Tails of Iron 2: Whiskers of Winter - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 28 stycznia 2025Tails of Iron 2: Whiskers of Winter jest klasycznym przykładem sequela. Gra jest większa od poprzedniczki, a niektóre mechaniki zostały rozwinięte. Jednak podstawy rozgrywki są mniej więcej takie same.
Tails of Iron 2: Whiskers of Winter jest klasycznym przykładem sequela. Gra jest większa od poprzedniczki, a niektóre mechaniki zostały rozwinięte. Jednak podstawy rozgrywki są mniej więcej takie same.
Zespół Odd Bug Studio w 2021 roku wypuścił na rynek grę, którą wielu odbiorców, z uwagi na mroczny klimat i wymagającą walkę, okrzyknęło mianem "Dark Souls ze szczurami". Produkcja zebrała wysokie oceny w branżowych mediach i cieszyła się zainteresowaniem na tyle dużym, że zdecydowano się stworzyć sequel. Ten nie wprowadza żadnych rewolucyjnych zmian, choć w ciekawy sposób rozwija pewne elementy z jedynki, oferując przy tym nowego bohatera i historię.
Tym razem rola protagonisty przypadła szczurowi o imieniu Arlo. Twórcy nie dają nam zbyt wiele czasu, by się z nim zapoznać, bo szybko spada na niego brzemię: zostaje on Namiestnikiem Pustkowia i rusza w podróż, której celem jest poradzenie sobie raz na zawsze z Mrocznymi Skrzydłami. Co istotne, gra nie wymaga znajomości poprzedniej części. Można śmiało potraktować ją jako w pełni samodzielne dzieło.
Tails of Iron 2: Whiskers of Winter to przede wszystkim gra akcji, choć znalazły się tutaj również elementy RPG i soulslike. Gdy już uda nam się "wdrożyć" w to, jak główny bohater porusza się zarówno w walce, jak i poza nią, to zabawa staje się bardzo przyjemna. Starcia są wymagające, ale radzenie sobie z wrogami daje dużo frajdy. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie identyfikowanie kilku rodzajów ataków oraz błyskawiczne reagowanie przez wykonanie uniku, bloku lub parowania. Na początku było trudno, ale dość szybko udało mi się to opanować. Co nie oznacza, że rozgrywka staje się łatwiejsza. Wręcz przeciwnie. Twórcy zadbali o to, by nie zrobiło się zbyt prosto i rzucają nam pod nogi kolejne kłody w postaci nowych typów oponentów czy potężnych bossów. Nie zapomniano o niższym poziomie trudności, dzięki czemu po tytuł ten mogą śmiało sięgnąć mniej doświadczeni lub niezbyt cierpliwi gracze.
Jeszcze ciekawiej robi się w momencie, gdy gra się przed nami bardziej otwiera. Odkrywamy, jak różnią się od siebie różne typy broni i jak potężna może być broń dystansowa czy magiczne zaklęcia. Wśród wszystkich tych opcji łatwo znaleźć coś dla siebie, a dostępny w grze system wytwarzania przedmiotów sprawia, że zdobycie nowego wyposażenia nie jest trudne, co zachęca do eksperymentów.
Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, to ciężko nie zachwycić się tym, jak drugie Tails of Iron wygląda i brzmi. To ten sam kreskówkowy styl znany z poprzedniej części, ale tym razem świat zawiera jeszcze więcej detali. W niektórych lokacjach ma się ochotę zostać na dłużej, by podziwiać widoki. Świetnie sprawdza się też Doug Cockle w roli narratora, choć muszę przyznać, że cały czas czułem się, jakby wydarzenia opisywał nie Cockle, a Geralt z Rivii, w którego aktor wcielał się w Dzikim Gonie. I to mimo tego, że w Wiedźmina 3 grałem głównie po polsku.
Nie uniknięto jednak pewnych problemów. Nie są one może zbyt poważne, ale od czasu do czasu potrafią wybić z rytmu i nieco sfrustrować. Najbardziej przeszkadzał mi backtracking. Choć twórcy wprowadzili sporo punktów szybkiej podróży, to czasami nawet one wydają się niewystarczające. Odczuwałem to przede wszystkim podczas wykonywania pobocznych zadań, bo te zwykle wiązały się z powrotem do odwiedzonych wcześniej lokacji. Miałem wrażenie, że zdecydowanie więcej czasu schodzi mi na podróż niż na przyjęcie misji, wykonanie jej i odebranie nagród.
Może nie byłoby to problemem, gdyby nie fakt, że Tails of Iron 2 nastawione jest na walkę. To nie Hollow Knight, Ori and the Will of the Wisps czy Guacamelee, w których pojedynki z przeciwnikami przeplatane są wymagającymi i satysfakcjonującymi segmentami platformowymi. Widać i czuć to w tym, jak skonstruowane są poziomy w grze autorstwa Odd Bug Studio. Choć potrafią one zachwycić pod kątem wizualnym, to przeważają takie, w których jedynym zadaniem gracza jest bieg w prawo lub lewo. W sequelu wprowadzono co prawda linkę z hakiem, ta jednak używana jest sporadycznie, raczej jako klimatyczne urozmaicenie, a nie kluczowa mechanika.
Tails of Iron 2: Whiskers of Winter to sequel, który na pewno nie rozczaruje fanów pierwszej części. Może spodobać się również tym, którzy nie mieli styczności z tą serią. Sprzyja temu nowy bohater, historia, a także ciekawsza i bardziej zróżnicowana rozgrywka.
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniaknaEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1947, kończy 78 lat
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1979, kończy 46 lat