The Alienist: sezon 1, odcinki 4-5 – recenzja
Seryjny morderca rozpoczyna misterną grę z naszymi bohaterami. Oceniam nowe odcinki serialu The Alienist.
Seryjny morderca rozpoczyna misterną grę z naszymi bohaterami. Oceniam nowe odcinki serialu The Alienist.
Laszlo Kreizler i jego zespół kontynuują śledztwo w sprawie okrutnego mordercy chłopców-prostytutek. Doktor zaczyna coraz bardziej wchodzić w umysł przestępcy i zastanawia się nad motywacjami kierującymi zabójcą w jego działaniach. To prowadzi do konfliktu z Sarą Howard, która ma sprzeczne przemyślenia. Kreizler, aby dokładnie zrozumieć umysł psychopaty postanawia wybrać się wraz z Johnem do zakładu karnego w celu rozmowy z innym okrutnym mordercą, który kilka lat wcześniej terroryzował kraj. W tym czasie Komisarz Roosevelt zaczyna tracić cierpliwość do metod działania alienisty i decyduje się wziąć sprawę w swoje ręce. Wyrusza aresztować podejrzanego, którym jest przedstawiciel wyższych sfer.
Bardzo dobrze obserwuje się ekranową relację Doktora Kreizlera i Sary Howard, co jeszcze mocniej zostało pogłębione w tych dwóch odcinkach. Twórcy świetnie odwrócili sytuację i z pewnej fascynacji, która kierowała więzią tych postaci w poprzednich epizodach teraz włączyli element swoistej rywalizacji, który przemawia w interakcji Sary i Laszlo, co fantastycznie sprawdza się jako poboczny wątek prezentowanej historii. Obydwoje bardzo dobrze działają w kontrze do siebie prezentując skrajnie odmienne poglądy na sprawę okrutnego mordercy i hipotezy odnośnie jego działania. Scenarzyści zmyślnie mieszają wszelkie emocje, które rodzą się na linii relacji Howard i Kreizlera, od pełnego zaufania i troski po zwątpienie oraz gniew, które wpływają na cały proces śledztwa. Tak naprawdę dostajemy fantastyczny obraz nie tylko badania przez Sarę i Laszlo psychiki zabójcy, ale także samych siebie nawzajem, co dobrze działa na prowadzenie narracji. Najlepiej widać to w dwóch scenach. Pierwsza z nich to sekwencja w parku, w której doktor tłumaczy kobiecie, że każdy z nas od urodzenia ma predyspozycje do czynienia zła. Druga scena natomiast dotyczy spotkania Sary i Laszlo w restauracji, podczas którego młoda pracownica policji spycha starszego kolegę pod ścianę swoimi argumentami dotyczącymi jego osoby. Ta relacja to bardzo mocny element tego serialu od początku i nowe odcinki tylko to potwierdziły.
Twórcy bardzo dobrze rozwinęli, szczególnie w 5. epizodzie postać Komisarza Roosevelta. Do tej pory był on nam przedstawiany jako ktoś w rodzaju dobrego pomocnika w policji, który trzyma się na uboczu i tylko od czasu do czasu potrafi wtrącić swoje uwagi. Jednak w tym wypadku mamy do czynienia z pełnokrwistym, wielowymiarowym bohaterem, który potrafi wziąć ciężar dramaturgiczny serialu na swoje barki. Scenarzyści w końcu nadali Rooseveltowi cechy bezkompromisowego stróża prawa, których nie doświadczyliśmy w jego postaci w poprzednich epizodach. Mamy zatem twardego, czasami nawet władczego i nie zważającego na zewnętrzne wpływy policjanta, który nie boi się podejmować trudnych decyzji. Najlepszym przykładem tej zmiany jest sekwencja próby zatrzymania podejrzanego o morderstwa, po której Roosevelt rozgniewany niekompetencją Kapitana Connora karze mu oddać odznakę i broń. To był znamienny zwrot w postawie tej postaci, co dobrze wróży na rozwój wątku Roosevelta w kolejnej części sezonu. Ponadto ten bohater, podobnie jak Sara, świetnie działa w kontrze do Kreizlera, z tym, że tutaj mamy do czynienia z interesującym elementem stonowanego szacunku wymieszanego z frustracją, ponieważ obydwaj panowie są odporni na argumenty innych, co w ciekawy sposób czyni ich bardzo podobnymi postaciami, jeśli chodzi o idee działania.
Twórcy nie za bardzo popisali się w budowaniu napięcia, jeśli chodzi o kwestię głównego wątku serialu, czyli śledztwa w sprawie seryjnego mordercy. Wynika to z tego, że w 4. epizodzie misternie budowali nam intrygę, tworząc swoistą zabawę w kotka i myszkę zabójcy z naszymi bohaterami i oferując ciekawy element obserwacji przez mordercę grupy Kreizlera, by następnie kompletnie odejść od tej kwestii i powrócić do zagłębiania się w psychikę okrutnego szaleńca. Scenarzyści nie powinni zupełnie porzucać ciekawego elementu gry psychopaty z Kreizlerem i jego przyjaciółmi, co wniosłoby nową jakość do serialu. Można było lepiej zbalansować kwestię psychologiczną z elementami pełnej napięcia akcji. Jednak jeśli już dochodzi do scen, w których Laszlo przesłuchuje kolejne osoby mogące pomóc w sprawie, to twórcy powracają na wysokie obroty i gwarantują nam bardzo dobre sekwencje przesłuchań, będące połączeniem inteligentnej, psychologicznej gry z elementami znanymi z rasowych thrillerów. Najlepszym przykładem jest tutaj sekwencja rozmowy Laszlo z seryjnym mordercą, w której to zabójca bawi się z naszym bohaterem i wodzi go za nos. Fantastyczna scena. Twórcy zapewniają nam także ciekawy cliffhanger w postaci tropu jaki znajduje Laszlo, dotyczącego okoliczności, w jakich morduje psychopata, mianowicie dat ważnych wydarzeń w chrześcijańskim kalendarzu.
Nowe odcinki serialu The Alienist byłyby niemalże idealne, gdyby nie pewne błędy w głównym wątku opowieści. Nie zmienia to faktu, że produkcję TNT nadal ogląda się bardzo dobrze dzięki pełnokrwistym bohaterom, którzy rozwijani są z odcinka na odcinek oraz ciekawej intrydze, co doskonale widać w tych epizodach.
Źródło: zdjęcie główne: TNT
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat