premiery w Polsce: 28 czerwca 2013We współczesnym kinie gra słowem często bywa zaniedbywana. Rezygnuje się z niej na rzecz szybkiej akcji i dynamicznej zmiany kolejnych obrazów. Dobrze jest wrócić do podstaw i zobaczyć film, który jest całkowicie zbudowany na dialogach. Przed północą to soczysty, inteligentny film o życiu, który bez żadnych kompleksów obnaża prawdę o każdym z nas.
We współczesnym kinie gra słowem często bywa zaniedbywana. Rezygnuje się z niej na rzecz szybkiej akcji i dynamicznej zmiany kolejnych obrazów. Dobrze jest wrócić do podstaw i zobaczyć film, który jest całkowicie zbudowany na dialogach. Przed północą to soczysty, inteligentny film o życiu, który bez żadnych kompleksów obnaża prawdę o każdym z nas.
Sztuką jest napisać film, w którym bohaterowie jedynie ze sobą rozmawiają i jednocześnie nie zanudzić widza ogromem patosu, brakiem polotu i świeżości, a Hawke, Delpy i Linklater zrobili to już po raz trzeci. Przed północą to kontynuacja losów Francuzki Celine i Amerykanina Jessego, których poznaliśmy w filmach "Przed wschodem słońca" i "Przed zachodem słońca".
Celine i Jessego spotykamy jako czterdziestoletnich rodziców dwóch uroczych bliźniaczek, którzy spędzają wakacje na greckiej wyspie daleko od Paryża, w którym na co dzień mieszkają. Czas mija w sielskiej atmosferze, dopóki Jesse nie musi pożegnać swojego syna z poprzedniego małżeństwa, a jego uwaga - rzucona mimochodem - że chciałby być bardziej obecny w życiu chłopca, który mieszka z matką w Chicago, staje się punktem zapalnym wielkiej kłótni z Celine.
Cichy, ale radykalny ton filmu sprawia, że rozmowy i rozmyślania o życiu i miłości, które prowadzą z głównymi bohaterami inni wczasowicze, stają się drzazgą, boleśnie wbijającą w świadomość widzów. Oprawa Przed północą jest skromna, elegancka i prosta; pozwala całkowicie skupić się na słowach, które stanowią jego esencję. Linklater operuje subtelnymi, poetyckimi impresjami, które budują klimat i pobudzają wrażliwość.
Mistrzowsko zrealizowana została scena drogi, którą Jesse i Celine przebywają, wędrując do hotelu, w którym mieli spędzić romantyczną noc. Staje się ona metaforą ciszy przed burzą - kiedy to zahaczając o kolejne z pozoru beztroskie tematy, Jesse i Celine nieświadomie podążają w głąb siebie, gdzie, jak się okazuje, ukrytych jest wiele niewypowiedzianych pretensji i żali. Wszystkie przepychanki słowne to istny majstersztyk, każde słowo zostało przemyślane i ma swoje znaczenie. Jest inteligentnie, surowo i dobitnie.
Spór dwojga ludzi, którzy kochają się miłością prawdziwą, ale nieidealną, przeplatana jest inteligentnym humorem, trzaskaniem drzwiami i krążeniem po hotelowym pokoju. Jest to poruszający obraz kłócącej się pary, najlepszy i najbardziej prawdziwy, jaki zdarzyło mi się oglądać na ekranie kina. Duża w tym zasługa Hawke i Delpy, którzy stworzyli kreacje bohaterów realnych, boleśnie prawdziwych, z którymi można się identyfikować. To oni sprawiają, że chłonie się każde słowo Jessego i Celine, wciąż nie mając dość; bez poczucia zmęczenia materiału czy natrętnej myśli: "Przecież to już było!", tak często pojawiającej się z tyłu głowy podczas oglądania najnowszych produkcji.
Przed północą pozostawia widza z uczuciem smutku, ale tego poruszającego, który dobrze jest poczuć od czasu do czasu, szczególnie po wyjściu z kina. Subtelny obraz Linklatera niepostrzeżenie i po cichu wydobywa emocje, pozostawiając niedosyt, który każe mieć nadzieję, że to nie było ostateczne pożegnanie Celine oraz Jessego i jeszcze się z nimi spotkamy.
Poznaj recenzenta
Katarzyna KoczułapDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat